W Płocku ruszyła procedura partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). Samorząd ogłosił przetarg na inwestycję wartą szacunkowo 40-70 mln zł. Szuka prywatnej firmy, która sfinansuje, zaprojektuje i postawi wielofunkcyjne centrum sportów i rekreacji wodnej dostępne dla mieszkańców przez cały rok. Ostateczny koszt przedsięwzięcia będzie zależał od uzgodnień z przyszłym partnerem, który będzie zarządzał obiektem przez 25 lat, czerpiąc z niego dochody.

Samorząd zapewni grunt pod budowę i będzie dopłacał do funkcjonowania centrum na zasadach, które zostaną wypracowane wspólnie z prywatnym partnerem podczas dialogu konkurencyjnego (czyli standardowej procedury negocjacji przed wyłonieniem ostatecznego wykonawcy w PPP).
Do rozmów zostanie zaproszonych pięć firm wybranych w przetargu. Miejska pływalnia będzie nie byle jaka — władze Płocka zakładają, że kompleks obejmie m.in. basen sportowy i treningowy (z ruchomym dnem) oraz zjeżdżalnie, w tym wielotorową i multimedialną z efektami światła i dźwięku, a także — to już opcjonalnie — z symulatorem surfingu. Uzupełnieniem funkcji sportowo-rekreacyjnych ma być wewnętrzny taras — „Amfiteatr Słońca”.
Spektakularne jak na 120-tysięczne miasto centrum rekreacji (ma się mieścić na trzech kondygnacjach) ma powstać w jednej z peryferyjnych dzielnic — w pobliżu kompleksu filii Politechniki Warszawskiej i hali widowiskowo-sportowej Orlen Arena. Ostateczny projekt opracuje wyłoniona w procedurze PPP spółka, ale władze Płocka zakładają, że na parterze (o powierzchni około 5 tys. mkw.) znajdzie się strefa basenowa, na piętrze strefy rekreacyjno-sportowa (około 1,2 tys. mkw.) i usługowo-komercyjna (700 mkw.), a w części podziemnej strefa relaksu (około 700 mkw.). W Polsce nieczęsto takie obiekty powstają w formule PPP.
Ostatnio do budowy znacznie mniejszego kompleksu basenów wspólnie z prywatnym partnerem przymierzała się Krynica Górska. Do przetargu zgłosiła się tylko jedna firma, z którą miasto podjęło dialog konkurencyjny. Wciąż niepewne są natomiast losy ogromnego aquaparku w Słupsku. Miasto od lat stara się znaleźć sposób i pieniądze na zagospodarowanie obiektu (był budowany przez miasto z pieniędzy z budżetu i z kredytów), który niemal doprowadził je do bankructwa.
Po prawie rocznych negocjacjach z firmami radni na wniosek prezydenta Roberta Biedronia zrezygnowali z formuły PPP, ponieważ nie udało się wypracować warunków korzystnych dla obu stron — prywatnej i samorządowej. Wrócili do pomysłu samodzielnej budowy, rozszerzając koncepcję o miejski stadion, który ma powstać obok.
