Nowo mianowany zarząd PKP, którym kieruje Alan Beroud, nie próżnuje. Musi szybko podjąć wiele decyzji kluczowych dla grupy. Najpilniejsze dotyczą PKP Cargo.
- Rozpoczęliśmy ocenę sytuacji grupy, przeprowadzamy audyt, przeglądamy dotychczasowe analizy i sprawdzamy, co zostało zrobione. Z naszej oceny wynika, że jednym z najpilniejszych zadań jest uporządkowanie kwestii dotyczącej zarządzania spółką – mówi Alan Beroud, prezes PKP.
Grupa dokonuje zmian w radzie nadzorczej PKP Cargo, a następnym krokiem będzie konkurs na prezesa i członków zarządu. Pierwsze roszady zaczęły się już 22 kwietnia, kiedy odwołany został Jacek Rutkowski, członek zarządu ds. handlowych.
- Sytuacja PKP Cargo jest trudna. Zakładamy, że do zarządu wejdą wysokiej klasy specjaliści, którzy podejmą się restrukturyzacji – podkreśla Alan Beroud.
Nieco ponad 12 zł – tyle kosztuje obecnie jedna akcja PKP Cargo, a w najlepszym dla spółki okresie kurs przekraczał 90 zł za walor. Obecny spadek wynika m.in. z utraty rynku przez spółkę. Na jej sytuacji negatywnie odbijają się także konflikty pracownicze. Kilka miesięcy temu rada nadzorcza zawiesiła w pełnieniu obowiązków prezesa Dariusza Seligę oraz członka zarządu Marka Olkiewicza. Powodów wówczas nie podano. Z rynkowych doniesień wynikało, że decyzja była pokłosiem braku porozumienia płacowego z niektórymi związkami zawodowymi (organizacje pracownicze apelują o rychłą restrukturyzację, zdając sobie sprawę z konieczności obniżki kosztów, ale równocześnie nie chcą, by naprawa spółki odbywała się kosztem pracowników i liczą na podwyżki).
Marek Olkiewicz nie zgodził się także na podpisanie sprawozdania finansowego za III kwartał 2023 r. Miał zastrzeżenia dotyczące ujęcia w nim prawie 21 mln zł dodatkowych kosztów odsetkowych, które negatywnie wpłynęły na wynik spółki. Opóźniła się także publikacja sprawozdania za cały 2023 r. Powodem były zmiany organizacyjne po stronie audytora. Publikacja jest planowana w tym tygodniu.
Obecnie do kierowania spółką oddelegowano Macieja Jankiewicza, członka zarządu ds. finansowych. Na razie nie wiadomo, kiedy zostanie rozpisany konkurs i wyłoniony nowy zarząd oraz kto zostanie prezesem. Branżowi specjaliści mają nadzieję, że do PKP Cargo wróci Wojciech Balczun, który przed laty przeprowadził restrukturyzację.
Nowy zarząd będzie musiał przeanalizować sytuację PKP Cargo, znaleźć rozwiązania pozwalające obniżyć koszty i poprawić pozycję konkurencyjną. Ostatnio spółka traci udziały w rynku. Jeszcze kilka lat temu sięgały około 55 proc., a obecnie są poniżej 30 proc. Niedawno np. przegrała przetarg na dowożenie węgla do elektrowni w Połańcu.
Już od czterech, pięciu lat wysyłamy pisma do premierów i ministrów z prośbą o podjęcie działań restrukturyzacyjnych w PKP Cargo. Dotychczas nasz apel nie przynosił żadnych rezultatów. Mamy nadzieję, że obecny zarząd grupy podejmie szybko działania naprawcze, które pozwolą spółce odzyskać utracony rynek.
PKP zamierzają także pomóc przewoźnikowi w ekspansji zagranicznej.
- Mamy sporo pomysłów dotyczących rozwoju PKP Cargo w innych krajach. Paweł Lisiewicz, członek zarządu PKP, ma duże doświadczenie międzynarodowe i może wspierać spółkę w podejmowaniu aktywności na rynkach zagranicznych – mówi Alan Beroud.
Grupa ma ambitne plany rozwoju na rynku ukraińskim.
- Amerykanie chcą budować terminale przeładunkowe w Ukrainie. Zamierzamy zabiegać o kontrakty na ich obsługę – informuje prezes PKP.
PKP Cargo mogłyby dowozić do nich różnego rodzaju towary. Spółka nie musi kupować szerokotorowych lokomotyw i wagonów, bo Stany Zjednoczone i Unia Europejska planują budowę toru o europejskim rozstawie szyn do Lwowa, a następnie także do innych miast, m.in. Odessy.
Sporo pracy potrzeba też na zapewnienie PKP Cargo dostępu do unijnego rynku. Giełdowa spółka przez ostatnie lata inwestowała w wymagane w UE w tzw. ciche wstawki hamulcowe, ale to nie wystarczy. Komisja Europejska już zaczyna wprowadzać nowe wymagania, dotyczące montowania sprzęgów cyfrowych. PKP będą zabiegać o okres przejściowy.
PKP Intercity muszą przygotować się do sprintu
Wyzwaniem dla całej grupy będzie także przygotowanie PKP Intercity do liberalizacji rynku, przewidzianej w unijnym IV pakiecie kolejowym. Wchodzi on w życie po 2030 r. Do tego czasu przewoźnik musi kupić i zmodernizować tabor oraz przygotować ofertę atrakcyjną dla pasażerów, by nie stracić ich, kiedy na polskie tory wejdzie konkurencja.
