Po dwóch pandemicznych latach, gdy PKP Cargo przynosiło ponad 200 mln zł straty rocznie, wreszcie pojawił się zysk. W 2022 r. wyniósł on 148 mln zł, a EBITDA wzrosła do 1,066 mld zł. Choć masa towarowa była porównywalną z tą przewiezioną w 2021 r. (100,6 mln ton), to jednak towary wożono na większe odległości, gdyż praca przewozowa wzrosła o 5,5 proc. do 27 mld tkm (tonokilometrów).
Wojna zmieniła kierunki dostaw
Głównym towarem przewozowym pozostały paliwa stałe, czyli węgiel kamienny (46 mln ton), koks i węgiel brunatny, które stanowiły połowę masy towarowej, jednak zmieniły się kierunki transportu.
– Nastąpiło odwrócenie kierunków dostaw. Wcześniej woziliśmy węgiel ze Śląska do portów, a tym razem woziliśmy węgiel z portów na Śląsk – mówi Dariusz Seliga, prezes PKP Cargo.
– Pracowaliśmy w trudnych warunkach. W kwietniu weszło w życie embargo na węgiel z Rosji, a do tego doszła jeszcze decyzja węglowa premiera, do której musieliśmy się dostosować – mówi Marek Olkiewicz, wiceprezes firmy ds. operacyjnych.
Nałożenie sankcji na Rosję na Białoruś przyczyniło się także do zmiany potoków dostaw do Chin. Zamiast Nowego Jedwabnego Szlaku częściej wybierano podróż drogą morską. Problemy z ubezpieczeniem towarów i inne rodzaje ryzyka spowodowały, że strumień towarów z i do Chin drogą kolejową spadł o prawie 50 proc.
– W 2022 r. jeździliśmy najwięcej do portów i z portów – mówi Marek Olkiewicz.
Choć po internecie krążą zdjęcia i filmy z transportu koleją sprzętu wojskowego na Ukrainę, to od spółki niewiele udało się w tej sprawie dowiedzieć, choć można domniemywać, że zlecenia rządowe powinny być bardzo rentowne.
– Niewiele na ten temat mogą powiedzieć, ale mieliśmy swój wkład w dostawy na Ukrainę – mówi Dariusz Seliga.
Zauważalny wzrost dotyczył kruszyw i materiałów budowlanych - ten segment jest drugim najważniejszym dla firmy (praca przewozowa wzrosła z 5,13 do 5,5 mld tkm). Gorzej było z kontenerami (spadek z 4,54 do 3,58 mld tkm) czy metalami i rudami (spadek z 2,15 do 1,98 mld tkm).
– Obserwowaliśmy też wzrost zapotrzebowania na wapień i klinkier, który wozimy do hut w Niemczech i Czechach – mówi Jacek Rutkowski, członek zarządu ds. handlowych.
Jednocześnie nastąpił spory wzrost w zakresie transportu płodów rolnych z Ukrainy – w 2021 r. spółka woziła 0,5 mln ton samego zboża, a w 2022 r. było to już 1,5 mln ton, które w 90 proc. trafiały do Niemiec i portów.

Koszty rosną wolniej niż przychody
PKP Cargo musiał się także zmierzyć ze wzrostem kosztów – zwłaszcza paliw. Wydatki na energię i paliwa wzrosły o 39 proc., ale częściowo wynikało to z dłuższych tras przewozów.
– Koszty energii i paliwa wzrosły o 31 proc. na tonokilometrze – mówi Marek Olkiewicz.
62 proc. tego wzrostu to wyższy koszt 1 MWh energii elektrycznej.
– Pod koniec zeszłego roku podpisaliśmy nową umowę na dostawy energii w związku z tym, że stara wygasała z końcem roku. Teraz będziemy się rozliczać po cenach kontraktowych na giełdzie – mówi Marek Olkiewicz.
Jednocześnie w związku z podniesieniem wynagrodzeń i zakończeniem sporu zbiorowego ze związkami zawodowymi świadczenia pracownicze wzrosły o 7,2 proc. Jednak koszty jednostkowe w przeliczeniu na 1 tys. tkm wzrosły tylko o 1,6 proc. Pomóc w tym mogło spadające zatrudnienie, które od końca 2020 r. zmalało z 21,7 tys. do 20 tys. osób na koniec zeszłego roku.
Zadłużenie też spadło - z 4,57 do 4,42 mld zł, a wskaźnik długu netto do EBITDA pozostaje na bezpiecznym poziomie około 2,2x.
– Dzięki dyscyplinie kosztowej udało się nam uzyskać wysoką dynamikę EBITDA. Przychody wzrosły o 20 proc., a koszty tylko o 6 proc. Do tego zadłużenie spada i choć w większym stopniu jest krótkoterminowe, to jest dobrze zarządzane – uważa Maciej Jankiewicz, członek zarządu ds. finansowych.
Ruszyły prace nad nową strategią
Spółka poinformowała, że rozpoczęła prace nad strategią na lata 2024-2027.
– Zgodnie z rewizją strategii na lata 2019-2023 podtrzymuje cel, aby być nr 1 w przewozach cargo na obszarze Trójmorza oraz na Nowym Jedwabnym Szlaku w UE – mówi Dariusz Seliga.
PKP Cargo widzi swoje szanse w dostawach do naszych południowych sąsiadów oraz na Ukrainę.
– Ukraina jest szansą dla cargo po zakończeniu wojny. Chcemy tutaj odgrywać dużą rolę i się do tego przygotowujemy. Stabilizacja finansowa pozwala nam się skoncentrować na korytarzu transportowym północ-południe. Otrzymaliśmy już 12 lokomotyw typu Dragon, które umożliwiają płynną zmianę systemu zasilania przy przekraczaniu granicy czeskiej czy słowackiej. Mamy też pomysły na nowe terminale – zapewnia Dariusz Seliga.