Polska jest rajem dla podatkowych oszustów

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2012-06-04 00:00

System skarbowy jest surowy dla uczciwych a łagodny dla przestępców. Dlatego wielu nie boi się okradać państwa – uważają eksperci

Polska przekrętem stoi. Mimo coraz skuteczniejszych działań służb skarbowych ciągle opłacalne jest unikanie płacenia podatków, wyłudzanie zwrotów podatków, organizowanie przestępstw karuzelowych, tworzenie łańcuszków firm słupów.

None
None

Dowodem na coraz większą zuchwałość przestępców jest wzrastająca z każdym rokiem ilość wykrytych tzw. fikcyjnych faktur VAT. W 2011 r. fiskus namierzył ich aż 140 tys., czyli 43 proc. więcej niż w 2010 r. Fikcyjne faktury opiewały na 5,8 mld zł (wzrost o ponad 56 proc.!).

Kreatywność nie zna granic

Tradycyjnie największą żyłą złota dla kombinatorów jest rynek paliw. W ubiegłym roku służby specjalne rozbiły np. zorganizowaną grupę sprowadzającąz Niemiec do Polski paliwa płynne na tzw. słupa. Ten zawyżał VAT do odliczenia ale nie wystawiał faktur. Faktyczni nabywcy dokumentowali zakup paliw fakturami od innych, powiązanych podmiotów.

W efekcie ujawniono 506 fikcyjnych faktur na 42,5 mln zł. Budżet stracił ponad 35 mln zł. Ostatnio na rynku coraz głośniej o podejrzanie tanim oleju napędowym.

— Praktycznie w całej Polsce pojawiają oferty z bardzo niską ceną na olej napędowy z Litwy i Łotwy. Przychodzą panowie reprezentujący jakieś nieznane firemki i proponują ceny tego produktu niższe od przeciętnych rynkowych, nawet o kilkaset złotych za 1 m sześc. Na litrze oleju to kilkadziesiąt groszy taniej. To są bardzo podejrzane oferty, które odrzucamy. Nie ma cudów. Na takich dumpingowych cenach można zarabiać, tylko gdy nie odprowadza się podatków, głównie VAT, lub innych opłat obciążających paliwa — mówi prezes ogólnopolskiej sieci stacji paliw.

Od lat na celowniku służb skarbowych jest handel złomem. W ubiegłym roku służby skarbowe wykryły u pewnego „przedsiębiorcy” 700 fikcyjnych faktur na 18 mln zł. Rzekomi odbiorcy nigdy złomu nie widzieli na oczu, ale odliczali VAT.

Fiskus wykrył siatkę podmiotów biorących udział w procederze. Jednak w zakresie złomu skuteczność fiskusa nie jest zbyt imponująca. Aby powetować sobie niepowodzenia, skarbówka od kilku lat uderza w duże firmy, także giełdowe (np. Drop), które skupują złom i dostarczają go do hut. Firmy protestują przeciwko przerzucaniu na nie odpowiedzialności za grzechy dostawców.

Jak niedawno informował „PB”, mafia złomiarska znalazła nowy biznes — pręty stalowe. Według danych Eurostatu, w tamtym roku z Łotwy do Polski wyjechało prawie 300 tys. ton prętów budowlanych. Wjechało… niecałe 5 tys. ton.

Podobne proporcje są w przypadkuimportu do Polski prętów z Czech. Zdaniem Jerzego Bernharda, prezesa Stalprofilu, to nic innego jak „papierowy” obrót prętami i wyłudzanie VAT. Na kiepski pomysł wpadło 19 Polaków, którzy chcieli obłowić się na fikcyjnym eksporcie piwa. Celnicy nie dali się nabrać, że można sprzedać w Czechach, będących piwną potęgą, 100 ciężarówek polskiego piwa. Kontrole wykazały, że sprzedaż była tylko na papierze w celu wyłudzenia akcyzy. Podejrzanym grozi do 5 lat więzienia i wysokie kary finansowe.

Rachunek zysków i strat

Dlaczego w Polsce nie brakuje chętnych do zarabiania na przekrętach podatkowych?

— To ciągle się opłaca. Ryzyko wpadki nie jest duże, a zyski mogą być ogromne — mówi Stanisław Stec, były szef kontroli skarbowej.

Jerzy Martini, doradca podatkowy z Baker & McKenzie, wskazuje na błędy systemowe.

— Niestety, w Polsce przepisy są bardzo represyjne dla uczciwych przedsiębiorców. Dla oszustów sankcje są relatywnie łagodne, a ryzyko niezbyt duże. Złapani na przestępstwie mogą skorygować rozliczenia podatkowe i dopłacić odsetki. Mogą dobrowolnie poddać się karze i uniknąć więzienia — mówi Jerzy Martini.

W 2011 r. przyłapani na nieprawidłowościachzłożyli korekty deklaracji na blisko 300 mln zł. Kontrolerzy wszczęli 5 tys. dochodzeń karnych skarbowych (w 2010 r. — 4,4 tys.). Sądy zezwoliły w 2,1 tys. przypadków na dobrowolne poddanie się karze.