POLSKIE STUDIA WALCZĄ Z JAPOŃCZYKAMI
Twórcy filmów rysunkowych wykonują reklamy i bajki głównie na zamówienia zagranicznych wytwórni
NIŻSZE CENY: Bielsko-Biała jest mniejszym rynkiem dla reklam — w tej branży wygrywają studia zlokalizowane w wielkich miastach, bliżej potencjalnych reklamodawców. Natomiast w przypadku realizacji dużych zamówień oferujemy atrakcyjniejsze ceny ze względu na niższe koszty własne — przekonuje Ketil Jakobsen, właściciel Wonderland Animation Studios z Bielska-Białej. fot. Andrzej Wawok
Państwowe wytwórnie kreskówek przeżywają trudności i narzekają na brak zamówień. Dominującą pozycję na rynku zdobywają prywatne studia animacyjne. Dzięki wykwalifikowanym pracownikom, a także inwestycjom w kosztowny sprzęt mogą one stawać w szranki z japońskimi potentatami branży rysunkowej. Czasami zatrudniają fachowców z Białorusi i Ukrainy.
— Pod koniec lat 80. zostałem dyrektorem oddziału wytwórni Hana Barbera w Bielsku-Białej. Jednak już w 1992 r. Amerykanie zaczęli się wycofywać i wkrótce studio przestało dostawać zlecenia. Chcąc zapewnić pracę doskonałym animatorom, rozpocząłem poszukiwania zleceniodawców i w końcu zatrudniłem ich w swojej firmie — opowiada Grzegorz Handzlik, właściciel Studia Reklamy Orange z Bielska-Białej.
Z firmą współpracuje około 200 osób, z których 25 proc. jest zatrudnionych na stałe. W czasie realizacji dużego zamówienia grono pracowników poszerza się. Wielu z nich pracuje sezonowo w konkurencyjnych studiach rysunkowych.
— Wytwórnie kreskówek powstają zwykle tam, gdzie istnieją już państwowe firmy. W naszym regionie działa Studio Filmów Rysunkowych i krakowskie Studio Filmów Animowanych, skąd pochodzi wielu moich współpracowników. W miarę potrzeb, gdy kontrakt jest duży, a czas realizacji krótki, zatrudniamy też fachowców z Białorusi i Ukrainy — wyjaśnia Ketil Jakobsen, właściciel Wonderland Animation Studios z Bielska-Białej.
Studia specjalizują się w kreskówkach wykonywanych techniką ręcznej animacji, którą poddaje się obróbce komputerowej. Niebagatelne znaczenie ma więc wyposażenie w kosztowny sprzęt, który zapewnia nie tylko wysoką jakość, ale i przyspiesza powstanie filmu.
60 tys. miesięcznie
— Pracując tradycyjną metodą, najlepsza malarka może wykonać 1000-1500 rysunków miesięcznie. Nowoczesny sprzęt pozwala pomalować i zmontować do 60 tys. obrazów, tzn. 3-4 filmy seryjne, trwające po 25 minut. Dysponując odpowiednim wyposażeniem animatorzy są w stanie stworzyć 40-60 minut filmu miesięcznie, czyli 2-3 odcinki serii — wyjaśnia Grzegorz Handzlik.
Nowoczesny sprzęt obniża koszt produkcji, ale jest to droga inwestycja.
— Wykorzystujemy komputery, wyposażone w najnowszy system obróbki animacji Animo Cambridge. Nakłady finansowe, jakie ponosimy na stworzenie jednego stanowiska, sięgają około 10 tys. funtów szterlingów (około 60 tys. zł). Mamy kilkanaście takich stanowisk. Zakup 40 proc. posiadanego sprzętu został sfinansowany ze środków własnych. Pozostałą część wzięliśmy w leasing — tłumaczy Grzegorz Handzlik.
Studia rezygnują zwykle z zakupu drogiego sprzętu dźwiękowego, zlecając wykonanie tego rodzaju prac współpracującym z nimi firmom, specjalizującym się w tej produkcji.
Titanic dla Włochów
Studia specjalizują się w reklamach telewizyjnych. Znaczącą część działalności stanowi również wykonywanie filmów lub nawet całych seriali.
— W ciągu ostatnich miesięcy pracowaliśmy nad dużym zamówieniem dla włoskiej telewizji. Obejmowało ono wykonanie 48 min animacji do pełnometrażowego filmu rysunkowego „Titanic”. Obecnie kończymy prace nad pilotowym odcinkiem bajki o biedronce. Trwający 6,5 min film powstał w koprodukcji z wytwórnią norweską. Planujemy stworzenie serialu, składającego się z 26 odcinków. Liczymy na zainteresowanie telewizji publicznej oraz firm, które zainwestują w zakup licencji i produkcję interaktywnej gry komputerowej — tłumaczy Ketil Jakobsen.
Jak przyznaje, podpisanie korzystnego kontraktu na wykonanie filmu nie należy do łatwych. Firmy narzekają też na zbyt małe zaangażowanie TVP, która niechętnie finansuje nowe kreskówki.
— W studiu produkuje się rocznie 2 seriale, składające się z 26 odcinków, trwających po 26 min. Wykonujemy też około 20 filmów reklamowych. Na swoim koncie mamy blisko 200 tytułów. Większość z nich, podobnie jak zrealizowany na zamówienie włoskiej telewizji serial „Tommy i Oscar”, wykonujemy dla zagranicznych producentów, głównie z Belgii, Francji oraz Kanady. Telewizja publiczna podchodzi ostrożnie do finansowania seriali animowanych i możliwości wejścia w koprodukcję z zachodnimi producentami — dodaje Grzegorz Handzlik.
Niższa cena
Jak twierdzą nasi rozmówcy, studia rysunkowe mogą zdobyć mocną pozycję na rynku świa-towym.
— Cena filmów seryjnych jest 3-4 razy niższa, zaś konkurencję stanowią dla nas firmy z Korei Południowej, Japonii i Tajwanu. Chcąc wygrać, musimy nie tylko dysponować bardzo dobrą jakością, ale i porównywalnymi możliwościami technicznymi. Nie bez znaczenia jest też cena usługi i terminowość wykonywanych prac, a także odpowiednia promocja studia — obecność na pokazach, konkursach i przeglądach — wylicza Grzegorz Handzlik.
— W Polsce jest wielu znakomitych specjalistów, których praca jest wyceniana taniej niż ich zachodnich kolegów. Dzięki temu minuta animacji kosztuje 4-8 tys. USD (16,5-33 tys. zł) — wyjaśnia Ketil Jakobsen.