Wozy strażackie za 60 mln zł uziemione. Producent nie uwzględnia reklamacji

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2024-02-21 20:00

Straż Pożarna walczy o naprawę zamówionego przy wsparciu unijnych dotacji sprzętu ratowniczego. Sprawa ciągnie się od roku, ale teraz nabrała tempa.

przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Straż Pożarna nie może użytkować zakupionych przy wsparciu UE drabin
  • jak do sprawy odnoszą się strażacy i dostawca uziemionego sprzętu
  • czy jest ryzyko konieczności zwrotu unijnych dotacji opiewających na dziesiątki mln zł.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

13 lutego 2024 r. w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej zorganizowano spotkanie wszystkich komendantów komend, które miały mieć na wyposażeniu wozy z 40-metrowymi drabinami firmy Rosenbauer zamówione przy unijnym wsparciu. Miały, ponieważ choć zostały dostarczone, to od ponad roku są uziemione na parkingach. To konsekwencja wypadku z początku 2023 r., kiedy podczas testów wozów w Komendzie Powiatowej PSP w Inowrocławiu doszło do złamania drabiny. Nikt nie ucierpiał, ale w obawie o bezpieczeństwo strażaków ówczesny komendant główny polecił wycofać z użytkowania wszystkie drabiny (wozy) tego typu, które były na wyposażeniu jednostek w całym kraju, głównie w komendach powiatowych. Od tamtej pory trwają przepychanki między strażakami a dostawcą sprzętu. Jaki był cel spotkania?

Strategia działania

— Komenda Główna PSP chce doprowadzić do sytuacji, w której wszystkie zamówione i dostarczone pojazdy wrócą do jednostek ratowniczo-gaśniczych PSP. Prowadzimy dialog z firmą Rosenbauer na temat ustalenia przyczyn złamania drabiny w KP PSP Inowrocław. Jednocześnie Komenda Główna PSP podtrzymuje stanowisko o czasowym wycofaniu z użytkowania wszystkich samochodów z drabiną mechaniczną o wysokości ratowniczej 40 m produkcji Rosenbauera. Aby drabiny wróciły do jednostek, musimy mieć pewność, że sprzęt jest sprawny i bezpieczny oraz spełnia wszelkie wymagane prawem normy. Obecnie mamy w tym zakresie duże wątpliwości — mówi Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy komendanta głównego PSP.

Jakie są możliwe scenariusze wydarzeń?

— Możliwych jest kilka scenariuszy. Po przeanalizowaniu zapisów poszczególnych umów z Rosenbauerem natychmiast podejmiemy decyzję w sprawie dalszych działań — mówi Karol Kierzkowski.

Jeżeli sprawa znajdzie się w sądzie, Komenda Główna PSP może zażądać zwrotu pieniędzy zapłaconych za drabiny, zapłacenia kar za niesprawne drabiny wycofane na rok z eksploatacji oraz odebrania przez producenta niesprawnego sprzętu. Już poprzedni komendant PSP domagał się od Rosenbauera dostawy nowego, sprawnego i bezpiecznego sprzętu lub odbioru niesprawnych wozów i zwrotu pieniędzy wraz z zapłatą kary.

— Z uwagi na to, że drabiny Rosenbauera były zakupione z kilku projektów, w tym współfinansowanych przez fundusze unijne, trwa analiza formalnoprawna wszystkich umów. Niebawem zostanie podjęta decyzja co do dalszych kroków — mówi Karol Kierzkowski.

Skala inwestycji

Strażacy od miesięcy starają o naprawę lub wymianę sprzętu po wypadku z Inowrocławia. 9 maja 2023 r. podczas posiedzenia Komisji Finansów Publicznych (KFP) Krzysztof Hejduk, ówczesny zastępca komendanta głównego PSP, mówił, że jest powołana komisja, badania realizuje Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej - Państwowy Instytut Badawczy (CNBOP-PIB) w Józefowie, a wszystkie drabiny przechodzą badania jeszcze raz.

— Na etapie dopuszczenia drabin do użytkowania uzyskały one świadectwo dopuszczenia centrum naukowo-badawczego, przeszły wszystkie badania, które są przewidziane normami i przepisami prawa. W tej chwili firma [Rosenbauer — red.] nie chce uznać naszego roszczenia wymiany i podstawienia nowej drabiny w Inowrocławiu, dlatego centrum naukowo-badawcze zleciło badania wytrzymałości jej konstrukcji. Prawdopodobnie będziemy podejmować kroki w celu unieważnienia umowy i zadośćuczynienia wszystkich środków, które zostały wydane — mówił wówczas Krzysztof Hejduk.

O jaką kwotę chodzi? Zgodnie z przekazanymi przez Krzysztofa Hejduka KFP informacjami jej wielkość to 60 mln zł. 85 proc., czyli około 51 mln zł, pochodziło z UE, reszta z budżetu państwa.

