Niestety ciągle nie potrafimy skutecznie walczyć w sądach o odszkodowania od skarbu państwa. Z najnowszych danych, do których dotarł „Puls Biznesu”, wynika, że w ubiegłym roku na 1952 zakończone procesy przedsiębiorcy i obywatele byli górą tylko w 156, w których wygrali 144 mln zł.
Prokuratorii Generalnej (PG), państwowej kancelarii prawnej broniącej interesów skarbu, udało się uratować dla budżetu państwa aż 3 mld zł. Jej skuteczność wyniosła 95 proc. Nie potrafimy skutecznie walczyć czy sądy są oporne w przyznawaniu odszkodowań?
— Uważam, że ta porażająca dysproporcja wynika z nastawienia sędziów. Jako funkcjonariusze państwowi stoją po prostu na straży interesów budżetu państwa, zamiast na straży sprawiedliwości. Ponadto procesy ciągną się latami. To kosztuje i wielu rezygnuje. Nawet jeśli sądy przyznają odszkodowania, to są one śmiesznie niskie — mówi Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej (KIG).
Obrońcy skarbu twierdzą inaczej.
— Absolutnie nie można powiedzieć, że sądy faworyzują skarb państwa. Często jest wręcz odwrotnie. Nasza wysoka skuteczność w wygrywaniu procesów wynika, moim zdaniem, z tego, że wiele osób oraz firm niezasadnie eskaluje żądania, szczególnie gdy uzyska zwolnienie od kosztów sądowych. Ponadto żadna prywatna kancelaria prawnicza nie ma tak ogromnego jak my doświadczenia w prowadzeniu tego typu spraw. I to się przekłada na wyniki procesów — tłumaczy Marcin Dziurda, prezes PG.
Jedna jaskółka…
Apetyty mamy wielkie. W tamtym roku do sądów trafiło 4,4 tys. pozwów przeciwko państwu na łączną kwotę 7,1 mld zł zł. To trochę więcej niż w latach poprzednich (patrz: infografika).
Znacznie gorzej jest z efektami sądowych batalii. 144 mln zł wyrwanych odszkodowań to ciągle niewiele. Co zaskakujące, niekorzystnego trendu w sądach nie zmieniło, wbrew oczekiwaniom ekspertów, rekordowe w historii polskiego sądownictwa odszkodowanie przyznane rok temu MCI Management.
Po kilkuletnim procesie na konto giełdowego funduszu venture capital trafiło 46,4 mln zł (z odsetkami) rekompensaty za straty na akcjach JTT Computer, zniszczonego bezprawnymi decyzjami fiskusa. Jeżeli odejmiemy 46,4 mln zł wygrane przez MCI, to pozostałym poszkodowanym sędziowie przyznali niecałe 100 mln zł. Gros tej kwoty nie trafiło do firm.
— Zdecydowana większość spraw dotyczyła roszczeń związanych z nacjonalizacją i wywłaszczeniami majątków w PRL — wyjaśnia Marcin Dziurda.
Ostry zjazd
Rekordowe odszkodowanie wygrane przez MCI nie spowodowało też lawiny pozwów w sprawach podatkowych. Mało tego, w ubiegłym roku podatnicy wręcz stracili zapał do walki.
Do sądów w całym kraju trafiło tylko 20 spraw (o dwie mniej niż w 2010 r.), a łączna kwota roszczeń wyniosła 46,5 mln zł. Rok wcześniej domagano się jeszcze 136 mln zł, a w 2009 r. — aż 1,3 mld zł.
W ubiegłym roku zakończyło się 9 podatkowych procesów odszkodowawczych (na 111 mln zł). Poza MCI prawomocnie nie wygrał nikt, kto żądał odszkodowania powyżej 75 tys. zł (takie sprawy prowadzi Prokuratoria Generalna).
— We wszystkich tych sprawach nastąpiło oddalenie powództwa, odrzucenie pozwu, umorzenie postępowania lub odmowa przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania — informuje prezes Prokuratorii Generalnej.
Wśród przegranych był nawet podatnik domagający się 50 mln zł odszkodowania. Kolejni więksi przegrani żądali 7,3 mln zł oraz 1,8 mln zł.
— Te dane mówią, że z jednego wyroku, nawet tak spektakularnego jak w przypadku MCI, nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Podatnicy widzą, że wraz ze wzrostem fiskalizmu państwa wzrasta też serwilizm sądów wobec władzy. Sądy po prostu nierzadko akceptują błędne działania organów skarbowych, których celem jest zwiększanie wpływów budżetowych — mówi prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów.
Obecnie nadal toczy się 6,5 tys. procesów odszkodowawczych w różnych sprawach. Roszczenia sięgają 17 mld zł.
Najdroższe trwające procesy (w sprawach podatkowych)
Elektrim Megadex: spółka walczy o 213 mln zł odszkodowania za błędy fiskusa. Skarb państwa wygrał w sądach pierwszej i drugiej instancji. Firma ma jeszcze możliwość wniesienia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
Centrozap Katowice: w 2005 r. spółka wystąpiła o 100 mln zł odszkodowania za błędy fiskusa. W 2008 r. sąd pierwszej instancji przyznał firmie 62 mln zł odszkodowania (z odsetkami). W 2010 r. sąd apelacyjny oddalił powództwo. Sąd Najwyższy nakazał rozpoczęcie procesu od nowa. Obecnie Centrozap żąda 70 mln zł odszkodowania.
MCI Management: były akcjonariusz zniszczonego przez fiskusa JTT Computer uzyskał w kwietniu 2011 r. najwyższe dotychczas prawomocne odszkodowanie: 28,9 mln zł plus 17,5 mln zł odsetek. Skarb państwa wniósł kasację do Sądu Najwyższego.
Optimus: za zniszczenie przez fiskusa „starego” Optimusa Romana Kluski następca prawny spółki, CD Projekt Red, domaga się 35,6 mln zł odszkodowania plus odsetki. W 2008 r. sąd pierwszej instancji wydał tzw. wyrok wstępny, uznający prawo do żądania odszkodowania. W 2009 r. sąd apelacyjny przekreślił ten wyrok. Proces rozpoczął się od początku.
Nina Cholewicka: powództwo o 12 mln zł odszkodowania toczy się przed sądem pierwszej instancji.
New Knitting: firma dochodzi 5,5 mln zł odszkodowania. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji wygrał skarb państwa. Spółka wniosła kasację do Sądu Najwyższego.
Stanmot: proces o 2,5 mln zł odszkodowania toczy się przed sądem pierwszej instancji.
Źródło: PG