Na kilka dni przed rozstrzygnięciem, czy 85 proc. Bielskich Zakładów Obuwia Befado należących do skarbu państwa trafi do giełdowego Protektora, głos w sprawie zabrali związkowcy bielskiej fabryki zatrudniającej ponad 300 osób.
Protektorowi nie
Protestują przeciwko sprzedaży przedsiębiorstwa konkretnemu inwestorowi — giełdowemu Protektorowi. — Pracownicy i związkowcy Befado czują, że zamiarem Protektora jest stopniowa likwidacja spółki. Dlatego jesteśmyna nie. Będziemy bronić stanowisk pracy i firmy. Nie wykluczamy strajków, protestów w stolicy, a jak będzie trzeba, pójdziemy do sądu — mówi Antoni Dyczek, przewodniczący Zakładowej Organizacji Związkowej w Befado. W pierwszej kolejności związkowcy postanowili jednak zwrócić się o pomoc do Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Posłowie z okręgu Bielsko-Biała
podjęli temat i wystosowali interpelację poselską do ministra skarbu Aleksandra Grada. — Za zapytaniem kryje się niepokój załogi i brak interesu skarbu w sprzedawaniu przedsiębiorstwa. Trzeba rozważyć, czy więcej korzyści będzie ze sprzedaży Befado, czy z pozytywnych wyników finansowych w kolejnych latach — mówi Stanisław Pięta, poseł PiS. W 2010 r. Befado zarobiło na czysto 1,5 mln zł przy ponad 36 mln zł przychodów. Z naszych informacji wynika, że Befado zostało wycenione na około 20 mln zł. Władze Protektora, który po pierwszym półroczu miał 78 mln zł skonsolidowanych przychodów i 2,9 mln zł skonsolidowanego zysku przypadającego na akcjonariuszy jednostki dominującej, zapewniały, że akwizycję sfinansują
kredytem, a ten mają już w 100 proc. zagwarantowany.
Chcą nas zlikwidować
Jak napisano w interpelacji poselskiej, załoga i związki zawodowe przy Befado uważają, że Protektor jest nieodpowiednim inwestorem. I na potwierdzenie tezy przywołują działania giełdowej spółki wobec Lubelskich Zakładów Przemysłu Skórzanego (LZPS) w Lublinie, gdzie — jak piszą — ograniczono świadczenia pracownicze, zredukowano zatrudnienie załogi i przeniesiono część produkcji do podległych Protektorowi zakładów na terenie Republiki Mołdawii. Dodają, że w efekcie tych działań LZPS gwałtownie ograniczył działalność oraz został wystawiony na sprzedaż. — Zajmujemy się biznesem. Nie chcę komentować aspektówpolitycznych tej sprawy — mówi Piotr Skrzyński, prezes Protektora. Z jego wcześniejszych wypowiedzi wynika, że akwizycja Befado ma wzmocnić grupę na rynkach polskim i niemieckim. W planach jest m.in. umieszczenie centrali administracyjnej grupy w Bielsku-Białej i częściowe przeniesienie do Befado produkcji obecnie zlecanej, m.in. zewnętrznym firmom w Mołdawii.
Prywatyzacji i tak, i nie
Choć pracownicy i związkowcy Befado nie chcą sprzedaży na rzecz Protektora, to wydaje się, że nie mają nic przeciwko samej prywatyzacji. Jak napisano w interpelacji poselskiej, zdają sobie sprawę, że jest to proces nieunikniony.
Wiedzą lepiej
Befado to nie pierwszy przypadek, kiedy związkowcom nie podoba się konkretny inwestor wybrany przez resort skarbu. Załoga Enei sprzeciwiała się sprzedaży grupy francuskiemu EDF. Związkowcy uważali, że koncern będzie transferował zyski do Francji, a jego inwestycje zostaną podporządkowane francuskim interesom. W mniejszym stopniu wybór konkretnego inwestora, a w większym sama prywatyzacja
była przyczyną protestu załogi warszawskiego SPEC, który wkrótce powinien trafić w ręce francuskiej Dalkii. Najświeższy przykład to prywatyzacja Centrali Farmaceutycznej Cefarm, o zakup której ubiega się notowana na NewConnect spółka PCZ Polski Holding Medyczny. Związki zawodowe domagają się unieważnienia prywatyzacji, bo — ich zdaniem – wycena została zaniżona. Obawiają się także likwidacji Cefarmu.