PEPEES BRONI SIĘ PRZED STRZELCEM
Zatrudnieni w łomżyńskiej firmie mają apetyt na swoje przedsiębiorstwo
PEPEES ZASKOCZONY: Stanowisko 3 NFI, który chce sprzedać pakiet akcji browarowi Strzelec, zdziwiło również Artura Bałdowskiego, prezesa Pepeesu. fot. ARC
Pracownicy łomżyńskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Spożywczego Pepees nie chcą się zgodzić, by wiodący pakiet akcji ich firmy przejął browar Strzelec. Jeszcze w styczniu powołają niezależną spółkę, która przystąpi do walki o zachowanie niezależności przedsiębiorstwa.
W łomżyńskiej firmie trwa restrukturyzacja, której efektem ma być rozwinięcie najbardziej dochodowej produkcji piwa.
Dotychczas najpoważniejszym kandydatem do przejęcia 29 proc. akcji spółki, należących do 3 NFI, był browar Strzelec. Skoro jednak nie pojawiła się żadna zagraniczna kontroferta — na co liczyli zresztą pracownicy Pepeesu — to uznano, że najlepszym rozwiązaniem będzie próba odkupienia akcji swojej spółki.
Na szczęście dla nich 3 NFI zamierza potraktować tę ofertę bardzo poważnie, choć nie obiecuje żadnych przywilejów.
— Rozważymy propozycję pracowników i będzie ona potraktowana z życzliwością, nie możemy im jednak zapewnić wyłączności — mówi Anna Smółka, dyrektor ds. PR funduszu.
Towarzystwo Jantar
Spółka, którą w styczniu powoła 820 z 1000 pracowników Pepeesu, będzie nosiła nazwę Towarzystwo Inwestycyjne Jantar. Jej udziałowcy mają nadzieję, że NFI rozłoży spłatę należności za akcje na 2-3 lata.
Nazwa Jantar ma z założenia kojarzyć się zarówno z bursztynem, jak i z piwem, które niegdyś było warzone w Łomży.
— Każdy z 820 pracowników zadeklarował wpłatę od 2 tys. do 10 tys. zł, co będzie stanowiło kapitał naszej spółki. Z tym zamierzamy przystąpić do negocjacji z 3 NFI — wyjaśnia Adam Cwalina, rzecznik TI Jantar.
Przystąpienie do nowej spółki zadeklarował również cały zarząd Pepees. Wybór władz TI Jantar nastąpi 31 stycznia na pierwszym walnym zgromadzeniu udziałowców. Natomiast jeszcze w grudniu 1998 r., w drodze przetargu zostanie wyłoniony lokalny bank do obsługi spółki.
Strzelec poczeka
Adam Brodowski, prezes Strzelca, deklaruje, że nie zamierza zrezygnować z kupna drugiego browaru. Zarazem coraz częściej zastanawia się nad sensownością inwestowania w Pepees. Najbardziej kuszącym elementem tej transakcji jest perspektywa zdobycia północno-wschodniego rynku zbytu oraz przywiązanie klientów do marki piwa łomżyńskiego.
Wątpliwe jednak, żeby zaniechał starań o przejęcie Pepeesu.
— W pierwszej kolejności musimy przeprowadzić skuteczną emisję akcji. Kiedy już będziemy mieli pieniądze na koncie, zaczniemy się zastanawiać nad kolejnymi krokami — podkreśla Adam Brodowski.
Pieniądze pochodzić mają z emisji akcji strzeleckiego browaru, którą zaplanowano na luty. Jej gwarantami będą PKO BP i Bank Handlowy w Warszawie.
Prezes Brodowski zamierza skupić w swojej grupie tyle browarów regionalnych, aby pozwoliły mu produkować 1 mln hektolitrów piwa rocznie.
Kupowanie rynku
Kolejnym producentem piwa na celowniku Strzelca jest również Browar Warmińsko-Mazurski, wytwarzający obecnie 200-300 tys. hektolitrów piwa rocznie.
Zdaniem Adama Brodowskiego, w branży piwnej cenny jest każdy dzień, co najlepiej potwierdza ekspansja konkurencji. Pojedyncze browary regionalne nie mają szans na przetrwanie, nawet jeżeli ich klienci są tak wierni lokalnej marce, jak w Łomży. Budowanie silnej grupy jest zatem nieuniknione.