Słabnąca nadzieja na zakończenie wojny na Ukrainie popsuła nastroje na amerykańskich rynkach akcji.
We wtorek indeksy rosły dzięki deklaracjom Rosji o ograniczeniu działań zbrojnych na północy Ukrainy, także w regionie stolicy kraju, Kijowa. Pomimo ostrzeżeń rządu USA, rynek uwierzył, że to sygnał zbliżającego się pokoju. Dzień później okazało się, że do jego zawarcia wciąż jest daleko. Kreml ogłosił, że w rozmowach z Ukrainą nie doszło do przełomu. Nie ma także oznak deeskalacji zapowiadanej przez Rosję. Jak zawsze kiedy wracają obawy natury geopolitycznej ropa zaczęła drożeć, rośnie także cena złota. Nadal spada indeks dolara oraz rentowności obligacji USA.