Polacy pojawią się na targach FILDA
Szansa na koncesję na eksploatację złóż naftowych w Angoli
DOBRE WARUNKI: Gospodarka rynkowa i przynależność do ładu międzynarodowego dają nam możliwość zagwarantowania bezpieczeństwa kapitału ulokowanego w Angoli. Przekonali się o tym inwestorzy z USA i Europy Zachodniej — zapewnia Ange Eduardo Mengowako, ambasador Angoli w Warszawie. Na zdjęciu w towarzystwie Tomasza Dowbora, wiceprezesa Polsko-Angolańskiego Centrum Promocji. fot. Karolina Guzińska
W połowie lipca odbędą się w Luandzie Międzynarodowe Targi FILDA. Jest to jedyna w tym kraju wielobranżowa impreza targowa na wielką skalę. Warto bliżej się nią zainteresować, bo gospodarka Angoli, kraju trzykrotnie większego niż Polska, w 80 proc. opiera się na imporcie. Szanse eksportowe mają zwłaszcza produkty rolno- -spożywcze i elektronika.
Angola nie jest dla Polaków rynkiem nowym. W latach 80. wiele przedsiębiorstw, np. Star i Gdańska Stocznia Remontowa, podejmowało w tym kraju inicjatywy gospodarcze. Dopiero wojna domowa w latach 1992-94 zahamowała wymianę handlową. Przełomem w najnowszej historii Angoli był rok 1998, w którym powołano wielopartyjny Rząd Jedności Narodowej. Zmiana systemu politycznego przyniosła otwarcie na świat i wzmocnienie potencjału ekonomicznego kraju.
Bezpodstawne obawy
— Większość Polaków wie o Angoli tyle, że jest to duży i zniszczony wojną kraj. Staramy się obalić ten stereotyp. Tocząca się z różnym natężeniem od 1974 roku wojna domowa nie zmienia faktu, że Angola jako jeden z największych producentów ropy naftowej w Afryce, wyrasta na lidera południowej części kontynentu. Obecnie produkuje 800 tys. baryłek dziennie, a do 2002 roku dojdzie do poziomu wydobycia Nigerii — 2 mln baryłek dziennie. Z tego względu USA i kraje Europy Zachodniej bardzo chętnie udzielają Angoli kredytów rządowych na znaczną część swoich dostaw — wyjaśnia Tomasz Dowbor, wiceprezes Polsko-Angolańskiego Centrum Promocji i Współpracy.
Jego zdaniem, konkurencyjna cenowo polska oferta handlowa może być alternatywą dla importu z RPA, USA i Europy Zachodniej. Dodatkowym względem, przemawiającym za rozwojem dwustronnych kontaktów, jest pozytywne nastawienie Angolczyków do firm z Polski.
— Angola funkcjonuje w oparciu o produkty importowane, a jednocześnie stara się uniezależnić gospodarczo od dawnych kolonizatorów z Europy Zachodniej. Stąd spotęgowane zainteresowanie produktami krajów dawnego bloku wschodniego — dodaje.
Otwarta furtka
Ze względu na afrykańską specyfikę, najlepsze efekty handlowe gwarantują kontakty personalne nawiązywane na targach. Polskie podmioty zainteresowane udziałem w FILDA mogły uzyskać informacje na temat sytuacji gospodarczej i politycznej kraju podczas spotkania zorganizowanego przez Ambasadę Angoli i Polsko-Angolańskie Centrum Promocji i Współpracy. Perspektywy kontaktów handlowych przedstawił Tomasz Dowbor. Według niego, Angolczyków interesują produkty rolno-spożywcze (zapotrzebowanie istnieje praktycznie na wszystko — od serów po orzechy kokosowe), przetwórstwo ryb i kutry morskie, elektronika, urządzenia dla energetyki, odzież i tekstylia. Także silna grupa naftowa z Polski miałaby duże szanse na uzyskanie koncesji na wydobywanie ropy naftowej. Do centrum nadchodzą również informacje o przetargach np. na budowę dróg i szkół. Angolczycy natomiast chcą zainteresować Polaków swoją kawą, która ponoć należy do najlepszych na świecie.
— Moja firma nie ma szans na działalność na rynkach unijnych, a w Polsce prędzej czy później spotka się z zachodnią konkurencją. Angola to nienasycony rynek, dlatego zdecydowałem się wziąć udział w targach. Będzie to wydatek rzędu 5 tys. USD, ale jeśli zdobędę zamówienie rządowe lub solidnego partnera, koszty zwrócą się po 2-3 miesiącach. Jestem optymistą i nie boję się trudności — deklaruje Adam Wojciechowski, dyrektor ds. eksportu w firmie farmaceutycznej Gemi, uczestnik spotkania.
Będzie patronat
Na targach FILDA powstanie polskie stoisko informacyjne zorganizowane przez centrum. Będą tam prezentowane katalogi, próbki, wzorniki nieobecnych na targach firm, które chcą zaistnieć w Angoli (koszt usługi to 3,5 tys. zł). Centrum zamierza także otworzyć w Luandzie Salon Produktów Polskich.
— Po zakończeniu FILDA stworzymy stałą ekspozycję polskiej oferty eksportowej. Eksponatami będą prezentowane na targach wzorniki. Ponadto, jeszcze w tym roku rozpocznie działalność w Angoli biuro handlowe. Dążyliśmy do założenia utrzymywanego z prowizji biura, ponieważ w 50 krajach afrykańskich funkcjonują zaledwie trzy BRH finansowane przez Ministerstwo Gospodarki — twierdzi Tomasz Dowbor.
Projekty centrum wspiera Ministerstwo Gospodarki.
— Na szczeblu administracyjnym kontakty z Angolą są praktycznie w zaniku. Także działalność Krajowej Izby Gospodarczej nie obejmuje tego terenu. Centrum, docierając bezpośrednio do firm zainteresowanych współpracą, będzie pełnić rolę skrzynki kontaktowej — mówi Danuta Sojka — Andrzejewska z Departamentu Stosunków Gospodarczych z Zagranicą MG.