Polska opiekunkami stać będzie

Alina Treptow
opublikowano: 2014-02-27 00:00

Origin Polska, spółka, która chce zaopiekować się emerytami, rusza z budową sieci szkół opiekunów medycznych.

Spółka córka kanadyjskiej firmy Origin Active Lifestyle Communities, specjalizującej się w opiece nad seniorami, znalazła receptę na niedobór wykwalifikowanych opiekunów medycznych — postanowiła ich sobie wyszkolić. W pierwszej kolejności, bo już w kwietniu, pierwsi uczniowie przekroczą próg nowej szkoły w podwarszawskim Konstancinie — Origin Academy. Spółka podpisała też umowy o współpracy z dwoma podmiotami — olsztyńską Polską Szkołą Opiekunów Medycznych oraz zakładaną placówką w Opolu.

Fot. iStock
Fot. iStock
None
None

— Mimo że szkoły opiekunów medycznych w ciągu ostatnich kilku lat powstawały jak grzyby po deszczu, to oprócz olsztyńskiej nie znaleźliśmy takiej, której jakość spełnia nasze wymagania. Tymczasem w związku z ekspansją na polskim rynku potrzebujemy kilkudziesięciu wykwalifikowanych opiekunów — mówi Krzysztof Jacuński, dyrektor zarządzający Origin Polska.

Jego zdaniem, największym problemem obecnie działających ośrodków są finanse. Większość z nich szkoli opiekunów za pieniądze przekazywane przez samorządy w formie dotacji, które w zależności od ich zamożności wahają się od 60 do 150 zł miesięcznie na ucznia. Takie budżety nie pozwalają na zatrudnienie wysoko wykwalifikowanej kadry i wyposażenie pracowni. W finansowaniu nauki w Origin Academy mają natomiast pomóc banki oraz operatorzy medyczni z Austrii, Szwajcarii i Niemiec, z którymi Kanadyjczycy prowadzą zaawansowane rozmowy. Origin Polska chce nie tylko szkolić opiekunów dla własnych ośrodków, ale także być pośrednikiem wysyłającym ich do pracy za granicę. Łukasz Puciłowski, dyrektor Promediki24, świadczącej usługi opieki głównie w Niemczech, kibicuje pomysłowi Origin Polska.

— Już jest popyt na usługi opiekunów, a w związku ze starzejącym się społeczeństwem można spodziewać się dalszego wzrostu. Być może i my skorzystamy z usług uczniów Origin Academy. Obecnie sami szkolimy sobie pracowników — mówi Łukasz Puciłowski.

Zdaniem Krzysztofa Jacuńskiego, tak stworzone zaplecze umożliwi dalszy dynamiczny rozwój rynku usług opiekuńczych. Z racji nawet kilkakrotnie niższych kosztów pracy w porównaniu z Europą Zachodnią ma szansę stać się jednym z ważniejszych elementów polskiej gospodarki. Rozwój tego rynku byłby szansą np. na aktywizację zawodową osób 50+, z którą Polska kiepsko sobie radzi. Ostatnio Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wyniki kontroli świadczące o tym, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz wybrane 24 powiatowe urzędy pracy nie mają zbyt wielu sukcesów na tym polu. Działania są nieskuteczne i krótkotrwałe. W badanym okresie, czyli w latach 2010-12, liczba bezrobotnych w grupie 50+ systematycznie wzrastała. O ile ogólna liczba osób bez pracy w grupie osób poniżej tego progu zwiększyła się o 7,6 proc., o tyle wśród osób powyżej odsetek wzrósł o 15,4 proc. Zdaniem autorów ustawy o osobach niesamodzielnych, którą szlifują senaccy prawnicy, odpowiednia polityka państwa w obszarze usług opiekuńczych może zaowocować 10 tys. firm oraz blisko 200 tys. miejsc pracy.

Opiekun zaraz po programiście
Pod koniec 2014 r. „Business News Daily” opublikował listę najatrakcyjniejszych zawodów. Opiekun medyczny osób starszych i niepełnosprawnych uplasował się na piątej pozycji spośród 60. W Ameryce Północnej, gdzie generacja tzw. baby boomers jest nieco starsza niż w Europie, pensje w tej profesji rosną najszybciej — zaraz po pensjach programistów komputerowych.

W zeszłym roku zwiększyły się o ponad 20 proc. Najlepiej zarabiający opiekunowie Amerykanów zarabiają 50 tys. USD rocznie.