Dziś nabrały one innego wymiaru (nasze +0,4% vs. niemieckie -1,4%), ale na pewno naszego wizerunku w zagranicznych mediach nie poprawiły. CNBC w tekście o Polsce już w tytule porównuje ją do Irlandii (Premierze, marzenia jednak się spełniają ;). Ma powód – dynamika gospodarek Polski i prawdziwej Zielonej Wyspy w tym roku mogą być identyczne (szacunki dla Irlandii mówią o +1,1 proc. wzrostu PKB). Ratunek? I tu marnie.
- Popyt wewnętrzny, dotąd ogromny, się kurczy. Gospodarkę całkowicie ciągnie eksport, więc wszystkie oczy na Niemcy, by sprawdzić, czy niemiecka gospodarka odżyje – mówi autor słów z początku tekstu, pracownik Spiro Sovereign Strategy.
Dziś już wiadomo, że na razie na Niemców nie ma co liczyć (+0,1 proc. wzrostu PKB w I kwartale kw/kw). Ale Spiro i tak już we wtorek zdążył uspokoić „krachu nie będzie, bo wcześniej nie będzie boomu; patrzymy na parę lat przynajmniej powolnego wzrostu”.
Na szczęście, rynek wie swoje – indeksy DAX i WIG rosną dziś szybciej niż gospodarka.