Dlaczego banki zaczęły nagle same na gwałt szukać chętnych na karty kredytowe, podczas gdy jeszcze rok-dwa lata temu prośba o wydanie takiej karty była jak gra w pokera z przeciwnikiem używającym znaczonych kart?
Powszechność kart kredytowych, a przede wszystkim fakt, że to banki same zaczęły szukać chętnych na nie, a nawet wykradać sobie klientów obietnicami spłaty zadłużenia kart konkurentów, może świadczyć o normalnieniu rodzimego rynku. Z drugiej strony, karta kredytowa to dla banku źródło ogromnych dochodów. Oprocentowanie pożyczek z plastiku jest dużo wyższe niż standardowych kredytów bankowych, opłaty za wydanie kart i ich użytkowanie są jednymi z najwyższych zamieszczanych w tabelach prowizji i opłat.
Łatwo jest wpaść w pułapkę kredytową. Dlatego radzimy, jak traktować kartę kredytową, czego unikać i na co zwracać uwagę.
To wydanie „Pilnuj kieszeni” poświęcone jest wyłącznie kartom, od których rozpoczyna się przygoda z plastikowym kredytem. Nie wymagają one od klienta wielkich dochodów, dają bankom możliwość dość swobodnego operowania limitami kredytowymi, ale przede wszystkim posiadają pełną funkcjonalność zaawansowanych kart typu Gold i Platinum.
Karty przeznaczone dla najzamożniejszych klientów banków to zupełnie inna historia. Podobnie zresztą jak karty kredytowe wystawiane przez instytucje niewiele z bankowością mające wspólnego, jak hipermarkety. Kolejne wydania „Pilnuj kieszeni” będą poświęcone właśnie im.