Rodzice spodziewający się potomstwa mają ogromny wybór produktów przygotowanych z myślą o nich oraz dzieciach. Jednak nawet najbardziej nowoczesne i funkcjonalne akcesoria nie zastąpią w tym czasie wsparcia człowieka. To — jak się okazuje — nie musi być domeną najbliższych. Przed porodem, w jego trakcie, a także w pierwszych dniach po narodzinach dziecka profesjonalne wsparcie może zapewnić doula.

Z licencją na rodzenie
Gdy w 2013 r. Anna Hildebrandt rozpoczynała swoją działalność jako doula, w Polsce niewiele osób słyszało o tej profesji i nie traktowano jej poważnie. Sytuacja jednak była bardzo dynamiczna i już 1 stycznia 2015 r. na mocy rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej doula stała się oficjalnym zawodem w Polsce.
Dziś w dużych miastach działa po kilkanaście kobiet zajmujących się tą profesją. Anna Hildebrandt zaczęła od podstaw, czyli kursu. Stawiając na jakość, po szkoleniu podstawowym odbyła staż i zdała egzamin certyfikacyjny. To wyróżnia ją na tle konkurencji w regionie, w którym działa — jako jedyna w województwie pomorskim jest doulą certyfikowaną.
— Początkowo działałam bez lokalu, świadczyłam usługi w domach klientek oraz prowadziłam spotkania dla ciężarnych w klubach dla rodziców i klubokawiarniach. Na dłuższą metę było to jednak uciążliwe, więc zdecydowałam się wynająć lokal — mówi właścicielka firmy Rodzice bez obaw. Własna przestrzeń okazała się koniecznością, ponieważ Anna Hildebrandt zamarzyła o utworzeniu centrum dla przyszłych rodziców i rodzin z małymi dziećmi — miejsca, w którym rodzice mieliby dostęp do różnorodnych zajęć, a także kontaktu ze specjalistami. Tworząc przestrzeń realną, rozwijała również tę wirtualną pod adresem: www.rodzicebezobaw.pl.
Kompleksowe wsparcie
W miejscu, które stworzyła i stale rozwija, przyszli i świeżo upieczeni rodzice mogą liczyć na kompleksowe wsparcie. Raz w miesiącu odbywa się tam grupowa szkoła rodzenia. Z usługi tej można skorzystać również indywidualnie, zapraszając doulę do domu, a nawet przez Skype’a, co doskonale sprawdza się w wypadku par mieszkających za granicą. Podczas spotkań z pomorską doulą rodzice mogą nauczyć się m.in. noszenia dzieci w chustach ClauWi oraz masażu Shantala.
— Zamierzam stworzyć kompletną ofertę dla przyszłych rodziców i rodzin z małymi dziećmi, w której znajdą się: przygotowanie do porodu, obecność przy porodzie, wsparcie w pierwszych tygodniach po porodzie, nauka masażu i chustonoszenia oraz konsultacje psychologiczne — wylicza Anna Hildebrandt.
Zainteresowanych tego rodzaju wparciem jest wielu. — Miesięcznie dostaję średnio pięć zapytań o wsparcie douli. Od początku działalności uczestniczyłam w ponad 30 porodach, choć chętnych kobiet było znacznie więcej, szczególnie w ostatnim roku — przyznaje doula.
Zawód nieprzewidywalny
Anna Hildebrandt cieszy się z coraz większej popularności profesji douli oraz przybywającej liczby klientów, zaznacza jednak, że zawód ten ma pewne ograniczenia związane z pełną dyspozycyjnością dla klientki w okresie okołoporodowym.
— Doula oferuje tzw. dyżur porodowy, który rozpoczyna się kilkanaście dni przed planowanym terminem porodu i kończy kilkanaście dni po tym terminie. Teoretycznie przez blisko miesiąc powinnam zatem mieć jedną klientkę, ale zdarza mi się być na kilku dyżurach równocześnie (za zgodą klientek i z zapewnieniem douli zastępczej) — przyznaje Anna Hildebrandt. Nigdy też nie wiadomo, jak długo potrwa poród.
— Czasem jestem przy rodzącej non stop dwadzieścia kilka godzin. Trzeba naprawdę lubić ten zawód, by w ten sposób funkcjonować większą część roku — dodaje doula. Zauważa, że biorąc pod uwagę ceny za wsparcie douli, praca ta nie może być jedynym źródłem utrzymania. Polski cennik douli — spotkania przed porodem, udział w porodzie i spotkania po porodzie — waha się w Polsce od 800 do 1500 zł.