PKP Cargo na restrukturyzacyjnych torach

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2024-05-22 20:00

Menedżerowie grupy zapewniają, że w najbliższym czasie nie planują zwolnień grupowych, ale zastrzegają, że nie boją się podejmować trudnych decyzji w razie potrzeby. Twierdzą też, że maszyniści, którzy odejdą ze spółki, będą tego żałować.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak zarząd PKP Cargo układa sobie relacje ze związkami zawodowymi
  • jak odnosi się do rezygnacji z zapisów lojalnościowych w umowach o pracę maszynistów, którzy mogą iść na postojowe
  • co zarzuca poprzedniemu menedżmentowi i związkowcom
  • czy zamierza wystąpić o rekompensatę z tytułu strat poniesionych wskutek przewozu węgla na zlecenie państwa
  • jakie ma plany w obszarze restrukturyzacji nieruchomości
  • co chce zrobić ze starym taborem
  • ile i w jaki sposób zaoszczędzi na obsłudze prawnej
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Zarząd PKP Cargo podjął kilka decyzji restrukturyzacyjnych, np. dotyczących nieświadczenia pracy przez część załogi, mających na celu obniżenie kosztów i poprawę sytuacji finansowej grupy. Jakie kolejne działania naprawcze planują państwo w najbliższych czasie?

Marcin Wojewódka, p.o. prezesa PKP Cargo, członek rady nadzorczej: Skuteczne. Nie ujawnimy ich jednak przed przesłaniem komunikatu na giełdę. Nasz plan jest elastyczny, ale nie na wszystkie decyzje mamy wpływ. Informacje, które przekazaliśmy 10 maja [komunikat o planowanym skierowaniu od czerwca 30 proc. załogi na tzw. nieświadczenie pracy - red.] mieliśmy przedstawić dopiero 20 maja. Musieliśmy działać wcześniej, ponieważ wcześniej, niż pierwotnie zakładaliśmy, zidentyfikowaliśmy wystąpienie okresowych trudności finansowych, czyli przesłankę do zastosowania mechanizmu nieświadczenia pracy. Podjęliśmy też inne działania i przygotowujemy się do kolejnych, których celem jest skuteczna naprawa spółki.

Ostatnio wypowiedzieli państwo m.in. pakt gwarancji pracowniczych. Czy w ślad za tym pójdą zwolnienia grupowe?

Marcin Wojewódka: Pakt gwarancji pracowniczych został zawarty we wrześniu 2013 r. w związku z wejściem spółki na Giełdę Papierów Wartościowych. Byłem jego współautorem. Dokument powstawał w trudnych warunkach. Zapewniał 10-letnie gwarancje zatrudnienia dla części załogi, ale wygasły one w ubiegłym roku. Zawierał także zobowiązanie do negocjacji corocznych podwyżek. Pakt spełnił swoje zadanie. W obecnej sytuacji spółki jego postanowienia nie mogą mieć już zastosowania.

Monika Starecka, p.o. członka zarządu ds. finansowych, członkini rady nadzorczej: Ewentualne wypowiedzenie umów pracownikom będzie natomiast przedmiotem analiz. Z pewnością nie będziemy w tej kwestii podejmować pochopnych decyzji. Trzymamy rękę na pulsie.

Marcin Wojewódka: W najbliższym czasie - wywiadu udzielamy 20 maja 2024 r. - nie planujemy zwolnień grupowych. Jesteśmy jednak gotowi podejmować trudne decyzje, jeśli będą konieczne do poprawienia sytuacji spółki.

Wracając do decyzji dotyczących nieświadczenia pracy: związki zawodowe odniosły się do tej propozycji co najmniej sceptycznie…

