Tomasz Guzowski z polską spółką OX2, należącą do szwedzkiej grupy budującej odnawialne źródła energii, związany jest od 2019 r., a w grudniu 2024 r. został jej prezesem.
— Dla mnie było to łagodne przejście — objąłem nową rolę w organizacji, którą znam od ponad pięciu lat — mówi Tomasz Guzowski.
Nieco wcześniej grupę OX2 przejął międzynarodowy fundusz EQT. Pod rządami nowego właściciela szwedzki deweloper zmodyfikował model biznesowy - zamierza zostawiać sobie niektóre budowane OZE, by sprzedawać energię jako tzw. IPP (z ang. independent power producer, czyli niezależny wytwórca energii). Zapowiedział to już jesienią Paul Stormoen, prezes grupy.
— To jest poszerzenie, a nie całkowita zmiana modelu biznesowego. Część projektów nadal będziemy realizowali na sprzedaż lub dla zewnętrznych inwestorów, łącząc to z ofertą na ich utrzymanie techniczne i komercyjne. Będziemy obserwować, jak kształtuje się sytuacja rynkowa, co w danym momencie jest bardziej atrakcyjne, i na tej podstawie podejmować decyzje — mówi Tomasz Guzowski.
Dodatkowe przychody
Pierwsza w skali całej grupy inwestycja w modelu IPP już trwa - w województwie opolskim powstaje farma fotowoltaiczna Rutki o mocy 100,19 MWp. Kolejne dwa zielone źródła powstaną w tym modelu w Finlandii — będą to lądowe farmy wiatrowe.
— Model IPP daje nam większą elastyczność w działaniu i możliwość budowania wartości w całym cyklu realizacji projektu — mówi Tomasz Guzowski.
OX2 nie jest jedynym deweloperem OZE, który idzie w tym kierunku. Podobną decyzję podjęło niedawno Onde.
— Motywacją takiej zmiany jest przede wszystkim chęć zapewnienia stabilnego, powtarzalnego strumienia przychodów. Biznes deweloperski z natury rzeczy jest cykliczny i charakteryzuje się dużą zmiennością. Drugą motywacją jest chęć zbudowania wizerunku stabilnego partnera, który chce zakorzenić się na rynku i być częścią transformacji energetycznej — mówi Monika Morawiecka z organizacji Regulatory Assistance Project, od listopada 2024 r. członkini rady nadzorczej spółki matki OX2.
Farma Rutki zacznie produkować energię w II kw. Część przychodów zapewni jej kontrakt zawarty dzięki wygranej aukcji OZE. Resztę mają generować długoterminowe umowy z odbiorcami z sektora przedsiębiorstw, tzw. PPA, które OX2 właśnie negocjuje.
— Naszymi odbiorcami będą duzi, globalni gracze. Zależy nam, żeby wykorzystać relacje zbudowane przez OX2 na innych rynkach. Liczymy, że pierwsze przychody ze sprzedaży energii pojawią się jeszcze w tym roku — mówi Tomasz Guzowski.
Jedna własna farma fotowoltaiczna w Polsce to dopiero początek.
— Jeszcze w tym roku chcemy uzyskać decyzję inwestycyjną na kolejne trzy projekty w sumie o mocy powyżej 200 MW, które też będą realizowane w formule IPP we wszystkich technologiach — wiatrowej, fotowoltaicznej i magazynowania — informuje prezes.
Ambicją OX2 jest zbudowanie w ciągu najbliższych pięciu lat portfela kilku gigawatów mocy w modelu IPP. Szczegółowe cele znajdą się w pięcioletniej strategii, nad którą grupa właśnie pracuje. Firma nadal będzie też działała jako deweloper.
— W Polsce mamy w portfelu 3 GW projektów na różnych etapach rozwoju i na pewno chcemy ten portfel znacznie powiększyć — podkreśla Tomasz Guzowski.
Flauta na morzu
W inwestycjach - realizowanych zarówno dla siebie, jak i dla zewnętrznych inwestorów - firma na razie skupi się na energetyce lądowej.
