Polska: nieźle z prywatyzacją
Polsce, w przeciwieństwie do wschodnich Niemiec czy Węgier, nie udało się jeszcze zakończyć procesu prywatyzacji. Ian Hume, były dyrektor Banku Światowego w Polsce, ocenia jednak polskie dokonania jako sukces.
Niemcy uporali się z prywatyzacją enerdowskich firm w cztery lata. Pod koniec ubiegłego roku rząd Węgier ogłosił zakończenie procesu prywatyzacji. Tymczasem Polska ma jeszcze przed sobą wiele dużych projektów prywatyzacyjnych.
— W tak ważnej dziedzinie pośpiech nie jest wskazany, co pokazuje przykład Czech. Chociaż polskie dokonania prywatyzacyjne nie są spektakularne, to uznaję je za sukces — mówi Ian Hume, w latach 1990-94 przedstawiciel Banku Światowego dla Polski i krajów bałtyckich, który wziął udział w seminarium z okazji dziesięciolecia Agencji Rozwoju Przemysłu „10 lat transformacji polskiej gospodarki”.
ARP od powstania korzystała z funduszu interwencyjnego Banku Światowego — EFSAL.
— Mimo że zasady działania ARP na początku nie były jasne, to obecnie widać, że pieniądze EFSAL zostały dobrze inwestowane — uważa Ian Hume.
Jego zdaniem, ARP będzie musiała niedługo ograniczyć swoją rolę, ponieważ wraz z zaawansowaniem procesu prywatyzacji zmieniły się także warunki rynkowe.
— Polska powinna ograniczyć interwencjonizm państwowy w gospodarce, a ARP jest przecież rządową instytucją — twierdzi Ian Hume.
Do pełnej liberalizacji rynku brakuje Polsce zdrowej konkurencji, dlatego podkreśla on konieczność likwidacji pozostających jeszcze monopoli. Równie ważne jest znoszenie barier instytucjonalnych i prawnych, co zachęci do inwestowania w Polsce.
— Jednym z najważniejszych wyzwań dla Polski będzie w najbliższych latach utrzymanie wysokiego napływu zagranicznych inwestycji bezpośrednich — podkreśla Ian Hume.
Do tego niezbędny jest wysoki wzrost gospodarczy, a tymczasem — jak pokazują ostatnie dane — dynamika wzrostu PKB spada. W opinii Iana Huma, obniżenie stóp procentowych, czego domaga się część ekonomistów, powinno być dokonane tak, by nie zwiększyć inflacji.