PAP wypatruje już inwestora
Agencja planuje powołanie własnej spółki internetowej
Zarząd Polskiej Agencji Prasowej przyznaje, że potrzeby kapitałowe spółki są znacznie wyższe od wydatków poczynionych w poprzednich latach. Konieczne wsparcie finansowe ma zapewnić inwestor strategiczny, który powinien pojawić się w spółce jeszcze w tym roku. Lada dzień ruszy zaś przetarg na doradcę prywatyzacyjnego.
Jeszcze w styczniu, prawdopodobnie w ciągu kilku najbliższych dni, Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosi przetarg na doradcę prywatyzacyjnego. Jego rozstrzygnięcie nastąpi zapewne na przełomie lutego i marca. W marcu lub kwietniu powinno się też ukazać zaproszenie dla potencjalnych inwestorów zainteresowanych zakupem (zgodnie z ustawą) 49 proc. akcji PAP. Wybór inwestora spodziewany jest zatem w 2001 roku. Wiele zależeć będzie od zainteresowania przetargiem oraz przebiegu negocjacji z potencjalnymi inwestorami. Zaproszenie zostanie skierowane do polskich i zagranicznych podmiotów.
Partner z know-how
— Obecnie przygotowywana jest wycena spółki. Zadanie to wcale nie jest proste, bo agencja jest dobrem unikatowym na polskim rynku. Jestem jednak przekonany, że firma i jej wizerunek są bardzo cenne — mówi Robert Bogdański, prezes i redaktor naczelny PAP.
Oczekiwania spółki wobec przyszłego inwestora są czytelne.
— Oczywiście nie chcemy ograniczać kręgu potencjalnych oferentów. Naszemu partnerowi powinno jednak zależeć na szybkim rozwijaniu przedsiębiorstwa, a nowe inwestycje powinien pogodzić z misją publiczną, jaką ma do spełnienia w agencji. Może to być partner z branży medialnej, firma internetowa lub telekomunikacyjna. Nie wykluczamy też aliansu z inwestorem finansowym, choć takie rozwiązanie jest mniej prawdopodobne — tłumaczy prezes.
Agencja potrzebuje też pilnie wsparcia know-how, i to zarówno pod kątem potrzeb technicznych, jak i marketingowych. Konieczna będzie również pomoc w budowie i promocji wizerunku firmy.
— Promocja wymaga ogromnych nakładów finansowych. Nie było nas na nie dotychczas stać. Podobnie z techniką. Jeśli przyjrzymy się uważnie tym potrzebom, to jasne staje się, że inwestor branżowy najlepiej zagwarantuje realizację naszych zamierzeń. Potrzeby są duże, bo planujemy kilka nowych przedsięwzięć. Szczegółów nie mogę ujawnić — mówi prezes Bogdański.
Jednym z projektów będzie powołanie spółki internetowej.
— Nie ukrywam, że rozmawialiśmy już o takim przedsięwzięciu z potencjalnymi partnerami, ale dotychczas nie podpisaliśmy żadnych umów i nie padły z naszej strony żadne konkretne deklaracje. Zakładamy jednak, że w nowej spółce PAP będzie miał dominującą pozycję — mówi prezes Bogdański.
Uruchomienie działalności internetowej wpłynie na zwiększenie wartości PAP, z drugiej jednak strony nie może ograniczyć grupy tradycyjnych klientów agencji.
Nie jest natomiast wykluczone, że przed prywatyzacją PAP zostanie dokapitalizowany przez Skarb Państwa.
— W 2000 roku ubiegaliśmy się o dokapitalizowanie spółki minimum 7,6 mln zł, ale nic z tego nie wyszło. Potrzebne na inwestycje środki zapewni inwestor — tłumaczy Robert Bogdański.
Zmiana strategii
PAP od trzech lat systematycznie zmienia strukturę przychodów, a coraz większy udział mają w nich wpływy uzyskiwane od klientów biznesowych i firmy internetowe.
— W 1998 roku tradycyjne media zapewniały nam ponad 90 proc. przychodów. Na koniec tego roku ich udział spadnie do niespełna 70 proc., a pozostałe zapewnią nam klienci z nowych mediów i biznes. Ma to oczywiście wpływ na wzrost sprzedaży i lepszy wynik finansowy. Dalsza dywersyfikacja portfela klientów jest także jednym z najważniejszych zadań — tłumaczy szef PAP.
2000 rok PAP po raz pierwszy od dłuższego czasu zakończy zyskiem. Wprawdzie trwa jeszcze audyt i nie ma oficjalnych wyników, ale zysk netto powinien wynieść około 200 tys. zł.
— Na poziomie operacyjnym zysk jest znacznie wyższy, a istotne jest również to, że dodatni wynik uzyskaliśmy mimo stale malejących dotacji budżetowych. Efekty przyniosła prowadzona od kilku lat restrukturyzacja firmy, a ustabilizowanie jej sytuacji finansowej oraz poprawienie jakości są największymi sukcesami zarządu — mówi Robert Bogdański.
W ciągu trzech lat liczba pracowników PAP spadła z 520 osób do 350.
— Nie planujemy kolejnych dużych redukcji — zapowiada Robert Bogdański.
Pewne jest natomiast, że za dwa lata firma przeprowadzi się do własnej siedziby. Koszt wybudowania biurowca wyniesie 24 mln USD, z czego PAP pokryje jedną trzecią.