Piątkowski: Decydująca dekada

Marcin Piątkowski, ekonomista
opublikowano: 2024-12-23 20:00

Jestem przekonany, że Polska mogłaby się rozwijać co najmniej o 1 pkt proc. szybciej, być bliżej 4 proc. rocznie, a nie 3, gdybyśmy byli w stanie przeprowadzić reformy w pięciu kluczowych kierunkach - pisze dr hab. Marcin Piątkowski.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przez ostatnie 35 lat Polska osiągnęła swój największy sukces gospodarczy w historii: zwiększyła PKB na mieszkańca trzyipółkrotnie oraz stała się liderem wzrostu w Europie i na świecie wśród państw na podobnym poziomie rozwoju. Jesteśmy też najszybciej rozwijającą się dużą gospodarką po pandemii: do końca tego roku nasz PKB wzrośnie o prawie 15 proc. W tym czasie czeska gospodarka urośnie tylko o 2 procent, a niemiecka nie urośnie w ogóle. Dzięki fenomenalnemu rozwojowi,dochody Polaków na koniec 2024 roku wyniosą ponad 80 proc. unijnej średniej, najwięcej od czasów koronacji Bolesława Chrobrego tysiąc lat wcześniej. Mamy też wyższą jakość życia niż np. bogatsi od nas Koreańczycy i jesteśmy szczęśliwsi od Amerykanów. Przeżywamy nasz prawdziwy złoty wiek.

Nasz cud gospodarczy szybko się też nie skończy. Według najnowszych prognoz OECD w 2025 roku będziemy najszybciej rozwijającą się dużą gospodarką w tym gronie. Będziemy też rozwijać się w dłuższym terminie - według prognoz MFW do końca tej dekady nasz PKB ma rosnąć w średnim tempie ponad 3 proc. rocznie, trzy razy szybciej niż np. Niemiec. W rezultacie, jeśli chodzi o poziom dochodów uwzględniających siłę nabywczą, do końca dekady mamy szansę dogonić Włochy oraz mocno przegonić Hiszpanię i Japonię. Dogonienie Wielkiej Brytanii zajmie nam więcej czasu, ale nie jest to już tylko w sferze marzeń. Gospodarczy złoty wiek będzie więc trwał. Oczywiście trzeba pamiętać, że rosnące dochody bieżące nie odzwierciedlają wartości wcześniej zgromadzonego majątku. Z powodu setek lat ekonomicznego zacofania, wojen i katastrof pod względem zakumulowanego kapitału jeszcze długo będziemy gonić Zachódć. Warszawa nie od razu będzie Wiedniem, ale jesteśmy na dobrej drodze.

Czy jednak rozwijamy się wystarczająco szybko, na miarę naszego potencjału, ambicji i oczekiwań? Jestem przekonany, że Polska mogłaby się rozwijać co najmniej o 1 pkt proc. szybciej, być bliżej 4 proc. rocznie, a nie 3, gdybyśmy byli w stanie przeprowadzić reformy w pięciu kluczowych kierunkach. Kierunki te nazywam 5i, bo obejmują instytucje, inwestycje, innowacje, imigrację oraz inkluzywność. Najważniejsze są:

  1. poprawa jakości instytucji, w tym efektywności sądów;
  2. zwiększenie inwestycji publicznych, szczególnie tam, gdzie mogą one odblokować inwestycje prywatne;
  3. podniesienie nakładów na naukę, na którą wydajemy tyle, ile na 13. i 14. emeryturę;
  4. szersze otwarcie naszych uczelni ma młodych, inteligentnych i przedsiębiorczych ludzi z wybranych krajów świata (kandydatów na studentów nie zabraknie, bo w ciągu dekady na globalny rynek pracy wejdzie ponad 1,1 mld młodych ludzi, z których aż 800 mln nie znajdzie u siebie pracy)
  5. zadbanie, aby nasz sukces był tak dzielony, żeby każdy Polak, bez względu na majątek rodziców, płeć czy miejsce zamieszkania, miał takie same szanse na sukces.

