To raczej moment do zakupów akcji, a nie ich pozbywania się — mówi Wojciech Rybka, prezes Drozapolu. Nasz kredyt zaufania jednak się skończył, dlatego sprzedajemy akcje z Portfela PB. Kurs Drozapolu, bydgoskiego dystrybutora wyrobów hutniczych, jest blisko historycznego dna, ustanowionego 9 marca 2009 r. (1,32 zł). W środę za akcje spółki płacono już tylko 1,41 zł, o blisko 30 proc. mniej niż na początku tego roku. Wczoraj notowania próbowały odbijać. Portfel PB zanotował na akcjach spółki jeszcze większą stratę, bo — jak czas pokazał — w maju 2010 r. kupiliśmy akcje blisko górki. Na szczęście nie zainwestowaliśmy dużej kwoty (1 tys. zł), więc wartościowo strata jest do przełknięcia. Grzegorz Dołkowski, wiceprezes ds. finansowych Drozapolu, przyznaje w naszej „Akcji Inwestor”, że wyniki osiągnięte w III kwartale (3,4 mln zł straty netto) na pewno nie były satysfakcjonujące, ale — jak przekonuje — nie były też tragiczne.
— Przychody wzrosły o 32 proc. Spółka ściśle kontroluje koszty, jednak sytuacja rynkowa i kurs dolara sprawiły, że marże nie były satysfakcjonujące — mówi Grzegorz Dołkowski.
Podkreśla, że płynność finansowa spółki nie jest zagrożona.
— Możemy sobie pozwolić na skup akcji w założonych granicach — dodaje Grzegorz Dołkowski. Wojciech Rybka, prezes Drozapolu, w rozmowie z serwisem pulsinwestora.pl przekonuje, że obecna wycena akcji spółki nijak ma się do jej rzeczywistej wartości, a nawet do wartości księgowej. Wskaźnik cena do wartości księgowej (C/ WK) dla akcji Drozapolu to niespełna 0,6.
— Wartość samych aktywów trwałych i zapasów wynosi prawie 100 mln zł [kapitalizacja firmy to 42,8 mln zł — red.], a zadłużenie spółki jest niewielkie [dług netto to 2,5 mln zł — red.]. W ocenie zarządu aktualna cena jest bardzo atrakcyjna, dlatego kontynuowany jest skup akcji własnych. Akcje te będą mogły być wykorzystane w 2012 r. w celu realizacji strategicznych celów spółki. Rozmawiamy z instytucjami finansowymi, które są skłonne do zakupu od spółki min. 5 proc. skupionych akcji — mówi serwisowi pulsinwestora.pl Wojciech Rybka. Prezes Drozapolu przypomina, że spółka w 2011 roku sprzedaje dużo więcej towarów, znacznie rozszerzyła asortyment i wolumen produkcji, jednak przez niskie marże w branży nie znajduje to jeszcze odzwierciedlenia w wynikach.
— Spółka systematycznie zwiększa udział produkcji w strukturze obrotów i konsekwentnie zmierza w kierunku oparcia swojej przyszłości na kilku segmentach: handlu wyrobami hutniczymi, produkcji profili i rur czarnych oraz produkcji zbrojeń budowlanych, świadczeniu usług serwisowych i transportowych, oraz dodatkowo opracowywana jest koncepcja zaangażowania w inne segmenty — mówi prezes Drozapolu. Zwraca uwagę, że wycenie spółki na GPW nie sprzyjają aktualna sytuacja makroekonomiczna i zawirowania gospodarcze, tak krajowe jak i ogólnoświatowe.
— Naszym zdaniem jest to sytuacja przejściowa i przyszły rok powinien przynieść znaczącą poprawę, także w zakresie dalszego zwiększania obrotów i większych marż. Dlatego jest to raczej moment do zakupów akcji, a nie ich pozbywania się — zachęca Wojciech Rybka. Decyzja jednak zapadła. Akcje Drozapolu wystawiamy na sprzedaż. Limit to cena z zamknięcia czwartkowej sesji.
30% O tyle spadły notowania Drozapolu w tym roku.