
W poniedziałek w mediach ukazały się materiały dotyczące problemów Polski związanych z pozyskiwaniem środków z Unii Europejskiej. Jak pisze dziennik “Rzeczpospolita” i magazyn “Financial Times”, pieniądze dla Polski są całkowicie zablokowane, póki rząd nie wypełni wszystkich zobowiązań. A jak twierdzą źródła, oprócz likwidacji Izby Dyscyplinarnej, nie zostały wypełnione pozostałe warunki.
Jak twierdzą unijni urzędnicy, niespełnienie przez Warszawę głównych wymogów UE w zakresie praw podstawowych oznacza, że większość płatności w ramach nowej unijnej rundy wydatków na politykę spójności zostanie wstrzymana przez Komisję Europejską do czasu rozwiązania sprawy. Polska spodziewa się otrzymać fundusze spójności o wartości 76,5 mld EUR w latach 2021-2027.
Z powodu „naruszeń praworządności dodatkowo zablokowane są też płatności w ramach unijnego funduszu naprawczego Covid-19 o wartości 800 mld EUR.
Dopóki nie zostanie spełniony „warunek umożliwiający” wynikający z karty praw podstawowych, rachunki wysłane do Brukseli prze Warszawę nie będą zwracane. Nie oznacza to, że ostatecznie pieniądze nie zostaną wypłacone – stwierdził cytowany przez FT Marc Lemaître z wydziału ds. rozwoju regionalnego Komisji Europejskiej.
Ostre stanowisko KE potwierdził też Stefan De Keersmaecker, rzecznik prasowy KE, który w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” stwierdził, że „…w wyniku niespełnienia warunków podstawowych Komisja nie może dokonać żadnego zwrotu przedłożonych przez Polskę wydatków, z wyjątkiem pomocy technicznej i działań przyczyniających się do spełnienia warunku podstawowego.
Komisja przy tym może odzyskać zaliczkę przy rocznym rozliczeniu rachunków lub przy zamknięciu – wyjaśnił Stefan De Keersmaecker.