- Zazwyczaj na takie działania potrzeba 12 lat, a my musimy je wdrożyć w czasie krótszym o połowę. PKP Intercity czeka więc szybki bieg, by nie dać się zdystansować konkurencji – mówi Alan Beroud.
Z PKP Intercity właśnie pożegnał się dotychczasowy zarząd. Na prezesa został natomiast powołany Janusz Malinowski, który zarządzał spółką dekadę temu. Nowy zarząd przeanalizuje koszty i opracuje plany inwestycji w pociągi. Alan Beroud zapewnia też, że stan taboru wkrótce się poprawi, m.in. dzięki uruchomieniu Krajowego Planu Odbudowy.
PKP Intercity zapowiadały w ostatnich latach nie tylko zakupy pociągów konwencjonalnych, ale także taboru przystosowanego do prędkości 250 km/h. Alan Beroud podkreśla, że opracowanie strategii dla Kolei Dużych Prędkości jest domeną Ministerstwa Infrastruktury i wiceministra Piotra Malepszaka, odpowiedzialnego za kolej. Od jej założeń zależy, kiedy i jakie pociągi będą kupować PKP Intercity.
Kolej wraca do deweloperki
PKP zamierzają wspomagać resort infrastruktury w opracowaniu innych przepisów - tzw. prawa warstwowego. Chodzi o umożliwienie zabudowy przestrzeni nad torami przebiegającymi w tunelach, np. na stołecznej linii średnicowej. Obecnie artykuły 46 i 47 kodeksu cywilnego gwarantują, że obiekt stojący na danym gruncie należy do jego właściciela. Nie ma przepisów pozwalających je rozdzielić. Gdy ten problem zostanie rozwiązany, PKP - samodzielnie albo we współpracy z samorządami i deweloperami - będą inwestować w zabudowę nad torami.
Alan Beroud przypomina, że pion nieruchomości w PKP nadzoruje Andrzej Bułczyński, który – oprócz przygotowania grupy do realizacji inwestycji po wejściu w życie prawa warstwowego – będzie miał także wiele innych zadań. PKP planują np. przegląd gruntów i przeznaczenie niektórych, położonych w pobliżu stacji kolejowych, pod budownictwo, np. biurowe.
PKP mają też plany dotyczące dworców.
- Zamierzamy przeanalizować ofertę i opracować taką, która zachęci najemców do korzystania z naszych obiektów – podkreśla prezes kolejowej grupy.
Obecnie zdarza się, że dworce PKP świecą pustkami, nawet te świeżo zmodernizowane. Ceny wynajęcia na nich powierzchni handlowej są tak wysokie, że potencjalni najemcy otwierają działalność, np. gastronomiczną, w kontenerach, które stawiają obok. PKP chcą ich zachęcić do przeprowadzki.
Alan Beroud zapowiada też audyt planów dotyczących modernizacji i budowy dworców, by były lepiej przystosowane do oczekiwań pasażerów. Podaje przykład miejscowości Chrzęsne, na trasie Warszawa - Białystok, gdzie został zbudowany dworzec z wiatą przystankową, pod którą mogą schronić się pasażerowie czekający na pociąg. Szkopuł w tym, że stanęła przy peronie, na którym pasażerowie wysiadają z pociągu, wracając z pracy czy ze szkoły w Warszawie. Brakuje jej natomiast tam, gdzie większość pasażerów czeka na pociąg, jadąc do stolicy. PKP chcą w przyszłości unikać takich błędów.
Prezes liczy również na poprawę współpracy z firmami energetycznymi, by sprawniej przyłączać nowo budowane dworce do sieci energetycznej. Zdarza się bowiem, że z powodu problemów z przyłączeniem do prądu nie można ich oddać do użytku nawet rok czy dwa lata po zakończeniu budowy. Tak było np. w podwarszawskim Dobczynie.
Pociągi powinny być zasilane w OZE
Szef grupy ma także sporo planów dotyczących poprawy zasilania kolei oraz realizacji inwestycji w odnawialne źródła energii (OZE). Zamierza korzystać z doświadczeń zdobytych w Izbie Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii, w której jest członkiem zarządu, by poprawić efektywność energetyczną kolei.
- Planujemy powołać w PKP komórkę zajmującą się typowaniem nieruchomości, na których będziemy mogli zainwestować w urządzenia OZE do produkcji energii, pompy ciepła oraz magazyny prądu itp. – mówi Alan Beroud, podkreślając, że polski sektor kolejowy będzie konkurencyjny tylko wtedy, kiedy konkurencyjna będzie stawka za prąd.
Doświadczenia z poprzedniego miejsca pracy prezesa, czyli stołecznej SKM, mają ułatwić kontraktowanie energii. Alan Beroud zamierza uzgodnić z PGE Energetyka dostawy prądu z OZE, pozwalające obniżyć koszty. Podkreśla, że w Niemczech energia jest tańsza niż w Polsce - w styczniu za Odrą firmy mogły kupować ją po 85 EUR za MWh, a w Polsce po 116 EUR za MWh. Te dysproporcje mają negatywny wpływ nie tylko na przewoźników kolejowych, ale też ich klientów, zwłaszcza z sektorów energochłonnych.
- Dotychczas Polska konkurowała z innymi krajami niższymi kosztami pracy i energii. Teraz nasze koszty zatrudnienia zbliżają się do notowanych w innych państwach, a prąd jest droższy, więc produkty energochłonne przestają być konkurencyjne wobec towarów zagranicznych – podkreśla Alan Beroud.