Polzug ma szansę wziąć upadły Kolsped

Cezary Pytlos
opublikowano: 2000-04-17 00:00

Polzug ma szansę wziąć upadły Kolsped

W tym tygodniu zostanie rozstrzygnięty przetarg na zakup upadłego Kolspedu, warszawskiego spedytora kolejowego i samochodowego. Jak poinformował Tadeusz Kochorewicz, syndyk Kolspedu, do konkursu stanęła więcej niż jedna firma. Nieoficjalnie mówi się, że spółkę przejmie polsko-niemiecki Polzug.

29 lutego ogłoszono przetarg na sprzedaż Kolspedu, spedytora kolejowego i samochodowego z Warszawy.

Spore zainteresowanie

— Wpynęło do nas więcej ofert, niż jedna, na zakup przedsiębiorstwa. Nie mogę jednak ujawnić nazw podmiotów. Powiem jedynie, że rozstrzygnięcie przetargu to kwestia tego tygodnia — mówi Tadeusz Kohorewicz, syndyk Kolspedu.

Szacunkowa wartość firmy wynosi 7 mln zł.

Nie wiadomo, kto i ile zaoferował za Kolsped. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jednym z kandydatów do przejęcia jest Polzug, spółka HHLA (Hamburskiej Spółki Akcyjnej Portu i Magazynów), PKP i DB Cargo.

— Gdyby Polzug przejął Kolsped, to byłoby to bardzo niepokojące zjawisko. Znaczna część spedycji i transportu przechodzi bowiem w ręce niemieckie. To uderza w interesy polskich portów morskich — twierdzi pragnący zachować anonimowość pracownik Zarządu Morskiego Portu Szczecin-Świnoujście.

Współpraca Kolspedu z polskimi portami morskimi trwa już dosyć długo. Firma ta bowiem oferuje m. in. obsługę spedycyjną towarów importowanych i eksportowanych drogą morską.

Powody do niepokoju

Kolsped jest też właścicielem pierwszego w Polsce kolejowego składu celnego w Gdańsku. Firma dysponuje taborem kolejowym i samochodowym, terminalem kontenerowym i 16 agencjami celnymi. Zatrudnia 150 pracowników.

— Wystawimy na sprzedaż cały majątek firmy — twierdzi Tadeusz Kohorewicz.

Upadłość firmy ogłoszono 20 stycznia 2000 roku na wniosek Polskich Kolei Państwowych oraz zarządu spółki. Akcjonariuszami firmy przed upadłością były dwa przedsiębiorstwa: Dexo (51 proc.) oraz Viafer, obecnie w stanie likwidacji (49 proc.). Spółka Viafer była zależna od PKP, które z kolei jest współudziałowcem Polzugu.