Mało sprzyjający dla inwestorów rok 2011 przeszedł do historii. Zakończone 12 miesięcy mocno odchudziło portfele wielu graczy. Jak jednak mówi popularne przysłowie, co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Lepiej jest skupić się na tym, co przed nami. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, które akcje mają szansę na zwyżki. W zeszłym miesiącu o to, które spółki są szczególnie atrakcyjne, pytaliśmy analityków fundamentalnych. Ich zadaniem było wskazanie spółek, których aktualna cena giełdowa nie w pełni odzwierciedla perspektywy. Teraz idziemy zupełnie innym tropem. Aby odnaleźć ciekawe spółki, postaramy się oprzeć na „dobrze rokujących wykresach”.
Technika czy fundamenty?
Poprosiliśmy zatem wybranych ekspertów, by sięgnęli po narzędzia analizy technicznej i wyselekcjonowali spółki, które w styczniu mają największą szansę wkraść się w łaski inwestorów. Czy to właściwa metoda, by wyłowić najbardziej perspektywiczne papiery? Na to pytanie będzie zapewne tyle odpowiedzi, ilu zapytamy inwestorów. Jedni święcie wierzą w to, co o przyszłości mówią wykresy, inni kreślenie linii trendu i poziomów oporu uważają za zwykłą stratę czasu. Jednak rzadko który nawet z początkujących inwestorów przyzna, że o giełdowych trendach nie słyszał w ogóle. W zeszłym roku to analiza techniczna okazała się bardziej skuteczna niż fundamentalna. Hossa na warszawskiej giełdzie zaczęła się załamywać, zanim pojawiły się jakiekolwiek negatywne sygnały z przedsiębiorstw. Warto było zatem śledzić wykresy. Czy jest szansa, by analiza techniczna trafnie zapowiedziała także nadejście nowej hossy? Ta kwestia pozostaje otwarta. Optymizmem nie napawa jednak, że na razie wielu z zapytanych ekspertów nie widzi oznak rychłej poprawy koniunktury.
Hossa jeszcze nie teraz
Choć akcje są obecnie znacznie tańsze niż jeszcze kilka miesięcy temu (przeciętna spółka notowana na GPW potaniała od lutego dokładnie o 49 proc.), to jednak układ sił w giełdowej grze popytu i podaży wcale nie przemawia jednoznacznie na korzyść byków. — Na europejskich parkietach wciąż dominuje bessa i twardych sygnałów jej zakończenia brak — twierdzi Piotr Neidek, analityk DI BRE Banku. Dlatego jego zdaniem warto rozejrzeć się za defensywnymi typami. Podobnie uważa Przemysław Smoliński z DM PKO BP. — Kupno akcji jest obecnie obarczone wysokim ryzykiem i należy je traktować jako krótkoterminową spekulację — dodaje specjalista DM PKO BP.
Defensywne podejście
Dlatego w typach specjalistów dominują duże spółki z mniej cyklicznych branż. Aż trzech ekspertów wskazało na energetyczne PGE, którego papiery w zeszłym tygodniu znalazły się najwyżej od pięciu miesięcy, odrabiając praktycznie całość strat z sierpniowego załamania rynkowego. Zdaniem specjalistów to nie koniec pokazu sił byków. Zwyżki nie powinny zatrzymać się wcześniej niż przed osiągnięciem pułapu 23 zł. Na dwie energetyczne spółki postawił Tomasz Jerzyk z DM BZ WBK. Obok PGE wśród jego faworytów znalazł się czeski CEZ. Szereg papierów tkwi w trendach bocznych, jednak jest szansa, by zarobić także na nich. Wystarczy kupować, gdy notowania zbliżą się do minimów, a sprzedawać, kiedy będą bliskie maksimom. — Papiery PKN Orlen obroniły wrześniowe dno, więc można oczekiwać pewnej fali wzrostowej — zauważa Mariusz Truchan z DM Banku BPS.
Niektórzy eksperci postawili na giełdowe średniaki i maluchy. Średnioterminowy trend wzrostowy zaczyna być widoczny na wykresie Leny Lighting (propozycja Krzysztofa Borowskiego z KBC Securities). Furorę robi Boryszew. Uwagę na okręt flagowy Romana Karkosika zwróciło aż trzech specjalistów. Eksperci liczą, że ostatnie zwyżki kończą korektę październikowej fali wzrostów.