Producenci palet uważają swój sektor za barometr koniunktury gospodarczej. Palety są bowiem głównym nośnikiem towarów stosowanym w logistyce wszelkiego rodzaju produktów: spożywczych, kosmetycznych, tekstylnych, metalowych, motoryzacyjnych, poligraficznych, farmaceutycznych, chemii, tworzyw sztucznych i wielu innych. W pierwszej połowie 2019 r. strzałka tego barometru się cofnęła.
— Powodem jest pogorszenie koniunktury gospodarczej na głównych rynkach, na które trafiają nasze produkty,czyli przede wszystkim w Niemczech, ale także we Francji i Włoszech — mówi Jarosław Maciążek, wiceprezes Polskiego Komitetu Narodowego EPAL (PKN EPAL), organizacji, która zrzesza rodzimych producentów tego typu palet.
To najczęściej stosowany w Polsce rodzaj palet. Według różnych szacunków EPAL stanowi od około 80 do nawet prawie 90 proc. rynku (z badań przeprowadzonych w 2017 r. przez Warehouse Monitor Reserch wynika, że 88,8 proc. polskich firm korzysta z palet segmentu EPAL, a reszta z segmentu UIC/EUR). Oba typy mają takie same wymiary 80x120 cm (EPAL 2 i EPAL 3 — 100x120 cm), cztery wejścia na tzw. widły podnośnika, zazwyczaj są produkowane z drewna (wyjątkowo z aluminium) i potocznie nazywane europaletami.
Słabnąca koniunktura
Przez ostatnie lata łączna produkcja wszystkich rodzajów segmentu EPAL z roku na rok się zwiększała. W 2017 r. o 6,7 proc., rok później prawie o 7,4 proc. Wyniki z pierwszej połowy (w przeliczeniu na średnią produkcję miesięczną) tego roku wskazują jednak na nieznaczny, wynoszący prawie 1,4 proc., spadek.
— Nasza branża w minimalnym stopniu podlega sezonowości. Nieznacznie słabsza jest produkcja w grudniu, w którym jest po prostu mniej dni roboczych, oraz w sierpniu, tradycyjnym miesiącu urlopów w Europie Zachodniej. Oba te miesiące należą jednak do drugiego półrocza, więc w pierwszym produkujemy zwykle nieznacznie więcej palet — wyjaśnia Jarosław Maciążek.
Jeśli dotychczasowa tendencja powtórzy się obecnie, to wolumen w 2019 r. może być mniejszy niż rok wcześniej.
— Być może przemysł zdoła jeszcze zbliżyć się do wyników z 2018 r., być może różnica nie będzie duża, ale obawiam się, że przyszły rok może być pierwszym od dłuższego czasu, gdy nastąpi wyraźny spadek — mówi wiceprezes PKN EPAL.
Ostatni znaczący spadek w sektorze nastąpił w 2008 r. i był związany ze światowym kryzysem gospodarczym. Produkcja palet EPAL spadła wtedy w niektórych krajach nawet o kilkanaście procent. Załamanie odbiło się również na konkurencji. Andrzej Bijak, prezes Związku Producentów Europalet UIC (ZPE UIC), wspominał, że już na pół roku przed wybuchem ówczesnego kryzysu sektor zauważył pierwsze symptomy spowolnienia: spadek liczby zamówień oraz cen.
Cena surowca
Obecnie polscy producenci borykają się nie tylko ze skutkami słabnącej koniunktury, ale jeszcze z jednym poważnym problemem — ceną surowca.
— Lasy Państwowe, które są głównym dostarczycielem drewna na potrzeby przemysłu w Polsce, ustalając ceny, nie biorą najwyraźniej pod uwagę sytuacji na sąsiednich rynkach. Tymczasem i w Niemczech, i w Czechach z powodu wiatrołomów oraz wycinki drzew zaatakowanych przez korniki podaż drewna znacznie wzrosła i ceny spadły — tłumaczy Jarosław Maciążek, dodając, że z powodu kosztów logistyki rodzimi producenci palet przerabiają głównie drewno z polskich lasów, ale jego cena znacząco obniża konkurencyjność branży.