Pakiet reform „5i” nie tylko pozwoliłby nam przyspieszyć wzrost przez kolejną, kluczową dekadę, ale byłby też podstawą zbudowania ekonomicznych „mięśni”, które pozwolą nam wejść, po raz pierwszy w historii, do gospodarczej ligi mistrzów i zostać jednym europejskich liderów gospodarczych

To będzie kluczowa dekada co najmniej z pięciu powodów. Po pierwsze, w szczycie swojego potencjału jest najliczniejsza, najbardziej ambitna, pracowita i żądna sukcesu generacja III RP. To generacja dzisiejszych 40 i 50 latków, która w dużym stopniu zbudowała polski sukces. Ale za 10 lat duża część tej generacji będzie miała najlepsze lata za sobą. A kolejne pokolenia, nawet jeśli będą lepiej wykształcone, będą znacząco mniej liczne. Po drugie, stoimy na progu rewolucji technologicznej związanej z AI. To nowa, przełomowa technologia, która - z wyjątkiem firm IT w USA i Chinach - jeszcze nie wyłoniła zdecydowanych liderów. Wszyscy stoimy na podobnej pozycji startowej. Tak jak udało nam się pokonać Niemcy np. w digitalizacji bankowości, tak teraz możemy ten oraz inne kraje Zachodu pobić w produktywnym wykorzystaniu AI i przeskoczyć je w rozwoju. Po trzecie, Polsce sprzyjają strukturalne zmiany w światowej gospodarce. Zachodni kapitał w coraz większej panice szuka nowych lokalizacji dla swojej produkcji, by mieć szansę konkurować z Chinami. Zachód jest za drogi, żeby ściągnąć ten kapitał, a Wietnam czy Meksyk są zbyt biedne, mało rozwinięte i bezpieczne. Polska jest „w sam raz”. Moglibyśmy rocznie przyciągać trzy razy więcej kapitału niż teraz, 100 mld dolarów a nie 30 mld dolarów rocznie. Po czwarte, przed nami ostatnia dekada napływu funduszy UE. Po 2035 roku będziemy już pewnie płatnikiem netto. I dobrze, bo będzie to piękne podsumowanie naszego sukcesu i czas na podzielenie się nim z innymi - np. z Ukrainą, na której rozwoju oczywiście zarobimy, tak jak np. Niemcy zarobiły na nas, zwiększając eksport do Polski prawie 35-krotnie w ciągu ostatnich 35 lat. Wreszcie - możemy skorzystać z tymczasowej słabości Niemiec i reszty europejskiego Zachodu, żeby kupić ich firmy, przejąć ich marki i odbić im rynki.

Jakie będą nowy rok i kolejne lata? Damy radę, jak zawsze, ale stać nas na wiele więcej. Żeby nie zaprzepaścić największej w historii szansy na wybicie się na europejskie gospodarcze przywództwo, potrzebna jest nowa wizja, która zmotywuje i zmobilizuje nasze społeczeństwo do dalszej pracy, reform i samodoskonalenia. Ja zaproponowałem wizję „30-20-10”— wejdźmy w ciągu życia kolejnego pokolenia do 30-tki najbogatszych krajów świata, grona 20 społeczeństw o najwyższej jakości życia i pierwszej 10-tki krajów, które pchają światową cywilizację do przodu. Inne, komplementarne wizje są mile widziane. Przede wszystkim jednak potrzebna jest nam zmiana mentalna: przejście od „niedasizmu”, „niestacizmu” i prowincjonalnego minimalizmu do pozytywnego myślenia. Musimy docenić nasz bezprecedensowy sukces i budować na nim nową wizję rozwoju dla Polski, Europy i świata na miarę gospodarki, której wartość w 2025 roku osiągnie symboliczny bilion dolarów. Żeby być liderem, trzeba zacząć myśleć i działać jak na niego przystało.