Marcin Wojewódka: Art. 54. ustawy o komercjalizacji i restrukturyzacji PKP z 2000 r. [dotyczący nieświadczenia pracy - red.] stosuje się tylko do kilku podmiotów, m.in. PKP Cargo. Ustawodawca nie przyznał związkom zawodowym żadnej roli w przypadku tej instytucji. Mimo to po zidentyfikowaniu okresowych trudności finansowych - wdrażając w praktyce deklarowany na spotkaniach ze związkami zawodowymi dialog społeczny - 10 maja pracodawca wystąpił do organizacji pracowniczych z propozycją konsultacji. Nie musiał tego robić. Organizacje związkowe zostały poproszone o przedstawienie do 23 maja własnych propozycji dotyczących nieświadczenia pracy. Zgłosiły już np. postulat, by nie obejmować nim równocześnie męża i żony - i uwzględnimy tę sugestię. Związki zawodowe zaproponowały też, żeby rozważyć kierowanie na nieświadczenie pracy pracowników wszelkich szczebli i grup zawodowych. Słyszałem, że może nawet jeden członek rady nadzorczej naszej spółki skorzysta z tego rozwiązania. W przypadku członków zarządu decyduje rada nadzorcza, więc zwróciliśmy się do niej z prośbą o decyzję. Na 29 maja jest zaplanowane spotkanie ze związkami zawodowymi, na którym wyjaśnimy zasady nieświadczenia pracy. Było już ono stosowane w PKP Cargo w latach 2008 i 2015, więc organizacje związkowe dobrze wiedzą, na czym polega. Jest elastycznym i najmniej inwazyjnym dla pracowników mechanizmem, pozwalającym zarządowi zrestrukturyzować koszty. Pracownik zarabiający około 8 tys. zł brutto, nie musząc pracować, będzie otrzymywał 4,8 tys. zł brutto.

Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych, chce, by maszyniści w okresie postojowego byli zwolnieni z zakazu pracy dla konkurencji. Czy zarząd przychyli się do tej propozycji?

Marcin Wojewódka: Jeżeli Leszek Miętek chce zwalniać maszynistów, to jego sprawa. Nowy zarząd PKP CARGO takich planów nie ma. W okresie nieświadczenia pracy dla PKP Cargo pracownik nie powinien świadczyć jej dla konkurencji. Maszyniści są cennym zasobem kadrowym. Ich praca dla konkurencji osłabi naszą pozycję rynkową. My nikogo na siłę nie będziemy trzymać w pracy, jeśli ktoś woli pracować w sektorze prywatnym, to droga wolna, ale jestem przekonany, że ci, którzy odejdą z PKP Cargo, po pewnym czasie będą tego żałować.

Związki zawodowe upatrują przyczyn trudnej sytuacji finansowej PKP Cargo w zleceniu spółce przez poprzedni rząd przewozów węgla i związanej z tym rezygnacji z innych kontraktów. Co o tym sądzi zarząd?

Monika Starecka: Jesteśmy na etapie identyfikowania przyczyn obecnej sytuacji. Ktoś do niej doprowadził, ktoś zaciągnął takie, a nie inne zobowiązania polityczne. Nie przyszliśmy polować na czarownice, ale będziemy wyjaśniali nieprawidłowości mogące świadczyć o działaniu na szkodę spółki i pracowników. Ktoś przecież podjął decyzje o wycofaniu węglarek z obsługi kontraktów zawartych przez PKP Cargo i skierowaniu ich do przewozów zleconych przez premiera Morawieckiego. Rozumiem konieczność realizacji działań strategicznych przez PKP Cargo, do których wykonania spółka była zachęcana/zmuszana – niepotrzebne skreślić. Ówczesny zarząd powinien jednak zabezpieczyć jej interesy. My byśmy takiego polecenia politycznego nie wykonali bez zabezpieczenia interesów spółki.

Marcin Wojewódka: Przedstawiciele związków zawodowych powinni natomiast posypać głowę popiołem, bo przecież organizacje pracownicze, przynajmniej niektóre, współdecydowały de facto o tym, co działo się w spółce. Warto przypomnieć np. sprawę sprzedaży przez PKP Cargo lokomotyw, które następnie spółka wynajęła w ramach leasingu zwrotnego. Operacja ta miała na celu restrukturyzację finansową, ale pozyskane dzięki niej pieniądze zostały skonsumowane na podwyżki wynagrodzeń. Wyprzedano srebra rodowe. Lepiej, by związki zawodowe powstrzymały się od ferowania wyroków, bo przecież były w gronie beneficjentów decyzji podejmowanych przez poprzednie zarządy.

Związki zawodowe mówią także o konieczności wyegzekwowania rekompensaty od skarbu państwa za przewóz węgla po wybuchu wojny w Ukrainie. Czy poprzedni zarząd wystąpił o nią formalnie?

Marcin Wojewódka: Badamy tę sprawę, na razie nie możemy tego komentować.

Czy obecny zarząd planuje wystąpić o rekompensatę?

