POLSKIE FIRMY ODZIEŻOWE CHCĄ WSPÓŁPRACOWAĆ
Na własną sieć sprzedaży detalicznej stać tylko największych
BRAK SIECI SPRZEDAŻY: — W Polsce nie ukształtowała się, żadna większa sieć polskiego handlu detalicznego. W Niemczech aż 47 proc. rynku odzieży należy do sieci wielkich domów towarowych — mówi Tadeusz Wawrzyniak, prezes zarządu zakładów Emfor grupa Telimena. fot. Borys Skrzyński
ŚWIETLANA PRZYSZŁOŚĆ: Chcemy, aby nasze luksusowe butiki konkurowały z zagranicznymi salonami — mówi Michał Wójcik, wiceprezes do spraw handlu i marketingu krakowskiej Vistuli. fot. Tomasz Zieliński
Zakłady odzieżowe wiedzą już, że bez odpowiedniej sieci sprzedaży detalicznej nie mogą konkurować z zachodnimi gigantami. Między innymi z tego powodu firmy poszukujące klienta zaczęły ze sobą współpracować.
Spośród wszystkich branż przemysłu lekkiego najlepiej rozwija się sektor odzieżowy. Wymaga on potencjalnie najmniejszych nakładów finansowych. W przeciwieństwie do zakładów przemysłu włókienniczego ceny nowoczesnych maszyn potrzebnych do produkcji są relatywnie niskie. Według niektórych przedsiębiorców, w znaczący sposób wpływa to na duże rozdrobnienie tego sektora i zwiększa liczbę producentów. Tylko około 700 firm na 44 tys. działających zatrudnia powyżej 50 pracowników.
Grupa może więcej
Tylko nieliczne firmy, takie jak Vistula, Wólczanka czy Bytom zatrudniają setki osób.
— Otworzenie sklepu to koszt około 400 tys. zł. Dlatego właśnie tak mało jest tego typu inwestycji. Dotychczas 30 proc. produkcji sprzedajemy w salonach firmowych. Chcielibyśmy połowę naszych ubiorów sprzedawać w sklepach firmowych — mówi Michał Wójcik, wiceprezes ds. handlu i marketingu krakowskiej Vistuli.
Część firm odzieżowych zaczęła współpracować. W ten sposób powstał holding Próchnika oraz grupy Telimena. Owocną współpracę rozpoczęły również Wólczanka z Wifamą.
— Wólczanka, Warmia i Polo docierają do podobnego typu klienta. Udało nam się stworzyć 30 salonów firmowych z modą męską. Odczuwaliśmy potrzebę wzmocnienia potencjału handlowego. Do końca roku powstanie 40 takich sklepów. W przyszłości chcemy być głównie firmą handlową — tłumaczy Michał Wójcik.
Wiele firm ma w planach sprzedawanie licencji na prowadzenie firmowych salonów mody.
— Pomysł zbudowania sieci luk-susowych butików Lantiere powstał jakiś czas temu. Pierwszy z nich już działa w Bydgoszczy — mówi Michał Wójcik.
Artur Lisowski