Polskie hity mają się dobrze

Rafał FabisiakRafał Fabisiak
opublikowano: 2014-12-17 00:00

Sytuacja polityczna nie zaszkodziła polskiemu eksportowi, ucierpiały tylko niektóre branże

Przez ostatnie lata struktura towarowa polskiego eksportu zmieniała się nieznacznie. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie będzie podobnie, chociaż niektóre sektory odczuły następstwa konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i embargo nałożone przez Federację Rosyjską w odpowiedzi na zachodnie sankcje. Wstępne dane GUS za pierwsze trzy kwartały 2014 r. tchnęły nieco optymizmu w gospodarkę. Mimo napiętej sytuacji w relacjach z Rosją, która pod względem wartości sprzedanych produktów jest piątym rynkiem dla polskich eksporterów, po dziewięciu miesiącach 2014 r. udało się sprzedać za granicę o 4,6 proc. więcej towarów niż rok wcześniej. Dobrze radzili sobie w tym okresie producenci wyrobów przemysłu lekkiego, elektromaszynowego, drzewno-papierniczego i artykułów rolno-spożywczych.

CHCĄ WSPÓŁPRACOWAĆ:
CHCĄ WSPÓŁPRACOWAĆ:
Warto pamiętać, że nam jest tak samo trudno załatać lukę po Rosji, jak Rosjanom znaleźć tak dużego i sprawdzonego dostawcę jak Polska. Mamy sygnały od rosyjskich partnerów, że kiedy tylko embargo zostanie zniesione, to są gotowi szybko wrócić do współpracy z nami — mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Marek Wiśniewski

Motoryzacja pójdzie w górę

W największej grupie eksportowanych towarów, czyli wyrobach przemysłu elektromaszynowego, wzrost wyniósł 5 proc. Od stycznia do września 2014 r. ta grupa osiągnęła prawie 40 proc. udziału w polskim eksporcie i wartość 47,5 mld euro. Najważniejsze produkty eksportowe w tej grupie sprzedawały się lepiej niż w takim samym okresie 2013 r. Eksport kotłów, maszyn i urządzeń mechanicznych oraz ich części był o 8 proc. większy, a w przypadku maszyn i urządzeń elektrycznych oraz ich części wzrósł o 7,5 proc. Wyniki w trzeciej najważniejszej kategorii, czyli wywozie pojazdów nieszynowych, ich części i akcesoriów, nie były już tak imponujące — wzrost wyniósł jedynie o 0,6 proc. Według Pawła Gosa, prezesa Exact Systems, można się jednak spodziewać, że eksport aut i części samochodowych w najbliższych latach będzie notował coraz lepsze wyniki.

— To efekt zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych uwarunkowań. Przede wszystkim bardzo istotny jest wzrost sprzedaży nowych aut na rynku europejskim. Praktycznie cała polska produkcja samochodów trafia na eksport, a za tym idzie sprzedaż głównej grupy towarów sektora automotive, czyli części i akcesoriów samochodowych. Wewnętrzne czynniki, które wpłyną na wzrost eksportu, to oczywiście nowe inwestycje w tej branży. Duże znaczenie dla eksportu będzie miało otwarcie fabryki Volkswagena Craftera we Wrześni. Za tym przedsięwzięciem idą też kolejne inwestycje dużych producentów części samochodowych, co dodatkowo wpłynie pozytywnie na branżę — ocenia Paweł Gos.

Jego zdaniem jedynym, co może zaszkodzić nie tylko polskiemu,ale i europejskiemu rynkowi motoryzacyjnemu, są kolejne ograniczenia emisji CO 2. Dla przedsiębiorstw jej zmniejszenie o 1 gram na przejechany kilometr to koszt 100 euro na pojazd, a Unia Europejska chce, aby od 2021 r. nowe auta emitowały nie więcej niż 95 gramów na km. Warto zwrócić uwagę, że najbliższy cel na 2015 r. to 130 gramów CO 2 na km.

— Opór branży motoryzacyjnej jest tym większy, że odpowiada ona za raptem 0,3 proc. całkowitej emisji CO 2 w Europie. Nic dziwnego, że producenci aut woleliby, aby urzędnicy unijni poszukali środowiskowych oszczędności w innych sektorach — zauważa Paweł Gos.

