Polacy mówią tak małemu atomowi

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2023-05-24 16:10

Orlen analizuje kolejne lokalizacje pod małe reaktory jądrowe (SMR), i to nie tylko w Polsce. W grę wchodzą także Czechy i Litwa.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Orlen uważa, że w polskim społeczeństwie jest przyzwolenie na SMRy
  • ile może kosztować budowa pierwszego i kolejnych
  • dlaczego Orlen i Synthos rozważają budowę SMRów także poza Polską
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

— Jesteśmy pierwszą spółką w Polsce, która otrzymała od Polskiej Agencji Atomistyki ogólną opinię dotyczącą małych reaktorów atomowych — mówi Daniel Obajtek, prezes Orlenu.

Pełne przyzwolenie:
Pełne przyzwolenie:
Mamy w społeczeństwie pełne przyzwolenie na wykorzystanie technologii małych elektrowni modułowych — mówił w środę Daniel Obajtek, prezes Olrenu (pierwszy od prawej), komentując wyniki badań przeprowadzonych przez pracownię IBRiS. O planach budowy SMR-ów opowiadali także wiceprezesi Orlen Synthos Green Energy Jarosław Dybowski (w środku) i Dawid Jackiewicz.
Marek Wiśniewski

Stało się to we wtorek.

— To dla inwestora dokument nieobowiązkowy, ale dający zielone światło do dalszego postępowania, do realizowania programu inwestycyjnego budowy SMR-ów w Polsce — dodaje Dawid Jackiewicz, wiceprezes Orlen Synthos Green Energy (OSGE).

To firma utworzona wspólnie przez płocki koncern oraz przedsiębiorstwo należące do Michała Sołowowa, której zdaniem jest m.in. realizacja programu małych elektrowni jądrowych wykorzystujących amerykańską technologię reaktora BWRX-300. Modułowe reaktory mają moc nie większą niż 300 MW, czyli 20-50 proc. mocy tradycyjnych, wielkich elektrowni atomowych (600-1500 MW). Do 2030 r. w Polsce ma stanąć co najmniej jeden taki blok.

— Mamy wyłączność na nasz region na wykorzystanie tej technologii i będziemy z tego korzystać — mówi Daniel Obajtek.

OSGE wytypowała na razie siedem lokalizacji, w których mogłyby stanąć takie reaktory. Chodzi m.in. o okolice największych polskich miast — Warszawy i Krakowa, a także Ostrołęki, Włocławka, Oświęcimia i Stalowej Woli. Przed końcem tego roku ma dołożyć jeszcze 13 miejsc w Polsce, ale na razie przedstawiciele Orlenu nie chcą ujawniać szczegółów.

Niewykluczone natomiast, że orlenowskie SMR-y staną też poza naszym krajem, np. w sąsiedztwie zagranicznych rafinerii należących do koncernu.

— Jako potencjalne lokalizacje dla SMR-ów rozważane są Czechy i Litwa – mówi Jarosław Dybowski, wiceprezes OSGE.

Orlen ma rafinerie w Możejkach na Litwie, w czeskim Litvínovie i w Kralupach. W tej ostatniej lokalizacji duże zakłady — produkujące syntetyczny kauczuk Synthos Kralupy — ma również drugi podmiot tworzący OSGE.

Dotychczas szacowano, że zbudowanie pierwszego polskiego SMR-a będzie kosztować około 1,5 mld EUR. Teraz okazuje się, że kwota może być mniejsza.

— Budowa pierwszego SMR-a może kosztować 1,3 mld EUR, a koszt kolejnych, dzięki temu doświadczeniu, zjedzie do około 1 mld EUR, a być może nawet poniżej tej kwoty — uważa Dawid Jackiewicz.

Z badań zleconych przez OSGE, jakie na przełomie kwietnia i maja przeprowadziła firma IBRiS, wynika, że stopień przyzwolenia na budowę małych reaktorów jądrowych jest w polskim społeczeństwie bardzo wysoki. 58 proc. uczestników uznało, że SMR-y to bezpieczne źródło stabilnych dostaw energii, a 57 proc. że od tej technologii Polska powinna zacząć transformację energetyczną. Mieszkańcom siedmiu potencjalnych lokalizacji SMR-ów zadano też pytanie: „Jeżeli mógłbyś mniej płacić za energię, to zgodziłbyś się, żeby SMR powstał w twoim bliskim sąsiedztwie?”. Twierdząco odpowiedziało 52 proc. respondentów z okolic Ostrołęki, 58 proc. z okolic Warszawy i Dąbrowy Górniczej, 59 proc. z Oświęcimia, 60 proc. z Krakowa, 62 proc. z Włocławka i aż 65 proc. ze Stalowej Woli.

Orlen a Puławy

Daniel Obajtek zapytany w środę o ewentualną transakcję dotyczącą przejęcia przez Orlen puławskich zakładów od Grupy Azoty, powiedział:

— Jesteśmy odpowiedzialną firmą i jeśli podejmujemy jakąś decyzję, udzielamy informacji za pośrednictwem raportów. Nie ma żadnych podjętych decyzji w tym zakresie, a jeśli to nastąpi, poinformujemy. Na dzień dzisiejszy nic nie wskazuje na to, by było to prawdą.

Przypomnijmy, że w poniedziałek Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych, powiedział, że wobec trudnej sytuacji finansowej, w jakiej znalazła się Grupa Azoty, trwają — prowadzone w trójkącie: MAP, Grupa Azoty oraz Orlen — rozmowy o takim rozwiązaniu, które pozwoliłoby chemicznemu koncernowi nadal funkcjonować.

— W najbliższym czasie będziemy komunikować działania, ale jest za wcześnie, bym mówił o szczegółach — dodał polityk.

Według informacji PB w grę wchodzi zakup przez płocki koncern największej spółki z Grupy Azoty, czyli zakładów w Puławach. Plotki na ten temat krążą zresztą w fabryce od kilku tygodni.

Zapytaliśmy Orlen, czy rozważa, planuje lub przygotowuje transakcję zakupu puławskich zakładów. Biuro prasowe odpowiedziało w poniedziałek: „Nie prowadzimy prac nad nabyciem Grupy Azoty”.