Na czwartkowym posiedzeniu Sejm miał głosować nad uchwałą Senatu wyrzucającą do kosza ustawę nakładającą nowy podatek na napoje słodzone oraz wódkę w malutkich buteleczkach (do 200 ml pojemności — tzw. małpki). Od tego głosowania miało zależeć, czy bardzo krytykowana przez biznes ustawa zostanie definitywnie odrzucona czy przyjęta i skierowana do podpisu prezydenta. W ostatniej chwili marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała posłów, że na trwającym posiedzeniu Sejmu jednak nie będzie głosowania nad uchwałą Senatu. Nie poinformowała, kiedy podatek cukrowy miałby wrócić do porządku obrad. Rąbka tajemnicy uchylił Łukasz Schreiber, minister w kancelarii premiera. Na Twitterze napisał, że inicjatorem takiego obrotu sprawy był premier Mateusz Morawiecki.
„Na wniosek Premiera Mateusza Morawieckiego skierowaliśmy, razem z Januszem Cieszyńskim (wiceminister zdrowia — red.), w imieniu rządu prośbę do Marszałek Elżbiety Witek o zdjęcie z porządku obrad dokończenia prac nad tzw. sugar tax. Teraz maksymalnie koncentrujemy się na pandemii koronawirusa” — wyjaśnił Łukasz Schreiber.
Wszystko wskazywało na to, że odrzucenie przez partię rządzącą stanowiska Senatu będzie czystą formalnością. Tym bardziej że rządowi na nowych obciążeniach zależało, ponieważ wpływy z nowych podatków miały przysparzać państwu ok. 3 mld zł rocznie. Inicjatywa premiera i decyzja Elżbiety Witek z dużym prawdopodobieństwem oznacza, że poskutkowały apele organizacji przedsiębiorców do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o niewprowadzanie nowych obciążeń, szczególnie w kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Sejm może już w ogóle nie wrócić do tej ustawy, nie będzie zajmował się także uchwałą Senatu. Oznaczałoby to, że ta ustawa zostanie zamrożona na dłuższy czas. Rząd chciał nowe daniny wprowadzić w życie 1 lipca 2020 r. Środowiska biznesowe związane z branżą producentów napojów apelowały o ich opóźnienie przynajmniej do początku przyszłego roku.