Szef klubu PiS zwrócił się w tej sprawie do przewodniczącego sejmowej Komisji Etyki Poselskiej Sławomira Rybickiego (PO), informując go o "skandalicznym zachowaniu" Pitery.
W cytowanym wniosku Gosiewski informuje, że 15 lipca Pitera w TVP1 w programie "Kwadrans po 8-ej" sugerowała, iż za "czasów rządów PiS dochodziło do niezgodnego z prawem informowania premiera o prowadzonych przez prokuraturę czynnościach".
Rozmowa dotyczyła m.in. sprawy prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, który miał zażądać łapówki od sopockiego biznesmena Sławomira Julkego. Jelke złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
We wniosku do komisji etyki Gosiewski przytacza wypowiedzi Pitery z TVP1: "W poniedziałek zostało złożone zawiadomienie do prokuratury. Gdybyśmy o tym wiedzieli, to by oznaczało, że jest tak, jak za czasów PiS: prokurator dzwoni do premiera, że właśnie wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa...".
Według autora wniosku, "było to świadome wystąpienie, sprzeczne z regulaminem Sejmu i dobrymi obyczajami. Pani poseł Julia Pitera nie zdobyła się na przeprosiny, mimo pełnej świadomości, że posługuje się kłamstwem i insynuacją. Parlamentarzysta, który celowo i świadomie obraża innych, tylko po to, by wywołać tanią sensację medialną, działa w sposób sprzeczny z zasadami etyki poselskiej" - napisał Gosiewski do Rybickiego.
Gosiewski chce, by komisja etyki wyciągnięła wobec Pitery "surowe konsekwencje". "Tolerowanie sytuacji, w której osoba publiczna sprawująca wysoką funkcję w KPRM celowo niszczy autorytet parlamentu w celu budowy swojego kapitału politycznego, byłoby czymś niebywałym" - ocenił szef klubu PiS.