Największy pod względem aktywów bank w Polsce zyska wkrótce groźnego konkurenta. Austriacka grupa Erste, która kilka dni temu podpisała umowę zakupu 49 proc. akcji Santander Banku Polska wartych 6,8 mld EUR niewątpliwie będzie chciała mocno zaistnieć na największym rynku bankowym w regionie. Na taką transakcję czekała niemal 25 lat.
Jednak PKO BP, który według naszych informacji, już w styczniu prowadził rozmowy na temat zakupu udziałów w Santanderze, nie odda łatwo pola. Bank ma 100 mld zł na finansowanie gospodarki i 15 mld nadwyżki kapitałowej na poziomie wskaźnika Tier1 (12,5 mld zł dla TCR), a Szymon Midera, kierujący zarządem PKO BP, jest bardzo zdeterminowany, by utrzymać pozycję lidera.
- Będziemy konsekwentnie przyspieszać rozwój PKO Banku Polskiego i umacniać nasze ambicje na polskim rynku. Witamy i gratulujemy Erste. Przejęcie Santandera przyjmujemy z dużym spokojem. Jeżeli będziemy mieli do czynienia ze wzrostem konkurencji, jesteśmy na to przygotowani – zapewnia Szymon Midera.
Wielu pretendentów
W październiku 2024 r. PKO BP ogłosił strategię do 2027 r. Jednym z jej założeń jest pozyskanie 3 mln klientów w ciągu trzech lat (obecnie bank ma ich 12,2 mln) i obrona pozycji lidera rynku.
- Każda z siedmiu naszych inicjatyw, które prezentowaliśmy w strategii, podlega ewaluacji. Mamy niezwykle ambitne cele strategii, m.in. 15 mln klientów. Nie jesteśmy w stanie pozyskać z rynku bankowego w sposób tradycyjny takiej bazy klientowskiej, więc zakładamy, że będziemy tych klientów podbierać konkurencji. Również takim bankom jak Erste – zapowiada Szymon Midera.
Podkreśla jednak, że w bankach z naszego regionu, do których w przeszłości wchodziło Erste dzięki bardzo dobrej aplikacji bankowej George, Austriacy byli w stanie zwiększyć relacje i ograniczyć odejścia klientów wynikające ze zmian właścicielskich. Tak może być także tym razem.
- Dla nas najważniejsze dzisiaj jest to, żeby zbudować silną propozycję wartości, bo oferta banków praktycznie niczym się nie różni - jest homogeniczna. Możemy zmienić logo banku i tak naprawdę nie będziemy wiedzieli, z jaką ofertą mamy do czynienia – mówi prezes PKO BP.
Do przejęcia części niezadowolonych z nowego właściciela klientów obecnego Santandera szykuje się także Cezary Stypułkowski, prezes Pekao. W ocenie menedżera, bank jest w stanie zaoferować im "dobrą polską usługę”.
Wszystkie banki nastawiają się na pozyskiwanie klientów, choć niektóre, jak np. Alior – w sposób odmienny od konkurentów (chce przekonywać do założenia rachunku osobistego i codziennego bankowania posiadaczy kredytów gotówkowych i ratalnych, których udziela). Tymczasem bankom wyrasta prawdziwa konkurencja ze strony gracza, który zaczynał zupełnie niebankowo, bo z usługą wymiany walut. Revolut, bo o nim mowa, w 2024 r. pozyskał w Polsce 1 mln klientów detalicznych. Dla brytyjskiego fintechu Polska jest czwartym pod względem wielkości rynkiem grupy Revolut (po Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii). Na koniec 2025 r. chce mieć u nas 5 mln klientów i można spodziewać się, że nie jest to ostatnie słowo.
Najpierw w domu
Szymon Midera wielokrotnie podkreślał, że PKO BP ma zbyt wiele do zrobienia na miejscu, aby porywać się na akwizycję za granicą. W strategii do 2027 r. bank również nie przedstawił takich aspiracji. Kontynuuje natomiast otwieranie oddziałów korporacyjnych w sąsiednich krajach. To jeden ze sposobów na zwiększenie (słabszego niż w przypadku głównego konkurenta - Pekao) udziału w rynku kredytów korporacyjnych.
Bank ma obecnie oddziały korporacyjne w Niemczech, Czechach, Słowacji, Ukrainie i w Rumunii. Jest także obecny na rynku ukraińskim poprzez KredoBank, w którym ma 100 proc. udziałów. PKO BP w ciągu trzech lat chce otworzyć osiem-dziewięć oddziałów lub przedstawicielstw.
- Jesteśmy dzisiaj na etapie bardzo zaawansowanych prac nad tym gdzie, i w jakiej formule na rynkach europejskich będziemy funkcjonować. Zastanawiamy się również i analizujemy możliwości lekkiego modelu wychodzącego poza Unię Europejską. To jest dzisiaj unikatowa przewaga konkurencyjna w obszarze korporacyjnym dla wszystkich polskich firm, które chcą robić biznes w modelu cross-border. Pod jednym parasolem, w bardzo wygodny sposób możemy je obsłużyć - podkreśla prezes PKO BP.
