Na licytację trafi 36 hektarów w Porcie Praskim, ostatni tak duży niezabudowany teren w centrum - podała „Gazeta Wyborcza”. Grunt może być wart ponad 100 mln zł. Czy znajdzie się inwestor?
Teren na praskim brzegu Wisły, tuż obok mostu Świętokrzyskiego jest własnością spółki należącej do Elektrimu. Firma ma kłopoty finansowe. Nie wykupiła w terminie obligacji, które wyemitowała kilka lat temu. Jest winna ich nabywcom ponad pół miliarda złotych. Właściciele obligacji nasłali na Elektrim komornika, który w tym tygodniu zajął m.in. Port Praski.
- Będzie wyceniony, a potem wystawiony na licytację - zapowiada Kamila Górecka, rzecznik firm, którym Elektrim jest winny pieniądze. Ten nie chce się pogodzić ze stratą Portu Praskiego i zamierza oprotestować działania komornika.
Eksperci szacują, że teren może być wart ponad 100 mln zł - mniej więcej tyle dwa lata temu skłonny był Elektrimowi zapłacić hiszpański deweloper Neinver. Z transakcji wycofał się, bo zraziły go koszta uzbrojenia terenu. Tylko na budowę śluzy, która ustabilizuje poziom wody trzeba wydać kilkadziesiąt milionów złotych. Jednak to nie wyklucza, że znajdzie się chętny do wzięcia udziału w licytacji - w miarę, jak grunt w stolicy drożeje, działka w centrum staje się coraz bardziej atrakcyjna. Wartość Portu Praskiego dodatkowo podbiła zresztą niedawna decyzja ratusza o ulokowaniu tuż obok stacji nowej linii metra.
Jeszcze sześć lat temu Port Praski należał do miasta. Za kadencji prezydenta Marcina Święcickiego ratusz zapłacił tym gruntem Elektrimowi za to, by firma dołożyła ok. 60 mln zł do budowy mostu Świętokrzyskiego. Pięć lat temu Elektrim był o włos od sprzedania Portu Praskiego za ponad 130 mln zł firmie Pol-Mot Holding. Do transakcji jednak nie doszło, bo miasto nie uchwaliło planu zagospodarowania pozwalającego na budowę lasu wieżowców. Prawie gotowy projekt powędrował do kosza, gdy naczelnym architektem miasta został Michał Borowski. Tak intensywną zabudowę uważał za absurd.
- Przygotowujemy nowy plan dla Portu Praskiego. Będzie tu mogło powstać 4-5 tys. mieszkań i około 100 tys. m kw. powierzchni komercyjnej w kilkukondygnacyjnych budynkach - informuje naczelny architekt. Liczy, że plan będzie uchwalony do końca przyszłego roku.
Michał Wojtczuk, Gazeta Wyborcza