Stanowisko Rosebnauera

Jak do sprawy odnosi się producent drabin? Jest pewny swojego sprzętu, nie ufa realizowanym na zlecenie PSP badaniom. „Zdarzenie [wypadek z Inowrocławia — red.] jest wyjaśniane i mamy nadzieję, że nowy komendant główny PSP obiektywnie zbada okoliczności tego zdarzenia. Zarówno producent, Rosenbauer Karlsruhe, jak też zewnętrzni eksperci są w trakcie analizy raportu wykonanego przez firmę Komes na zlecenie CNBOP-PIB. Już na wstępnym etapie pojawiły się uzasadnione wątpliwości dotyczące założeń przyjętych przez firmę Komes, które w efekcie mogą prowadzić do błędnych i nieprawidłowych konkluzji. Ponadto w pierwszej połowie 2023 r. w oparciu o zapisy czarnej skrzynki z drabiny z Inowrocławia przygotowany został wewnętrzny raport Rosenbauer, który potwierdza prawidłowe działanie drabiny. Raport został udostępniony kierownictwu Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej oraz CNBOP-PIB” — czytamy w oświadczeniu firmy Rosenbauer przesłanym redakcji PB.

„Wierzymy, iż nowe władze PSP wnikliwie i obiektywnie przeanalizują sprawę. Pragniemy zaznaczyć, iż od pierwszego dnia zapewniamy pełne wsparcie oraz kooperację w toczącym się postępowaniu. Wyjaśnienie przyczyn oraz wszelkich okoliczności zdarzenia ma szczególne znaczenie także  z punktu widzenia uczciwej konkurencji na polskim rynku w segmencie samochodów z drabiną mechaniczną” —  podkreślił w oświadczeniu zarząd Rosenbauer Polska.

Kłopoty z przetargiem

Warto przypomnieć o zamieszaniu związanym z przetargiem ogłoszonym przez Komendę Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu. Przetarg dotyczył dostawy wozów z drabinami mechanicznymi w ramach projektu „Zwiększenie skuteczności prowadzenia długotrwałych akcji ratowniczych”. Wygrała firma Rosenbauer, ale początkowo miała kłopoty z wywiązaniem się z kontraktu. Sprawę opisaliśmy już pod koniec 2020 r. w artykule pt. „Pożar w straży pożarnej” .

Na uchybienia w przetargu wygranym przez Rosenbauera oraz brak zachowania standardów bezpieczeństwa zwracał wówczas uwagę ofertowy konkurent — polski przedstawiciel niemieckiej firmy Magirus.

Pisaliśmy wówczas w PB, że drabiny nie spełniały obowiązujących norm, wymagały przeróbek i modyfikacji, co wywołało opóźnienia w realizacji umowy.

W związku z tym Magirus rozważał wystąpienie z roszczeniem w wysokości 1 mln zł zadośćuczynienia za nieprawidłowo przeprowadzony przetarg. Skierował też wniosek do Komendy Wojewódzkiej w Toruniu o ponowne przeprowadzenie przetargu i określenie jasnych reguł. W piśmie podkreślał, że „…jeśli firma nie jest w stanie spełnić podstawowych wymagań przetargowych na czas (…), to zgodnie z umową powinna zostać wykluczona...”. Przedstawiciele Magirusa twierdzili też, że gdyby wiedzieli o późniejszym terminie dostawy, miałoby to znaczący wpływ na cenę oferty i ostateczny wynik przetargu.

— Rzeczywiście nosiliśmy się z zamiarem wystąpienia z roszczeniem. Ze zdumieniem obserwowaliśmy proces przetargu i niejasne procedury, które stanowiły tytuł do roszczenia od KW PSP w Toruniu. Ostatecznie w obliczu obowiązku realizacji innych zamówień odstąpiliśmy od tego pomysłu — mówi Piotr Pajor, przedstawiciel firmy Magirus w Polsce.

Magirus domaga się szybkiego wyjaśnienia sprawy.

— Oczekujemy wyjaśnienia problemu z drabinami Rosenbauera. To istotny warunek dalszego funkcjonowania rynku i przejrzystych procedur dla wszystkich uczestników naszej branży — mówi Piotr Pajor.

Ile to wyjaśnianie może potrwać? Sama analiza dokumentów i sytuacji prawnej umów z dostawcą może zająć nawet dwa miesiące.

— Czas jest dla nas ważny. Nie chodzi tylko o to, że ratownicy czekają na sprzęt, ale również o terminy dotyczące gwarancji czy rękojmi. Ze strony Komendy Głównej PSP jest determinacja, by jak najszybciej rozwiązać problem — mówi Karol Kierzkowski.