Monika Starecka: Trwają analizy prawne i ekonomiczne, sprawdzamy, czy mamy na nią szansę, czy jesteśmy w stanie wykazać, że należy się ona spółce.

Jakie są priorytety dotyczące operacyjnej działalności PKP Cargo? Czy będą państwo skupiać się na walce o kontrakty na przewóz węgla, czy też planują odzyskać udziały w segmencie intermodalnym itp.?

Marcin Wojewódka: W całej Europie nastąpił spadek przewozów. PKP Cargo - ze względu na nie najlepsze decyzje poprzedniego rządu i zarządu - ma do wykonania więcej pracy niż inni przewoźnicy. Trzeba odbudować zaufanie klientów, którzy zostali porzuceni przez spółkę, oraz zdobyć nowych. Trzeba przekonać ich, że jesteśmy w stanie obsłużyć kontrakty terminowo i na wysokim poziomie jakości. Mamy nadzieję, że po ogłoszeniu planowanego wkrótce konkursu rada nadzorcza wyłoni członka zarządu, który zmieni politykę sprzedażową.

Monika Starecka: Musimy skupić się na synergii między spółkami grupy. PKP Cargo ze względu na wielkość grupy mogłyby obsłużyć większy wolumen towarów niż jakakolwiek inna firma przewozowa w Polsce. Procesy decyzyjne są jednak zbiurokratyzowane, co utrudnia nam sprawne funkcjonowanie. Mając wiedzę na temat branży, powinniśmy myśleć o kwestiach, o które nie zadbają nawet sami klienci, podpowiadać im rozwiązania logistyczne i handlowe korzystne dla obu stron.

Czy wzmocnienie spółki w segmencie sprzedaży oznacza konieczność szkolenia obecnych pracowników, czy biorą państwo także pod uwagę zatrudnienie nowych?

Marcin Wojewódka: Te decyzje są jeszcze przed nami. Są wśród naszej załogi ludzie skupieni na pracy z klientami. Nie będziemy ujawniali pomysłów na poprawę sprzedaży, mogę jedynie powiedzieć, że powinniśmy oprzeć się na dwóch filarach – pracować w zespole, który mamy, ale także wprowadzić do spółki nowe twarze.

PKP Cargo mają też duży zasób nieruchomości, m.in. dzierżawionych od Grupy PKP. Jakie są plany spółki dotyczące obniżki kosztów ich zagospodarowania?

Marcin Wojewódka: Nieruchomości to znaczący majątek spółki, ale zmiany związane z ich zagospodarowaniem przyniosą efekty dopiero za wiele miesięcy, a my potrzebujemy oszczędności teraz. Prowadzimy już jednak oczywiście prace związane z restrukturyzacją nieruchomości. Odpowiedzialny jest za to Zenon Kozendra, członek zarządu z ramienia załogi. Jednym z pierwszych działań będzie prawdopodobnie wycofanie się z nieruchomości, w której znajduje się siedziba katowickiej centrali spółki. Roczny koszt jej wynajęcia od podmiotu spoza grupy PKP wynosi kilka milionów złotych. Planujemy przenieść naszą dyspozyturę na południową Polskę z siedziby w Katowicach do innej naszej placówki. Trwają analizy.

Monika Starecka: Musimy przeprowadzić inwentaryzację nieruchomości. To trudny i czasochłonny proces, po wykonaniu analiz czeka nas podjęcie decyzji o rezygnacji z niektórych nieruchomości i przeprowadzenie na ten temat rozmów z Grupą PKP oraz innymi kontrahentami.

Związki zawodowe apelują także o podjęcie działań dotyczących taboru, który stoi nieużywany na torach PKP Polskich Linii Kolejowych, a PKP Cargo płacą za dostęp do tej infrastruktury. Jakie są plany zarządu dotyczące taboru?

Marcin Wojewódka: Problem dotyczy nie tylko kosztów jego składowania. Zgodnie z dokumentacją techniczną musi on przechodzić remonty. Musimy dopiero podjąć decyzję, ile wagonów poddać okresowym przeglądom, a ile sprzedać albo zutylizować. Poprzedni zarząd wydawał pieniądze na remont taboru, który nie jeździł.

Monika Starecka: Część starego taboru musi przejść okresowe przeglądy, tzw. P4 i P5, nie możemy z nich zrezygnować. Musimy jednak ograniczyć je do niezbędnego minimum, dostosować do bieżącej pracy przewozowej, która w ostatnich latach się zmniejszyła.