PHS: falstart inwestycji oraz pomocy publicznej

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2003-04-08 00:00

Kiepskie wieści z Polskich Hut Stali. Dwie duże inwestycje utknęły w martwym punkcie, opóźniło się przygotowanie bilansu otwarcia PHS, a na dodatek koncern chce zwiększenia pomocy publicznej.

Resort skarbu zdecydował wydłużyć o tydzień, do 22 kwietnia, termin składania ofert prywatyzacyjnych na Polskie Huty Stali (PHS), w których skład wchodzą huty: Katowice, Sendzimira, Cedler i Florian. Potencjalni inwestorzy dostali więcej czasu, bo opóźnił się przygotowywany przez zarząd PHS bilans otwarcia, czyli stan aktywów, zobowiązań, zatrudnienia itp. Z tych samych powodów nie ruszyła warta 110 mln zł budowa linii powlekania w Hucie Florian). Choć kilka miesięcy temu zorganizowano finansowanie projektu, banki nie przekazały środków, czekając na bilans.

W sumie w tym roku koncern zamierza zainwestować blisko 767 mln zł. Taki plan wynegocjowano z Unią. Wiele jednak wskazuje na to, że może być odsunięty w czasie. Przesuwa się bowiem także realizacja kolejnej, tym razem wartej 800 mln zł, inwestycji w modernizację walcowni blach w Hucie Sendzimira. To efekt poślizgu dodatkowej pomocy publicznej dla PHS. Chodzi o zwiększenie puli gwarancji rządowych z około 350 do 430 mln zł.

— Jesteśmy spóźnieni o kilka miesięcy. Niewykluczone, że huty nie zdążą wykorzystać w tym roku przyznanej im całej pomocy publicznej, choć o konkretach będziemy mogli mówić w końcu roku. Na razie opóźnienie dotyczy jedynie inwestycji krakowskiej — przyznaje Andrzej Szarawarski, wiceminister skarbu.

Krystian Kozakowski, wiceprezes PHS, jest dobrej myśli.

— W przyszłym tygodniu przekażemy bilans otwarcia. Przygotowujemy projekcję spłaty kredytu na modernizację walcowni. W maju wystąpimy do ministra finansów z prośbą o zwiększenie gwarancji — dodaje wiceminister.

W sumie PHS ma w tym roku wykorzystać 2,5 mld zł pomocy publicznej. Oprócz gwarancji na inwestycje pomoc zostanie przeznaczona na restrukturyzację zobowiązań i zatrudnienia. PHS wpisał w nią m.in. redukcję 1,6 mld zł długów. Resort skarbu chce jednak, by wykupił je inwestor.

— Taka operacja nie jest pomocą publiczną — twierdzi Krystian Kozakowski.

Jeśli więc inwestor weźmie długi, wsparcie publiczne dla koncernu zmniejszy się do 900 mln zł. Jeśli nie — trzeba będzie poszukać sposobu pozbycia się ich.

Jest wreszcie szansa na ostateczne zakończenie rozmów z UE dotyczących hutnictwa. Andrzej Szarawarski informuje, że strony uzgodniły już jeden ze spornych punktów — redukcję zdolności produkcyjnych. Formalne porozumienie jest moż- liwe w połowie przyszłego tygodnia.