Polski parasol nad cypryjskimi lokatami

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2013-04-17 00:00

Kryzysowa konfiskata nie grozi polskim inwestorom — uspokajają prawnicy. Pomaga umowa sprzed... 20 lat

Zapobiegliwość polskiego rządu pozwala spać spokojnie Polakom, którzy ulokowali pieniądze na Cyprze, oraz polskim spółkom posiadającym udziały w strukturach spółek cypryjskich. Inwestorzy mają mocną broń przeciwko grożącej lokatom „kryzysowej” konfiskacie. To polsko-cypryjska umowa o wzajemnej ochronie inwestycji, podpisana w Warszawie… 4 czerwca 1992 r.

FOT. ISTOCK
FOT. ISTOCK
None
None

— Dzięki tej umowie polscy inwestorzy, posiadający w cypryjskich bankach depozyty, mogą uzyskać odszkodowania w pełni pokrywające kwoty, które ewentualnie byłyby im odebrane. Z dobrodziejstw polsko-cypryjskiej umowy mogliby skorzystać także ci polscy inwestorzy, którzy nabyli takie inwestycje od przedsiębiorców z krajów, które nie zawarły z Cyprem takich umów, czyli np. od Rosjan, Niemców, Brytyjczyków, Amerykanów, Francuzów czy Włochów — mówi Wojciech Kozłowski, szef działu sporów w kancelarii prawnej Dentons (dawna nazwa Salans).

Chaos na wyspie Afrodyty

Od ponad miesiąca europejski świat finansowy rozpalają obawy o przyszłość pieniędzy zgromadzonych w cypryjskich bankach. W zamian za uzyskanie 10 mld EUR unijnej pomocy rząd tego kraju miał „opodatkować” depozyty bankowe. Jednorazowy haracz miałby spaść na wkłady powyżej 100 tys. EUR i przynieść cypryjskiemu budżetowi 5,8 mld EUR. Na razie pomysł nie został zrealizowany, bo nie przyjął go parlament. Sytuacja jest jednak niepewna.

— Od miesiąca zablokowane są pieniądze na rachunkach w cypryjskich bankach. Inwestorzy nie mogą nimi swobodnie dysponować. Są trudności z płatnościami. Tworzą się zatory płatnicze. Bez zgody cypryjskiego banku centralnego nie można dokonać przelewu powyżej 5 tys. EUR. Panują absolutny chaos i wielki niepokój o przyszłość — mówi Mirosława Walecka-Agria, partner w firmie konsultingowej ICTI.

— Zamrożone są wszystkie pieniądze, które trafiły na rachunki bankowe do 15 marca 2013 r. — tłumaczy Agnieszka Rzepecka, prezes funduszu powierniczego OpusTrust.

— Inwestorzy niecierpliwie czekają na podstawę prawną zablokowania ich pieniędzy. Wielu planuje skierowanie do sądów pozwów przeciwko bankom. Niektórzy zastanawiają się nad sprzedażą roszczeń — dodaje Mirosława Walecka-Agria.

Dwa trybunały

Pozwy do państwowych sądów cywilnych to jednak standardowe rozwiązanie, niedające gwarancji sukcesu. Ponadto procesy mogą ciągnąć się bardzo długo. Większe możliwości obrony daje naszym inwestorom polsko- -cypryjska umowa o ochronie wzajemnych inwestycji. Stanowi ona, że „żadna ze stron nie podejmie działań wywłaszczeniowych w stosunku do inwestycji dokonanych przez inwestorów drugiej strony, a odszkodowanie odpowiadać będzie wartości rynkowej wywłaszczonej inwestycji”.

— Zgodnie z tą umową, inwestycją jest także wierzytelność pieniężna, w tym także depozyty na rachunku bankowym. W razie wywłaszczenia takiej inwestycji, także w formie zaboru części depozytów, polski inwestor ma prawo żądać pełnego odszkodowania przed Trybunałem Arbitrażowym ICC w Paryżu lub przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie — informuje Wojciech Kozłowski. Do arbitrażu paryskiego lub sztokholmskiego może iść każdy poszkodowany inwestor samodzielnie lub w grupie.

— Umowa bierze w ochronę nie tylko rodaków bezpośrednio lokujących pieniądze w cypryjskich bankach, ale też polskie spółki, które mają udziały w spółkach cypryjskich — dodaje mecenas. Szacuje się, że polskie firmy zainwestowały na Cyprze powyżej 0,5 mld EUR. Eksperci oceniają, że w ubiegłym roku na Cyprze było zarejestrowanych około 5 tys. polskich spółek.

Co zaskakujące, Polska jest jednym z nielicznych krajów, które zadbały o ochronną umowę z Cyprem. Oprócz nas podpisały ją np. Bułgaria, Rumunia i Czechy (ramka). Nie mają ich państwa, których obywatele i spółki zainwestowały na Cyprze najwięcej. Na wyspie Afrodyty najwięcej ulokowali Rosjanie — blisko 30 mld EUR, co stanowi 1/3 wszystkich zagranicznych inwestycji na wyspie.

Szczęściarze

Umowy z Cyprem w sprawie popierania i wzajemnej ochronie inwestycji podpisały: Polska, Armenia, Białoruś, Luksemburg, Bułgaria, Chiny, Czechy, Egipt, Grecja, Węgry, Indie, Jordania, Liban, Malta, Mołdawia, Rumunia, San Marino, Serbia, Seszele i Syria.

Cypryjski skok na banki

Gospodarka Cypru długo opierała się światowemu kryzysowi. W I kw. 2009 r. kraj był obok Polski jedynym państwem w Unii Europejskiej, które nie wpadło w recesję. Niezła odporność na kryzys być może trwałaby dłużej, gdyby nie jeden podstawowy błąd — cypryjskie banki zainwestowały potężną część aktywów w obligacje Grecji. Kiedy okazało się, że rząd w Atenach zamierza oddać tylko połowę długu, w cypryjskim systemie bankowym pojawiła się potężna dziura. Przy i tak napiętych finansach publicznych rząd nie był w stanie wziąć na siebie tych strat i zasypać niedoboru w systemie bankowym. Cypr poprosił więc o pomoc Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Instytucje te wstępnie zgodziły się na program pomocowy (pożyczkę 10 mld EUR na 20 lat), ale pod warunkiem, że rząd w Nikozji znajdzie u siebie dodatkowe 5,8 mld EUR. W odróżnieniu od Grecji, Portugalii i Irlandii, Cypr nie chciał sięgać do kieszeni podatników. Rząd stwierdził, że bardziej sprawiedliwe jest łatanie dziury w systemie bankowym oszczędnościami ludzi, którzy ulokowali w tym systemie pieniądze (często po to, by uniknąć płacenia podatków we własnych krajach), dlatego zablokował wypłaty z systemu bankowego i przygotowuje operację przejęcia części dużych depozytów w dwóch największych bankach (szacuje się, że straty depozytariuszy wyniosą 40-80 proc. od depozytów przekraczających 100 tys. EUR).