Pekao ma nowego protektora

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2021-01-18 20:00

Wpływy w banku tracą „ziobryści”. Górą jest Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin. Powody do zadowolenia ma też Leszek Skiba, p.o. prezesa.

Z artykułu dowiesz się:

  • Kto oprócz członków zarządu odszedł z Pekao
  • Dlaczego Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin zawarli taktyczny sojusz?
  • Jaka jest pozycja Leszka Skiby
  • Jaki jest zakres kompetencji nowych członków zarządu?
  • Jakie stanowisko objął Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Pekao

Tuż przed końcem 2020 r. do dymisji podało się dwóch członków zarządu Pekao, motywując decyzję inną wizją rozwoju banku, niż ma reszta kierownictwa. Poszło o decyzję w sprawie przejęcia Idea Banku. Czego konkretnie dotyczyły rozbieżności, nie wiadomo. Kilka dni temu z pracą pożegnał się Witold Ziobro również ze względu na Ideę. Według Onetu brat ministra uważał, że lepszym rozwiązaniem od bezpośredniego przejęcia byłaby opcja z bankiem pomostowym utworzonym przez BFG. Wchłonięcie Idei wiąże się, jego zdaniem, ze zbyt dużym ryzykiem prawnym.

Dwa „pekao”
Dwa „pekao”
Mateusz Morawiecki od lat kontroluje PKO BP, teraz uzyskał wpływ na Pekao. Przynajmniej częściowo.

Sprawa banku Leszka Czarneckiego miała, według informacji portalu, tak podzielić menedżment Pekao, że może spowodować kolejne dymisje w banku. Według naszych ustaleń zmiany kadrowe już się zaczęły. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że ze stanowiska zrezygnował dyrektor biura prawnego, dyrektor w pionie bezpieczeństwa oraz dwóch doradców zarządu, byłych oficerów ABW. Niepewny jest los szefa pionu ryzyka. Nasze źródła twierdzą, że zostanie odsunięty, a jego miejsce zajmie dotychczasowy zastępca.

Dymisje wyprzedzające

Zmiany personalne, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, nie mają jednak związku z Idea Bankiem, ale są wynikiem przetasowań w koalicji rządzącej. Miało do nich dojść już kilka miesięcy temu. Pod koniec wakacji 2020 pojawiła się pogłoska, że w centrali PiS przy ul. Nowogrodzkiej zapadła decyzja o „wyjęciu” Pekao ze strefy wpływów Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i szefa koalicyjnej Solidarnej Polski. Do zarządu banku miał wejść człowiek Mateusza Morawieckiego, jak głosiła rynkowa plotka - polityk, nie menedżer (wymieniane było nazwisko Janusza Cieszyńskiego, byłego wiceministra zdrowia, a wcześniej finansów). Elementem planu odbicia Pekao z rąk ministra sprawiedliwości miało być zwolnienie Witolda Ziobry. Według niepotwierdzonych informacji 3 września zapadła decyzja o przygotowaniu wypowiedzenia (bank to zdementował), ale do zwolnienia nie doszło.

Solidarna Polska umocniła się po porażce Jarosława Kaczyńskiego przy głosowaniu jego autorskiej ustawy, tzw. piątki dla zwierząt. Potem były demonstracje w sprawie wyroku trybunału, a wreszcie negocjacje unijnego budżetu oraz doping dla premiera, by nie był „miękiszonem”. Zbigniew Ziobro był na fali, Mateusz Morawiecki w głębokiej defensywie. Wydawało się, że status quo w Pekao, korzystne dla środowiska ministra sprawiedliwości, jest zabetonowane na stałe. Leszek Skiba, p.o. prezesa, był co prawda człowiekiem z zupełne innej bajki, ale wpływ na sprawy banku miał ograniczony, gdyż nie mógł liczyć na większość głosów w zarządzie. Szef banku nie ma zgody KNF na sprawowanie funkcji, a widoki na glejt są niepewne, zatem musi postępować nader ostrożnie. W „Pulsie Biznesu” opisaliśmy kilka tygodni temu, jak prokuratura regionalna w Warszawie zajęła się z urzędu rzekomym przeciekiem z banku o zmianach kadrowych. Postępowanie, o którym informowany był nadzór, opóźniło procedurę weryfikacji kandydatury Leszka Skiby na stanowisko prezesa. Dysfunkcyjna była też rada nadzorcza, w której ścierają się różne opcje polityczne.

