Chcesz pracować w Polsce, musisz mieć stempel. Z powodu długotrwałego oczekiwania na pieczątkę przez cudzoziemców pracodawcom trudno pozyskać fachowców i walczyć o kontrakty.

— Zgodnie z obowiązującymi przepisami cudzoziemiec, który chce przebywać i pracować w Polsce, musi mieć uregulowane dwie kwestie: tzw. podstawę pobytu i zezwolenie na pracę. Zwykle podstawą pobytu jest ruch bezwizowy, wiza lub stempelw dokumencie podróży. Potwierdza on też złożenie wniosku o udzielenie zezwolenia na pobyt czasowy lub stały. Przystawia go wojewoda. Z powodu dużej liczby zainteresowanych czas oczekiwania na pieczątkę wynosi nawet do ośmiu miesięcy — twierdzi Karolina Rząsa, ekspert agencji zatrudnienia Manpower.
Wietnamczycy w stoczni
Oczekiwanie na stempel powoduje, że nawet złagodzone przepisy o zatrudnianiu cudzoziemców, które weszły w życie od początku 2018 r., nie ułatwiają pracodawcom pozyskania kadr z zagranicy.
— W praktyce w czasie oczekiwania na stempel cudzoziemiec ma prawo przebywać na terenie naszego kraju, ale nie może legalnie pracować. Chociaż od 1 stycznia 2018 r. zmieniły się przepisy dotyczące rejestracji oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcom, to problemem nadal pozostaje możliwość uzyskania stempla i potwierdzenie podstawy pobytu — mówi Karolina Rząsa.
Rafał Bałdys-Rembowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, uważa, że obecnie nieco łatwiej na budowach zatrudnić pracowników z Ukrainy, trudniej natomiast przybyszów z innych państw, których poszukują pracodawcy zmotywowani deficytem. Przykładem jest gdańska stocznia Crist. Ireneusz Ćwirko, jej prezes, informuje, że jeszcze w tym kwartale przyjedzie do niej 100 Wietnamczyków, by budować statki.
Równe zasady
Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, nie dostrzega, by zmniejszenie biurokracji pomogło w zatrudnianiu obcokrajowców. Uważa, że korzystniejsze przepisy już nie wystarczą, by obcokrajowcy chcieli przyjechać i na dłużej zatrudnić się w Polsce. Jego zdaniem, konieczne są działania administracji, które pozwolą obcokrajowcom osiedlać się nad Wisłą.
— Chodzi o to, by legalnie pracujący w Polsce obcokrajowcy oraz ich rodziny mieli taki sam dostęp do opieki medycznej jak Polacy. Ważne jest zapewnienie edukacji ich dzieciom czy nawet przyznanie świadczenia 500+. Oczywiście pracownicy zza granicy nie mogą mieć warunków lepszych niż Polacy, ale jeśli chcemy, by nadal u nas pracowali, powinni móc żyć i osiedlać się na podobnych zasadach — twierdzi Dariusz Blocher.
Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, informuje, że już w grudniu ubiegłego roku resort rozwoju zorganizował spotkanie z pracodawcami z różnych branży by dyskutować o działaniach, jakie należy podjąć dla wzmocnienia kadrowego polskich firm. Branżę budowlaną oprócz izb reprezentowali przedstawiciele Budimeksu. Resort nie odpowiedział jednak na razie na pytania „PB” o to, jakie działania planuje.
237,3 tys. Tylu pracowników ze Wschodu — od Ukrainy po Gruzję — zatrudniała w ubiegłym roku, według MRPiPS, polska budowlanka na podstawie oświadczeń zarejestrowanych przez urzędy pracy…
150 tys. …a tylu jej brakuje.