Będzie budowała farmy fotowoltaiczne i wiatrowe oraz magazyny energii. Pod znakiem zapytanie stanęło natomiast zaangażowanie OX2 w polski sektor morskiej energetyki wiatrowej, mimo że wcześniej grupa była żywo zainteresowana uczestnictwem w projektach offshore. Prezes tłumaczy zmianę nastawienia trwającą dyskusją na temat kosztów realizacji takich projektów i ich opłacalności.
— Przyglądamy się sytuacji i będziemy podejmować decyzje w zależności od tego, co się będzie działo na polskim rynku - mówi szef OX2 w Polsce.
W drugiej połowie 2025 r. lub w 2026 ma się odbyć aukcja na energię z przyszłych farm na Bałtyku. To tzw. druga faza wsparcia dla morskiej energetyki wiatrowej. Poprzednia pula została rozdysponowana w 2021 r. Przebieg aukcji nie będzie jednak dla OX2 jedynym kryterium.
- Grupa weźmie też pod uwagę decyzję rządu Szwecji z listopada 2024 r. o anulowaniu 13 projektów morskich farm wiatrowych z powodów związanych z obronnością – wskazuje prezes.
Korzystniejsze regulacje
Do tej pory w Polsce OX2 wybudowało i przekazało klientom sześć farm wiatrowych o łącznej mocy 250 MW. W najbliższym czasie rozpocznie realizację projektu wiatrowego o mocy 40 MW, w planach ma też magazyn o mocy 50 MW, który ma zabezpieczony w 2022 r. kontrakt z rynku mocy. Kolejne dwa planowane magazyny, po 100 MW każdy, zdobyły kontrakty w aukcji rynku mocy w 2024 r. W budowie jest farma wiatrowa Bejsce o mocy 20 MW, której inwestorem jest Enea.
W przyszłości grupa zamierza też realizować projekty hybrydowe. Umożliwiła to ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o OZE, dopuszczająca tzw. cable pooling.
— Wydaje się, że przy obecnych wyzwaniach rynku energii i dużym nasyceniu OZE konieczne jest łączenie źródeł z magazynami. Być może w aukcjach OZE powinien być odrębny koszyk dla takich hybrydowych projektów — mówi Tomasz Guzowski.
Do szczęścia brakuje też prostszych formalności.
- Liczymy na wypracowanie rozwiązań prawnych, które pozwolą na uproszczenie procesu dokładania magazynów do OZE - wyjaśnia szef polskiego OX2.
Zdaniem Moniki Morawieckiej żmudne i długotrwałe procedury to największa bariera rozwoju OZE w Polsce. Kluczowe jest ich uproszczenie tak, by przygotowanie inwestycji w farmy wiatrowe skróciło się do dwóch lat z 5-7 obecnie. Wysoki odsetek odmów przyłączenia do sieci, na który skarży się wiele firm, to w jej ocenie mniejszy problem.
– Wydane warunki przyłączenia umożliwiają budowę OZE i magazynów energii o mocy ponad 100 GW. Teraz trzeba skupić się na tym, aby te projekty faktycznie weszły do fazy realizacji – mówi Monika Morawiecka.
Ekspertka uważa, że odbiurokratyzowanie procesu inwestycyjnego jest obecnie ważniejsze nawet od wyczekiwanej przez branżę od kilku lat nowelizacji tzw. ustawy odległościowej. Projekt, obiecany w kampanii wyborczej, rodził się w bólach, a obecnie pracują nad nim komisje sejmowe. Zmiana ma umożliwić budowanie wiatraków już 500 m od zabudowań (obecnie minimalna odległość to 700 m). Rząd liczy, że odblokuje to wiele projektów wiatrowych, przyspieszając rozwój OZE w Polsce. OX2 jednak niekorzystne dotychczas regulacje nie zniechęciły.
– Nie czekaliśmy na to, co się wydarzy w regulacjach. Mamy w portfelu projekty, których potencjał byłby większy przy zmniejszeniu odległości z 700 m do 500 m, część z nich jednak już realizujemy w takiej skali, na jaką pozwalały przepisy – mówi Tomasz Guzowski.
