Obowiązujące od blisko 1,5 miesiąca ustawowe regulacje miały zachęcić do zatrudniania bezrobotnych. Miały...
Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy weszła w życie 1 czerwca. Jak podkreślano w uzasadnieniu, realizuje ona w pełni unijne wytyczne.
— Znalazłem w tej ustawie ciekawą propozycję. Ponieważ strona internetowa mojego urzędu pracy z informacjami dla przedsiębiorców jest od kilku tygodni „w trakcie aktualizacji”, pofatygowałem się osobiście, aby dowiedzieć się o konkrety. I co się okazało? Praktycznie z żadnego z ustawowych dobrodziejstw pracodawca nie ma szans skorzystać, bo urzędnicy czekają na szczegółowe przepisy, które ma przygotować resort pracy. To nic innego jak robienie ludziom wody z mózgu — powiedział nam pragnący zachować anonimowość przedsiębiorca z południa Polski.
Związane ręce
Co na to Ministerstwo Gospodarki i Pracy?
— Do ustawy brakuje 38 rozporządzeń wykonawczych. Do końca września ma wejść w życie 90 proc. z nich. W najbliższych dniach minister podpisze chyba to najbardziej interesujące pracodawców — o organizacji prac interwencyjnych i robotach publicznych. Wszystkie muszą być dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, aby nie narazić przedsiębiorców na konieczność zwrotu nienależnie pobranej pomocy publicznej. Takie przypadki w Unii miały miejsce — mówi Lech Antkowiak, dyrektor Departamentu Rynku Pracy w Ministerstwie Gospodarki i Pracy.
Urzędnicy w terenie ubolewają, że nie mogą udzielać wsparcia.
— Kiedyś przychodzili do nas pracodawcy w sprawie aktywizacji zawodowej bezrobotnych, a my nie mieliśmy środków. Teraz mamy środki, ale nie możemy ich wydać, bo brakuje rozporządzeń. Najgorsze jest to, że ten, kto wyszedł z urzędu pracy z kwitkiem, kolejny raz już do nas nie zajrzy. Przez to urząd pracy przestaje być postrzegany tak, jak powinien — martwi się Elżbieta Gabryś, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kluczborku.
— Na razie jest to dla pracodawców martwa ustawa. Pieniądze są, ale nie wiemy, jak je przydzielać, a potem rozliczać. Kiedy będą rozporządzenia? Wiem tyle, ile napisano na stronach internetowych ministerstwa, czyli że po 1 września. Do tego czasu mamy w tej sprawie związane ręce — mówi Mariusz Ratajkiewicz, kierownik Działu Aktywizacji Rynku Pracy w Urzędzie Pracy m.st. Warszawy.
W Radomiu dostrzegają jednak kwestię pieniędzy.
— Dla nas problemem jest brak nie tyle przepisów wykonawczych, ile środków. W 2003 r. otrzymaliśmy na aktywizację zawodową bezrobotnych 22 mln zł, w tym — 11 mln. Staramy się o pieniądze z Europejskiego Funduszu Społecznego, ale to potrwa, a poza tym trafią one głównie na staże i przygotowanie zawodowe. Gdyby pracodawca zgłosił się dzisiaj, np. w sprawie prac interwencyjnych, nie załatwiłby nic — mówi Sławomir Fularski, zastępca dyrektora ds. rynku pracy PUP w Radomiu.
Nowości na papierze
Zmian, które wprowadza nowa ustawa, jest wiele. Poszerzyła ona definicję pracodawcy. Od 1 czerwca jest nim każda jednostka organizacyjna (nawet bez osobowości prawnej), a także osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą, które zatrudniają (lub mają zamiar) minimum jednego pracownika. Dzięki temu każdy podmiot planujący przyjęcie bezrobotnych może skorzystać z jednej z form oferowanego przez urzędy pracy wsparcia, mimo że w chwili ubiegania się o nie nikogo nie zatrudniał.
Nowością jest również możliwość refundacji wyposażenia i doposażenia stanowiska pracy dla skierowanego przez PUP bezrobotnego. Ustawowym warunkiem jest zatrudnienie takiej osoby w pełnym wymiarze czasu pracy przez minimum rok, a refundacja nie może przekroczyć 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia (aktualnie byłoby to około 7 tys. zł).
Można także otrzymać refundację kosztów szkolenia pracowników oraz zatrudnienia bezrobotnych skierowanych na zastępstwo na czas szkolenia. Jej wysokość nie może przekraczać 50 proc. kosztów (na osobę) i być wyższa od przeciętnego wynagrodzenia (ponad 2,3 tys. zł).
Natomiast ci, którzy utworzyli tzw. fundusz szkoleniowy (ma on na celu przekwalifikowanie pracowników zagrożonych zwolnieniami i zapewnienie im dalszej pracy), mogą otrzymać refundację kosztów szkolenia pracowników.
Zmieniły się również nieco przepisy o zatrudnianiu bezrobotnych w ramach prac interwencyjnych.