Polska Grupa Energetyczna, największy producent energii elektrycznej w Polsce, opublikowała w czwartek strategię rozwoju na najbliższe 10 lat. Prezentacja zaczęła od multimedialnego widowiska i rozmachem dorównywała analogicznym wydarzeniom zorganizowanym kilka miesięcy temu przez Tauron, a następnie Orlen. Uwagę mogła zwrócić także obecność ministra finansów.
– Transformacja energetyczna przyspiesza i z całą pewnością będzie silnikiem napędowym polskiej gospodarki. Jestem przekonany, że PGE będzie miała w tym procesie kluczową rolę – mówił Andrzej Domański.
Dariusz Marzec, prezes PGE, podkreślał natomiast, że energetyka to jedna z branż, które działają w warunkach dużych zmian. To na przykład rosnący udział zależnej od pogody energetyki odnawialnej i większa zmienność zapotrzebowania na energię w ciągu doby. Konieczne jest rozwijanie sieci energetycznych i zwiększone zwracanie uwagi na bezpieczeństwo infrastruktury.
– Wszystkie te wyzwania musimy realizować w sytuacji ogromnej niestabilności geopolitycznej – wskazał Dariusz Marzec.
Więcej OZE, jeszcze więcej gazu
Jeśli chodzi o rozwój energetyki odnawialnej to celem strategii jest, by w 2035 r. PGE osiągnęła produkcję 28 TWh energii ze źródeł odnawialnych. Ma to być możliwe dzięki osiągnięciu łącznie 9 GW mocy zainstalowanej w OZE, z uwzględnieniem projektów realizowanych z partnerami.
By wspierać stabilność systemu energetycznego, grupa chce do 2030 r. zbudować 5 GW nowych mocy w elektrowniach gazowych, a do 2035 r. kolejne 5 GW.
– Szybka praca i duża zmienność mocy jest możliwa tylko w nowych technologiach gazowych, które musimy wdrażać, bo system po prostu tego potrzebuje – mówił prezes PGE.
Wśród celów jest też 18 GWh pojemności magazynów energii i transformacja ciepłownictwa w grupie, by było ono w 100 proc. oparte na źródłach odnawialnych.
Co z węglem i atomem
W strategii znalazło się też miejsce dla należących do PGE elektrowni węglowych.
– Nie ma możliwości, żeby polska energetyka była stabilna i bezpieczna bez gotowości jednostek węglowych do pracy. Pełnią one rolę polisy ubezpieczeniowej dla systemu i musimy porozmawiać o tym, w jaki sposób pokrywać koszty tej polisy – mówił Dariusz Marzec, kierując uwagę w stronę ministra finansów.
Przyszłość elektrowni węglowych należących do spółek energetycznych z udziałem Skarbu Państwa to temat analiz, o których od dłuższego czasu mówi Ministerstwo Aktywów Państwowych. Wcześniejsza koncepcja zakładała skupienie ich w jednym podmiocie. Dziś nieoficjalnie mówi się, że być może pozostaną w spółkach. Prezes PGE twierdzi, że spółka będzie rozmawiać z ministerstwem o tym, jak rozwiązać tę kwestię.
W strategii uwzględniono też badania potencjalnych lokalizacji dla drugiej polskiej elektrowni jądrowej w Bełchatowie i Koninie. W Bełchatowie działa dziś należąca do PGE elektrownia na węgiel brunatny. Konin to lokalizacja związana z energetyką węglową kontrolowanej przez Zygmunta Solorza spółki ZE PAK. PGE w styczniu podpisała z nią porozumienie dotyczące przejęcia wszystkich udziałów we wspólnym projekcie jądrowym. Dariusz Marzec mówi, że ma nadzieję, że do końca czerwca rozmowy się zakończą.
Restrykcyjna ocena inwestycji
Strategia przewiduje przeznaczenie łącznie 235 mld zł na inwestycje do 2035 r. W ramach tej kwoty 75 mld zł zostanie przeznaczone na rozwój sieci dystrybucyjnych, 85 mld zł na morską i lądową energetykę odnawialną, 37 mld zł na energetykę gazową, 14 mld zł na magazynowanie energii i 18 mld zł na segment ciepłownictwa. Na optymalizację elektrowni węglowych przewidziano 5 mld zł.
Z całkowitej kwoty nakładów na akwizycje przewidziano 39 mld zł, na na utrzymanie i rozwój - 175 mld zł. Z kolei 21 mld zł to kwota na “dodatkowe opcje inwestycyjne”.
– Przyjęliśmy zasadę, którą bardzo restrykcyjnie stosujemy, że stopa zwrotu z inwestycji musi przekraczać 7,5 proc., bo to buduje wartość grupy. Wyjątek możemy zrobić, jeśli inwestycja ma zabezpieczone źródła przychodu przez kilka dekad do przodu, na przykład dzięki kontraktom różnicowym – mówił Dariusz Marzec.
Zaznaczył też, że “grubo ponad połowa” nakładów to inwestycje, które mają realizować polskie przedsiębiorstwa.
PGE podkreśla, że 22 proc. nakładów zostanie poniesione w segmentach, w których stosuje się kontrakty różnicowe - czyli umowy, w których państwo gwarantuje wytwórcy energii określony poziom cen. Kolejne 39 proc. to inwestycje w segmentach, gdzie możliwe są takie formy państwowego wsparcia, jak rynek mocy, a pozostałe 39 proc. - w segmentach objętych taryfami - na sprzedaż i dystrybucję prądu lub ciepła.
PGE podkreśla też, że zamierza korzystać z finansowania preferencyjnego, w tym środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Efektem realizacji strategii ma być wzrost wyniku operacyjnego EBITDA z 11 mld zł w 2024 r. do 17 mld zł w 2030 r. i 30 mld zł w 2035 roku. PGE przewiduje coraz większy udział w wyniku nowych segmentów mocy gazowych i magazynów energii
Dywidenda nie od razu
W strategii przewidziany jest również powrót do wypłaty dywidendy, o co miał pytać prezesa także minister Andrzej Domański. Spółka nie podaje daty, od której będzie dzielić się zyskiem z akcjonariuszami, tylko warunki, które najpierw chce spełnić. W prezentacji wskazano, że jest to osiągnięcie powtarzalnego zysku netto, perspektywa dodatnich wolnych przepływów pieniężnych przez co najmniej dwa lata, utrzymanie ratingu inwestycyjnego i brak zdarzeń jednorazowych istotnie obciążających przepływy pieniężne.
– Kilka rzeczy musi się wydarzyć. Spółka musi mieć stabilne przepływy finansowe, musi mieć stabilną sytuację finansową i musimy mieć pewność, że nie będą się materializować pewne ryzyka, przede wszystkim związane z energetyką węglową – mówił Dariusz Marzec.