Taktyczny sojusz

Według naszych informacji historia z prokuraturą była jednym z kilku czynników, który spowodował, że „Nowogrodzka” dała zielone światło dla przetasowań w Pekao. Zawiązał się taktyczny sojusz Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych, i Mateusza Morawieckiego, umożliwiający przejęcie kontroli nad radą nadzorczą banku.

- Zmiany kadrowe były przygotowywane od początku grudnia. Sprawa Idei została wykorzystana jako pretekst do złożenia wyprzedzających dymisji – twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Niezależnie od tego, jakie były przyczyny rezygnacji członków zarządu i innych menedżerów, fakty są takie, że z Pekao po czterech latach rządów odchodzi stronnictwo tzw. ziobrystów. Kto przejmie kontrolę nad bankiem? Nasi rozmówcy wskazują na Mateusza Morawieckiego, choć nie będzie to władztwo absolutne.

- Z trzech osób nominowanych do zarządu za „mateuszowca” uchodzi tylko Jerzy Kwieciński – mówi jeden z naszych rozmówców.

Błażej Szczecki, inny nominat, jest wychowankiem Pekao. Ostatnio odpowiadał za strategię i był członkiem zespołu pracującego nad przejęciem Idei. Z kolei trzeci nowy członek zarządu, Wojciech Werochowski, to człowiek biznesu, z bogatą przeszłością w PKO BP. W Pekao pracuje od 2017 r.

- Zmiany kadrowe wzmacniają Leszka Skibę. Wewnętrzne nominacje to jego pomysł. Ma on teraz znaczną swobodę w kierowaniu bankiem. Z drugiej strony nie jest on człowiekiem premiera, co może generować w przyszłości konflikty – wskazuje jeden z naszych rozmówców.

Leszek Skiba pracował z Mateuszem Morawieckim, kiedy ten był ministrem finansów. W licznym gronie wiceministrów nie zaliczał się do ulubieńców szefa - za jego protektora uchodzi Jacek Sasin. Obowiązki prezesa Pekao zaczął pełnić niespodziewanie w kwietniu ubiegłego roku po burzliwej radzie nadzorczej - wskutek interwencji ministra aktywów państwowych, który zablokował w ten sposób inną kandydaturę. Na początku pozycja Leszka Skiby była bardzo słaba. Czas jednak pokazał, że jest on cierpliwym i zręcznym graczem. Podejmując ryzykowną decyzję o przejęciu Idea Banku, zebrał bardzo przychylne opinie środowiska bankowego i zdobył niemały kredyt w KNF. To spora zaliczka w przededniu decyzji o zatwierdzeniu jego kandydatury na prezesa Pekao.

- Sojusz premiera i ministra aktywów ma wyłącznie taktyczny charakter. Po usunięciu „ziobrystów” chęć do dalszej współpracy może nieco osłabnąć i gra o bank zacznie się na nowo – słyszymy od jednego z rozmówców.

Przegrana w walce o Pekao stanowi mocno uderza w środowisko ministra sprawiedliwości, które na początku 2020 r. utraciło istotną część wpływów w grupie PZU.

Nowy podział

Zmiany kadrowe w zarządzie banku spowodują istotne przesunięcia kompetencyjne. Wojciech Werochowski przejmie odpowiedzialność za detal. Błażej Szczecki dokończy prace nad pisaniem nowej strategii, po czym skoncentruje się na pionie IT. Jerzy Kwieciński posadę obejmie od lutego, zastępując szefa ds. bankowości korporacyjnej. Według naszych rozmówców jest jednak mało prawdopodobne, żeby powierzono mu cały obszar - będzie raczej odpowiedzialny za duże spółki skarbu państwa. Część pionu może trafić do Magdaleny Zmitrowicz, szefowej segmentu małych i średnich firm.

Istotnie wzmocni się pozycja Ernesta Pytlarczyka, głównego ekonomisty i szefa analiz. Kiedy wiosną ubiegłego roku przeszedł z mBanku do Pekao, wydawało się oczywiste, że nie zmienia banku, żeby robić to samo, lecz więcej. Według naszych informacji powierzono mu transformacje cyfrową. W każdym współczesnym banku to kluczowa posada, a już zwłaszcza w Pekao, zapóźnionym technologicznie w stosunku do konkurentów.