Rosja potrzebuje owoców

Wydawało się, że na sytuacji politycznej za naszą wschodnią granicą najbardziej ucierpi branża spożywcza. Cała grupa artykułów rolno-spożywczych, odpowiadająca 13 proc. całości eksportu, odnotowała jednak wzrost sprzedaży za granicę przez trzy kwartały 2014 r. o 5,2 proc. W tej grupie najbardziej, bo o ponad 22 proc., wzrósł eksport tytoniu i przetworzonych namiastek tytoniu. Wywóz przetworów spożywczych wzrósł o prawie 11 proc., a przetworów ze zbóż, mąki, mleka lub skrobi, a także pieczywa cukierniczego o niecałe 20 proc. Polskim firmom produkującym mięso nie udało się jednak utrzymać wyników z trzech kwartałów 2013 r. i w tym samym okresie bieżącego roku wywóz mięsa i podrobów jadalnych spadł o 1,7 proc. Ten wynik nie wygląda jednak najgorzej, jeśli wziąć pod uwagę blokadę polskich eksporterów wieprzowiny przez głównych odbiorców tego mięsa w wyniku wykrycia w Polsce przypadków afrykańskiego pomoru świń już na początku 2014 r. Gorszej koniunkturze nie oparł się też eksport owoców i orzechów jadalnych, który zmniejszył się o prawie 11 proc. Sadownikom zaszkodziło rosyjskie embargo, ale są też w nieco lepszej pozycji niż np. producenci wieprzowiny, którzy obawiają się, że ich miejsce na zamkniętych rynkach przejmą przedsiębiorstwa z innych krajów i odzyskanie pozycji w tych państwach może być trudne.

— Sadownikom trudno znaleźć alternatywę dla rosyjskiego rynku. Staramy się szukać innych. Więcej sprzedajemy w Serbii i Mołdawii, ale szukamy też możliwości eksportu na dalsze rynki, np. do Chin. Jednak proces uzyskiwania zezwoleń jest tam bardzo długi. Oczywiście w 2014 r. nie ma szans, abyśmy osiągnęli poziom eksportu sprzed roku. Przyszłość w dużej mierze zależy od Rosji. Warto pamiętać, że nam jest tak samo trudno załatać lukę po Rosji, jak Rosjanom znaleźć tak dużego i sprawdzonego dostawcę jak Polska. Mamy sygnały od rosyjskich partnerów, że kiedy tylko embargo zostanie zniesione, to są gotowi szybko wrócić do współpracy z nami — mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.

Inne mocne strony

Wśród innych grup produktów, których sprzedaż za granicę po dziewięciu miesiącach 2014 r. była wyższa, warto wymienić jeszcze wyroby przemysłu lekkiego (wzrost o niecałe 12 proc.) i drzewno-papierniczego (wzrost o prawie 5 proc.). Druga największa grupa towarów w polskim eksporcie, czyli produkty przemysłu chemicznego (14 proc. całości eksportu), osiągnęła wynik eksportowy o 3,9 proc. lepszy niż w tym samym okresie 2013 r. Z kolei wywóz wyrobów metalurgicznych, które są czwartą najliczniejszą grupą eksportowanych produktów, wzrósł niewiele, bo 0,9 proc. Warto też zwrócić uwagę na eksport mebli i ich części, który od stycznia do września 2014 r. wzrósł o 12,7 proc. Świetnie radzą sobie za granicą także producenci stolarki okiennej i drzwiowej. W 2013 r. firmy te odpowiadały za niecały 1 proc. polskiego eksportu, a wartość sprzedanych przez nie za granicę towarów sięgnęła 1,15 mld euro. Jacek Siwiński, dyrektor generalny Velux Polska, zaznacza, że pod względem liczby produkowanych okien Polska jest na piątym miejscu w Unii Europejskiej, jednocześnie jest drugim co do wielkości sprzedaży eksporterem, bo około 40 proc. produkowanych okien wyjeżdża z Polski.

— Ten eksportowy sukces zawdzięczamy zarówno obecności w Polsce zagranicznych producentów, jak i temu, że polscy wytwórcy wobec osłabienia koniunktury budowlanej w Polsce bardziej zainteresowali się nowymi zagranicznymi rynkami zbytu. Uważam, że udział eksportu będzie wzrastał, gdyż generalnie producenci stolarki są coraz lepiej przygotowani do konkurowania za granicą, a Polska jest nadal interesującym rynkiem dla zagranicznych inwestorów z tego sektora. Wydaje mi się, że barierami w eksporcie są nadal słaba znajomość polskiej stolarki za granicą oraz konkurowanie przez polskich eksporterów w dużej mierze za pomocą ceny. „Tanie okna i drzwi z Polski” — to nie może być główny argument przy sprzedaży. Wymagania klientów na rynkach europejskich, zwłaszcza w zachodniej Europie, są coraz wyższe, jeśli chodzi o jakość, funkcjonalność i energooszczędność — mówi Jacek Siwiński.

Jego zdaniem, Polska powinna budować renomę okien i innych produktów, podkreślając ich innowacyjność. Zwraca też uwagę, że na zwiększenie eksportu i popytu na okna pozytywnie wpłynęłyby bardziej ambitne przepisy i mechanizmy wspierające szybszy proces termomodernizacji budynków.

— To najbardziej wpłynęłoby na zwiększenie sprzedaży przez całą branżę stolarki w Europie — twierdzi Jacek Siwiński.