Paliwa będą miały stabilny rok

Kamila Wajszczuk
opublikowano: 2025-01-01 20:00

Rynek czeka na strategię Orlenu, ale analitycy nie przewidują rewolucji. Ceny surowca ani unijne przepisy też nie powinny zaskoczyć branży. Najciekawiej może być w segmencie detalicznym - są szanse na przejęcia stacji paliw.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czego analitycy spodziewają się po strategii Orlenu
  • co eksperci branżowi przewidują dla rynku ropy naftowej
  • kto może zamieszać na rynku sprzedaży paliw w Polsce
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przewidywać, co wydarzy się w branży paliwowej w Polsce, to w dużej mierze przewidywać wydarzenia w Orlenie, który jest największy graczem na rynku w obszarze produkcji, sprzedaży hurtowej i detalicznej. W styczniu giełdowy koncern planuje przedstawić nową strategię. Nie oznacza to bynajmniej rewolucji. Zdaniem Łukasza Prokopiuka z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska podjęta w grudniu decyzja o modyfikacji inwestycji w kompleks olefin w Płocku wskazuje, że nie należy się spodziewać znacznej redukcji wydatków inwestycyjnych. Przypomnijmy. Jesienią zarząd Orlenu, który audytował przedsięwzięcie we współpracy z firmami doradczymi, sygnalizował możliwość wstrzymania jego realizacji. W grudniu jednak ogłosił kontynuowanie projektu w zmniejszonej skali - nakłady mają zostać ograniczone do 34 mld zł. Zdaniem analityka ta decyzja spowoduje, że nowa strategia nie będzie miała istotnego wpływu na kurs akcji spółki.

Również Michał Kozak, analityk domu maklerskiego Trigon, nie spodziewa się dużych zmian w planach Orlenu.

– Nakłady inwestycyjne w 2025 i 2026 r. mogą być porównywalne do 2024 i wynieść trzydzieści kilka miliardów złotych. Zakładamy wypłatę dywidendy w wysokości 4,8 zł na akcję, czyli wyższej od bazowej [polityka dywidendowa przewiduje 4,30 zł - red.0 – mówi Michał Kozak.

Przewiduje, że zarząd Orlenu będzie podchodził z dużą ostrożnością do wydatków

– Zakładam, że zarząd zajmie się rozbudową portfela zakupu gazu skroplonego z USA. Nie spodziewam się dużych projektów rozwojowych w petrochemii, chociaż chciałoby się usłyszeć o joint venture z zagranicznymi partnerami, jak Saudi Aramco, czy inwestycji w midstream [transport, magazynowanie i wstępny przerób ropy - red.], również za granicą. Spółka będzie raczej czekać na poprawę marż i odbicie w przemyśle – komentuje analityk Trigonu.

Co nas czeka

Ze wszystkimi prognozami branżowymi i makroekonomicznymi możesz zapoznać się w specjalnym serwisie „Co nas czeka”. Na stronie znajdziesz także felietony liderów biznesu, nauki, kultury i geopolityki, takich jak Aleksander Kwaśniewski, Jacek Dukaj, Aleksandra Przegalińska, gen. Rajmund Andrzejczak, Sebastian Kulczyk, Rafał Brzoska czy Adam Góral.

Bardziej przewidywalne ceny

Stabilności na krajowym rynku sprzedaży paliw oczekują zajmujący się branżą eksperci. Leszek Wiwała, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN), informuje, że popyt na paliwa w Polsce był w 2024 r. podobny do odnotowanego w 2023 r. Zdaniem Urszuli Cieślak, analityczki Biura Reflex, stabilne są też ceny na stacjach paliw, i to bardziej niż w poprzednich latach, bo nie wpływają na nie już tak mocno wydarzenia polityczne.

– Zmiany cen, które notujemy, odzwierciedlają w zasadzie koszty surowca i kurs złotego do dolara. Po stronie obciążeń podatkowych niewiele się dzieje. Wydaje się, że kolejny rok będzie stabilny, a w krajowej polityce nie wydarzy się nic, co zakłóciłoby tę czystą ekonomikę. Okresowo ceny mogą być niższe niż w 2024 r., kiedy były niższe niż w 2023 r., ale średniorocznie będą podobne – przewiduje Urszula Cieślak.

Szczególnym przypadkiem jest LPG. Na ceny tego paliwa wpływa zakaz importu z Rosji do UE, który wszedł w życie już w grudniu 2024 r.

– Przewiduje się, że rosyjskie paliwo może nadal trafiać do Unii, ale z innych państw. Niezależnie od tego zakładane skutki embarga widać już w ostatnich podwyżkach. Dostawcy gazu mieli sporo czasu na przygotowanie się do zakazu i z pewnością zabezpieczyli dostawy z nowych kierunków – mówi analityczka.

Moce większe od zapotrzebowania

Ropa naftowa zamknęła rok z ceną nieco ponad 70 USD za baryłkę. Urszula Cieślak uważa, że w 2025 r. pewien wpływ na rynek będzie miała geopolityka, choć nie aż taki, jaki miały wybuch wojny w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. Istotne będą decyzje amerykańskiego Fedu i to, co wydarzy się po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa na prezydenta USA.

– Spodziewam się silniejszej skłonności do zwiększania produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Wolne moce przerobowe mają też kraje OPEC+, które jednak próbują bronić cen poprzez utrzymywanie limitów – mówi Urszula Cieślak.

Zaznacza, że prognozy popytu na ropę obniżyły zarówno OPEC, jak i Międzynarodowa Agencja Energetyczna.

– Wskazuje to, że surowca ani paliw na rynku nie zabraknie bez względu na ewentualne nowe konflikty. Powinno to zapobiec wzrostowi cen – wyjaśnia analityczka.

Nadchodzące regulacje i konsolidacja

Zdaniem Urszuli Cieślak w 2025 r. na polski rynek paliw nie wpłyną zmiany w unijnym prawie. Wejście w życie systemu ETS2 planowane jest dopiero za dwa lata.

Na intensywne prace regulacyjne zwraca natomiast uwagę Leszek Wiwała. Chodzi o wdrożenie do polskiego prawa unijnych przepisów, takich jak dyrektywy nakazujące stopniowe odchodzenie od paliw kopalnych.

– Dostrzegamy, że część z nich będzie dla branży kosztowna do spełnienia. Bezpośredni efekt cenotwórczy być może nie będzie jeszcze widoczny w 2025 r., natomiast nie można go pominąć przy decyzjach inwestycyjnych – mówi prezes POPiHN.

Rynek stacji paliw w Polsce ocenia jako wysoce nasycony. Zwraca też uwagę na wzrost kosztów działalności i niższą rentowność w branży.

– W warunkach rosnących wyzwań w sferze administracyjnej obserwujemy trend konsolidacji stacji paliw pod dużymi markami, często w modelu franczyzowym, w którym przedsiębiorca może liczyć na wsparcie w zakresie prowadzenia działalności zgodnie z wymogami prawa – skomplikowanymi i kosztownymi do spełnienia – zauważa Leszek Wiwała.

Przejmowania konkurencyjnych sieci nie wyklucza na przykład MOL Polska. Należąca do węgierskiego koncernu firma jest w trakcie rebrandingu stacji, które przejęła od Grupy Lotos.