PO za 15 proc. podatkiem liniowym, pozostałe partie są przeciwne

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-09-05 15:39

Tylko PO jest za wprowadzeniem jednolitej 15- proc. stawki podatkowej - to wynik wyborczej debaty gospodarczej zorganizowanej w poniedziałek przez TVN24 i "Rzeczpospolitą". PO odrzuca sugestie, że wprowadzenie podatku liniowego oznacza faktycznie wzrost obciążeń dla większości podatników.

Tylko PO jest za wprowadzeniem jednolitej 15- proc. stawki podatkowej - to wynik wyborczej debaty gospodarczej zorganizowanej w poniedziałek przez TVN24 i "Rzeczpospolitą". PO odrzuca sugestie, że wprowadzenie podatku liniowego oznacza faktycznie wzrost obciążeń dla większości podatników. 

    "Nie jest prawdą, że w wyniku wprowadzenia niskiego podatku liniowego ktokolwiek w Polsce zapłaci wyższe podatki - powiedział lider PO Jan Rokita.

    Przewodniczący SdPl Marek Borowski zaapelował do przedstawicieli PO i PiS, by "przestali gmerać przy podatkach". Jego zdaniem, w Polsce istnieje już podatek liniowy i wynosi on 19 proc. dla całej działalności gospodarczej.

    "To co pan chce zrobić - zwrócił się Borowski do Rokity - to podarować ludziom, którzy nie tworzą miejsc pracy, prezent w dużej kwocie i podwyższyć podatek dla ludzi mniej zarabiających. Chcecie skomplikować system podatkowy".

    Również wiceprzewodniczący Demokratów pl. Jerzy Hausner powiedział, że proponowana przez PO strategia podatkowa uderzy w najsłabszych. "Uważamy, że tego nie wolno w ten sposób robić" - powiedział. Przeciwko propozycji PO jest również SLD. Pomysł PO - 3 razy 15 proc. - oznacza według SLD dla społeczeństwa jeszcze większą biedę, bezrobocie, dysproporcje materialne i społeczne.

    "Socjaliści nie powinni mówić o podatkach, bo jeśli mówią, to wszyscy powinniśmy trzymać się za kieszenie. Oznacza to, że jakieś pieniądze zostaną wyjęte z kieszeni podatnika - odpowiedział Rokita.

    Konstrukcja podatku liniowego proponowanego przez PO w wysokości 15 proc. doprowadzi - zdaniem Rokity - do tego, że wszyscy w Polsce zapłacą podatek niższy lub, w najgorszym razie, taki sam jak do tej pory. Lider PO zapowiedział, że w sprawie tego podatku Platforma z całą pewnością dojdzie do porozumienia z PiS.

    Rokita dodał, że tylko taka operacja pozwoli, by zlikwidować skomplikowaną deklarację PIT i zamienić ja na deklarację "wielkości pocztówki, w którą wystarczy wpisać tylko jedną liczbę". Jego zdaniem, w wyniku tej operacji będzie można o 40-50 proc. zmniejszyć liczbę urzędników skarbowych (z 66 tys.) i oszczędzić o połowę (z 3 mld zł) koszty ich funkcjonowania.

    Rokita podkreślił, że z ulg podatkowych w Polsce korzystają przede wszystkim bogaci.

    Tymczasem PiS proponuje pozostawienie progresywnego systemu podatkowego ze stawkami 18 i 32 proc. z kwotą wolną od podatku i ulgami dla dzieci dla najbiedniejszych. Jak powiedział Kazimierz Marcinkiewicz doprowadzi to do sytuacji, w której 99 proc. społeczeństwa będzie odprowadzało niższe podatki.

    "Jeśli PO mówi 3 razy 15 proc. a ja wiem, że dziś efektywny podarek wynosi 13,2 proc. (...) to my nie wyrazimy zgody na podwyższenie podatków - zapowiedział w poniedziałek poseł PiS.

    PSL jest za wprowadzeniem do systemu podatkowego ulg - na wzór  tych, jakie zostały wprowadzone w latach 1993-1997 w budownictwie i mieszkalnictwie, np. zwrot podatku VAT na materiały budowlane. Ponadto PSL proponuje podniesienie kwoty wolnej od podatku dla najbiedniejszych.

    LPR - jak powiedział Roman Giertych - chce zmniejszenia wysokości podatku CIT do 10 proc. i wprowadzenia minimalnego ok. 1,5 proc. podatku obrotowego, "by doprowadzić do tego, by super- i hipermarkety oraz firmy zachodnie, które ukrywają swój zysk, zaczęły płacić normalne podatki". LPR chce obniżki podatków dla rodzin w ten sposób, kwota wolna od opodatkowania związana była z liczbą dzieci.