Polacy pokochali Ryanaira

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2014-05-13 00:00

Loty irlandzkiego przewoźnika z Warszawy są droższe niż z innych lotnisk

Z Warszawy do Chanii na Kretę leci się 3 godziny. Z 22 europejskich portów to średnio 3 godziny 20 minut. Mimo to bilety Ryanaira, taniej linii lotniczej, kosztują z lotniska Warszawa Modlin najwięcej.

FOT. Bloomberg
FOT. Bloomberg
None
None

— Sprawdziliśmy ceny wylotów na majówkę w dniach 23 kwietnia — 28 kwietnia. Bilety z Warszawy były najdroższe w Europie. Przelot w obie strony kosztował 1211 zł, a średnia dla 15 europejskich lotnisk, z których Ryanair też w tym czasie leciał do Chanii, wyniosła 717 zł, czyli o 41 proc. mniej. To nie jest jednorazowy wyskok na majówkę, bo ten trend obserwujemy także w tygodniu wakacyjnym 7-13 lipca, choć różnice są niższe i wynoszą 16 proc. — mówi Jacek Dąbrowski z TravelDATA, spółki analizującej rynek turystyczny.

Droższe od Warszawy są tylko wyjazdy z lotnisk najbardziej oddalonych od Chanii, takich jak: Dublin (4:20 godz. lotu), Oslo (4:15), Glasgow (3:45) i Billund (3:40).

Samoloty pełne Polaków

Ryanair nie odnosi się do pytań o wysokie ceny z Polski.

— Loty w szczycie sezonu są droższe z uwagi na popyt, w szczególności na kierunkach południowych. Dlatego warto jest zarezerwować bilety z odpowiednim wyprzedzeniem, kiedy są jeszcze tanie. Oferta Ryanaira w Polsce jest bardzo szeroka i nadal można znaleźć loty w atrakcyjnych cenach nad Morze Śródziemne — twierdzi Katarzyna Gaborec z Ryanaira.

W tanich liniach zasada jest prosta: im więcej chętnych, tym droższe bilety. Wypełnienie z Warszawy do Chanii wynosiło w majówkę 95,2 proc. W pozostałych krajach było zdecydowanie gorzej, a w najlepszych pod tym względem Niemczech wypełnienie sięgało 90 proc.

Drżyjcie, biura

Jeszcze rok temu pod koniec kwietnia ceny biletów z Warszawy do Chanii na majówkę i na wyjazdy wakacyjne były relatywnie tańsze od cen europejskich. Jesienią ubiegłego roku eksperci TravelDATA wyliczyli, że wakacje z biurem podróży były o 16 proc. droższe niż przelot, hotel, ubezpieczenie i transfer, które można było zamówić na stronie tanich linii.

— Touroperatorzy powinni coraz bardziej brać pod uwagę nowego konkurenta na trasach wyjazdów wakacyjnych. Samoloty tanich linii są wypełnione, a oferty last minute touroperatorów na majówkę sprzedawały się dużo taniej niż rok temu. Jeśli tanie linie postanowią jeszcze mocniej zwiększyć liczbę kierunków wakacyjnych, to sytuacja touroperatorów może się pogorszyć, szczególnie w tych najlepszych i najbardziej rentownych dla nich terminach wycieczek — ostrzega Jacek Dąbrowski.

Dziś oferta low-costów jest zbyt mała, żeby poważnie zagrozić pozycji biur podróży. Ryanairem z Warszawy do Salonik można polecieć dwa razy w tygodniu, a na Kretę — raz w tygodniu. Wizz Air do Heraklionu i na Korfu oferuje po jednym locie tygodniowo.