PORTALE LICZĄ NA REKLAMODAWCÓW
Już w 2001 roku Wirtualna Polska ma osiągnąć pierwsze zyski
Wirtualna Polska nie przewiduje wielkiej rewolucji w związku z planami wejścia na Nasdaq. Spółka stawia na e-commerce i personalizację swojego serwisu. Trwają też prace nad umożliwieniem przeglądania serwisów za pomocą telefonu komórkowego. Jeśli w 2001 r. firmy będą przeznaczać na promocję w Internecie 2 proc. swoich budżetów reklamowych, spółka będzie mogła mówić o pierwszych zyskach.
W ubiegłym tygodniu Wirtualna Polska ogłosiła zamiar wejścia na amerykańską giełdę Nasdaq. Po pozyskaniu inwestorów strategicznych: Prokomu i Intela (odpowiednio 25 i 6 proc. udziałów), jest to kolejny krok zmierzający do umocnienia pozycji portalu na polskiej mapie internetowej. Inny krajowy portal, Onet, zarządzany przez spółkę Optimus Pascal, już od dłuższego czasu intensywnie szuka inwestora strategicznego. Za plecami dwóch głównych konkurentów wyrastają kolejne wirtualne wrota: Internet Idea (yoyo.pl), powołana przez ComArch, RMF FM Interia oraz Internet Ventures Partners. Tym samym walka o polskich internautów wkracza w decydującą fazę. Wirtualna Polska ma nadzieję odegrać w niej jedną z głównych ról.
Najpierw personalizacja
Przez najbliższe półtora roku przygotowań do wejścia na giełdę firma nie zakłada rewolucji. Maciej Grabski, dyrektor ds. kooperacji Wirtualnej Polski, uważa bowiem, że cele firmy są jasno sprecyzowane. Wśród nich najważniejszym jest rozbudowanie polskiej platformy e-commerce.
— Na pewno będziemy zabiegali o większą liczbę dostawców, starali się ulepszyć system dystrybucji. Pracujemy nad personalizacją informacji, co już daje możliwość zdefiniowania własnych potrzeb przez użytkowników. Następnym krokiem będzie wprowadzenie samouczącego się systemu rekomendacji, czyli rozwiązania uwzględniającego preferencje użytkownika i pomagającego mu w poruszaniu się po sieci informacyjnej i komercyjnej. Do tego trzeba jednak zebrać odpowiednią ilość danych. Pierwszym tego etapem jest właśnie usługa o nazwie „Moja Wirtualna Polska” — deklaruje nasz rozmówca.
Obecnie „moja.wp”, obok kilku opcjonalnych zestawów tematycznych, pozwala internautom na samodzielne tworzenie serwisu, który najbardziej odpowiada ich potrzebom. Na tej bazie będą w przyszłości oferowane m.in. rozwiązania handlu elektronicznego.
Drogie wdrożenia
Inwestycje potrzebne do wdrożenia nowych technologii oceniane są na kilka milionów dolarów. Sam koszt narzędzi informatycznych potrzebnych do wprowadzenia systemów personalizacji to suma przekraczająca 1 mln USD.
— Zakup technologii to jednak tylko 30 proc. kosztów takich instalacji. Pozostałe wydatki pochłaniają wdrożenie i integracja systemu. Podstawą sukcesu wdrożenia jest dobre przygotowanie nie tylko finansowe, ale też technologiczne, sprzętowe oraz duży wysiłek intelektualny — oświadcza Jacek Kawalec, dyrektor ds. IT Wirtualnej Polski.
Jego zdaniem, WP jest przy tym traktowana przez firmy technologiczne i informatyczne jako dobry partner do udzielania rekomendacji na nowe rozwiązania. Z tego powodu często udaje jej się uzyskać preferencyjne ceny na zakup narzędzi i systemów.
Ostrożnie z WAP
Kolejnym wyzwaniem dla WP jest umożliwienie przeglądania serwisów internetowych za pomocą telefonów z protokołem WAP (Wireless Applications Protocol). Nad wprowadzeniem tej usługi spółka współpracuje z Polkomtelem, operatorem sieci Plus GSM. Zarząd WP zaznacza, że udane wdrożenia zaawansowanych systemów znacznie podwyższą wartość spółki w momencie wejścia na Nasdaq.
— Mamy już testową wersję platformy WAP. Zanim jednak udostępnimy użytkownikom dedykowane dla WAP serwisy, musimy być przekonani o jej niezawodności — deklaruje Jacek Kawalec.
Zespół rośnie
Równocześnie WP coraz większą wagę przykłada do polityki kadrowej. Zanim firma wystartuje na Nasdaq, planuje przekazanie darmowego pakietu 7 proc. akcji swoim pracownikom.
— Przydział akcji zależy od osobistego wkładu pracowników w rozwój firmy — enigmatycznie tłumaczy Maciej Grabski.
Obecnie WP zatrudnia około 100 osób. Menedżerowie nie potrafią powiedzieć, jak i kiedy będą rosnąć kadry pracownicze, bo — jak twierdzi Jacek Kawalec — potrzeby kadrowe często ujawniają się niespodziewanie przy pracach nad nowymi systemami i usługami.
Do tworzenia serwisów informacyjnych WP zatrudniła ostatnio Dobrochnę Kędzierską, do niedawna szefową warszawskiej redakcji „Wprost”.
W ciągu ostatnich lat zmieniła się filozofia działania firmy. Zanim pojawili się inwestorzy, WP utrzymywała się głównie z wykonywania zleceń na zewnątrz.
— Nie rezygnujemy całkowicie z wykonywania zleceń. Jeśli projekt jest ciekawy i rozwojowy, jesteśmy gotowi podjąć się jego realizacji. Bardziej jest to jednak sprawa prestiżu niż pieniędzy. W naszej ofercie nikt nie znajdzie propozycji wykonania stron WWW — twierdzi Marek Borzestowski, prezes Wirtualnej Polski.
Reklamodawcy cenią sieć
Zmiana filozofii wiąże się nie tylko z pozyskaniem inwestorów, ale też z większym zainteresowaniem reklamodawców internetowym medium. WP szacuje swój udział w rynku reklamy internetowej na 33 proc. Podobny udział przypisuje się Onetowi. W grudniu 1999 r. przychody WP z handlu elektronicznego i reklam osiągnęły sumę 1 mln zł. Największymi reklamodawcami dla portali są TP SA, Intel, Compaq oraz fundusze emerytalne. Zdaniem Macieja Grabskiego, około 2001 roku reklama w Internecie powinna stanowić 2 proc. budżetów reklamowych firm. Jeśli tak się stanie, Wirtualna Polska będzie mogła mówić nie tylko o nakładach, ale też zyskach. Zdaniem analityków, firmy internetowe mogą stać się rentowne dopiero po upowszechnieniu tego medium, czyli w 2004- -2005 roku.
POCZEKAMY, ZOBACZYMY: Dziś jedynie Onet ściga się z nami. Poczekamy, co pokażą inni, wtedy będziemy mogli ocenić ich szanse — mówi Maciej Grabski, dyrektor ds. kooperacji WP, na zdjęciu z Jackiem Kawalcem, dyrektorem ds. IT Wirtualnej Polski (z prawej). fot. GK
PRZYCIĄGNĄĆ REKLAMĘ: Wzrost sprzedaży internetowej musi przełożyć się na reklamę. Sądzimy, że w 2001 roku firmy będą wydawać na prezentację stron WWW i reklamę 2 proc. swoich budżetów — uważa Marek Borzestowski, prezes Wirtualnej Polski. fot. ARC