Sen polskich inwestorów giełdowych o krociowych zyskach z wydobycia ropy naftowej już dawno zmienił się w koszmar, a teraz zostanie przerwany przez regulatora rynku. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) jednogłośnie podtrzymała ubiegłoroczną decyzję o bezterminowym wykluczeniu z obrotu giełdowego akcji Petrolinvestu i nałożeniu na spółkę 0,8 mln zł kary za liczne naruszenia obowiązków informacyjnych.
Oznacza to, że w ciągu 30 dni od doręczenia Petrolinvestowi decyzji spółka, która miała przeistoczyć Ryszarda Krauzego w szejka, a drobnych akcjonariuszy w milionerów, przestanie być notowana na warszawskiej giełdzie. „Informacja ta odzwierciedla stopień naganności zachowania spółki w związku z naruszeniem zasad funkcjonujących na rynku kapitałowym poprzez niezastosowanie przepisów ustawy o ofercie” — głosi komunikat KNF. Spółka może się jeszcze odwołać do sądu administracyjnego, ale nie wstrzyma to wykonania decyzji.
W poniedziałek kurs Petrolinvestu spada o kilkadziesiąt procent.
Krótki wzlot
Petrolinvest debiutował na warszawskiej giełdzie w lipcu 2007 r. Z oferty publicznej zebrał blisko 120 mln zł, które miały pomóc w sfinansowaniu poszukiwania i wydobycia ropy przede wszystkim w Kazachstanie. Debiutancka sesja była naprawdę spektakularna — kurs akcji momentami rósł o ponad 170 proc. Potem było coraz gorzej. W ciągu prawie dekady na GPW spółka nigdy nie wykazała zysku rocznego.
Co gorsza, nigdy nie dowierciła się do ropy, a banki wypowiedziały kredyty. Dla Ryszarda Krauzego był to poważny cios — nieudana inwestycja sprawiła, że stracił status miliardera. Do działalności spółki i jej polityki informacyjnej szybko uwagi zaczął mieć nadzór finansowy. W decyzji o wykluczeniu Petrolinvestu z obrotu KNF wskazuje naruszenia obowiązków informacyjnych, sięgające już 2008 r.
Długi upadek
KNF wylicza przewiny Petrolinvestu w dwudziestu trzech punktach, zajmujących dziesięć stron druku. Chodzi m.in. o niedokonanie wycen pożyczek od głównego akcjonariusza (wówczas Ryszarda Krauze, wycofał się ze spółki w 2013 r.) w kilku sprawozdaniach rocznych, błędne kwalifikowanie kredytów i pożyczek, opóźnienia w publikacji raportów okresowych czy przekazywanie informacji finansowych w sposób uniemożliwiający inwestorom rzetelną ocenę sytuacji spółki.
„Podanie do publicznej wiadomości informacji o naruszeniu przez spółkę ustawy o ofercie ma na celu uświadomienie innym podmiotom nieuchronności sankcji administracyjnej, a tym samym nieopłacalności dopuszczania się naruszeń prawa. Ma stanowić bodziec dla pozostałych uczestników rynku kapitałowego do dołożenia należytej staranności przy wykonywaniu ustawowych obowiązków" — głosi komunikat KNF. Bertrand Le Guern, prezes Petrolinvestu, nie chciał w piątek komentować sprawy.
Przypomnijmy, że KNF wcześniej nakładała kary finansowe tak na niego, jak i na innych członków zarządu Petrolinvestu. Chodziło m.in. o niewykonywanie obowiązków informacyjnych i manipulowanie kursem akcji poprzez rozpowszechnianie nierzetelnych informacji na temat perspektyw spółki. Zgodnie z ostatnim sprawozdaniem finansowym Petrolinvest miał w 2016 r. 0,23 mln zł przychodów, 73,2 mln zł straty netto i ponad 1,1 mld zł zobowiązań, głównie krótkoterminowych.
Wycena spółki na GPW, przy okazji debiutu sięgająca prawie 5 mld zł, obecnie nieznacznie przekracza 100 mln zł. Po komunikacie KNF w piątek po południu inwestorzy zaczęli gwałtownie wyprzedawać papiery i notowania zawieszono.