Potrzeba koksu

Barbara Warpechowska
opublikowano: 2011-03-22 00:00

Polska to największy na świecie eksporter koksu. W Europie kosztuje on już 500 USD za tonę. A będzie jeszcze droższy.

Barierą w rozwoju branży jest niedobór węgla koksowego

Polska to największy na świecie eksporter koksu. W Europie kosztuje on już 500 USD za tonę. A będzie jeszcze droższy.

Świat pomału wychodzi z kryzysu. Rośnie produkcja stali, a to oznacza także większy popyt na koks. Huty zużywają 78 proc. światowej produkcji koksu (w Polsce 73 proc.). Pozostali odbiorcy to m.in. odlewnictwo, przemysł sodowy, grafitowy, wapienniczy oraz sektor komunalny. Rośnie też cena. Na europejskim rynku trzeba płacić 500 USD za tonę, a analitycy prognozują, że jeszcze pójdzie w górę.

Ósme miejsce

Ubiegłoroczna produkcja koksu na świecie wyniosła około 589 mln ton. Polskie koksownie dostarczyły 9,7 mln ton. Plasuje to nas na ósmym miejscu w świecie. Rok wcześniej, w kryzysowym roku, produkcja w Polsce spadła do 6,7 mln ton. W tym roku powinna osiągnąć około 11 mln ton.

— Zdolności produkcyjne dwóch należących do ArcelorMittal Poland koksowni — ZK Zdzieszowice i w krakowskim oddziale koncernu — to niemal 5 mln ton rocznie. Krakowska koksownia produkuje prawie wyłącznie na potrzeby oddziału ArcelorMittal Poland w Krakowie. Zdzieszowice natomiast zaopatrują zarówno polskie, jak i zagraniczne zakłady grupy. Łączna produkcja koksu w koksowniach należących do ArcelorMittal Poland wyniosła w ubiegłym roku około 4,8 mln ton. Wykorzystanie zdolności produkcyjnych oscylowało więc na poziomie 95-97 proc. — informuje Czesław Sikorski, dyrektor zarządzający ZK Zdzieszowice i członek zarządu ArcelorMittal Poland.

Znaczącym producentem jest też Koksownia Przyjaźń. Rok 2010 zamknęła wynikiem 2,5 mln ton. Kombinat Koksochemiczny Zabrze w koksowniach: Jadwiga, Radlin i Dębieńsko wytworzył ponad milion ton, Wałbrzyskie Zakłady Koksownicze Victoria 525 tys. ton, a Koksownia Częstochowa Nowa 270 tys. ton.

Największy eksporter

Polski eksport koksu był przez lata największy po chińskim. W 2009 r., kiedy przemysł stalowy i koksownictwo przeżywały kryzys, Chiny zmniejszyły eksport z 12 mln ton w 2008 r. do około pół mln ton. Polska sprzedała wtedy za granicę około 4,5 mln ton i stała się największym eksporterem na świecie. Tak samo było w 2010 r.: z Chin na rynki zagraniczne trafiło około 3 mln ton, a z Polski prawie 6,3 mln ton.

Polskie koksownie pozostaną głównymi dostawcami koksu na unijne rynki. Swego rodzaju zabezpieczeniem jest eksport m.in. do Indii i USA.

Będą inwestycje

Na początku stycznia Koksownia Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej zaczęła uruchamiać baterię koksowniczą. Zwiększy to moce spółki do około 3,2 mln ton koksu rocznie. To jedna z największych w ostatnim czasie inwestycji w polskim koksownictwie. Modernizacja z przerwami z powodu dekoniunktury trwała dwa lata i kosztowała około 270 mln zł. Pierwszy koks bateria powinna dać w kwietniu, a we wrześniu uzyskać pełną zdolność produkcyjną — 714 tys. ton rocznie.

Inwestuje także Koksownia Częstochowa Nowa, należąca do firmy Zarmen. Likwidację przestarzałej baterii i wymianę na nowocześniejszą przewidziano na wrzesień 2011 r. Pozwoli to na podwojenie produkcji.

W ciągu czterech lat modernizacje baterii, instalacji odzysku węglopochodnych i inwestycje, które obniżą oddziaływanie zakładów na środowisko, zaplanowano we wszystkich ważniejszych polskich koksowniach.

Kierunek: giełda

Barierą w rozwoju branży jest niedobór węgla koksowego, którego największy polski producent — Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) — nie jest w stanie zapewnić tyle, na ile jest popyt. Polskie koksownictwo potrzebuje rocznie około 9-10 mln ton węgla koksowego. Dlatego w 2010 r. sprowadziło około 3 mln ton takiego węgla m.in. z USA i Kolumbii, głównie na potrzeby koksowni Zdzieszowice. W przyszłości także Koksownia Przyjaźń będzie musiała importować węgiel typu 35.

Sytuacja na rynku koksu sprzyja jego producentom i kopalniom wydobywającym węgiel koksowy. To szczególnie dobra wiadomość dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej, przygotowującej się do debiutu giełdowego, który ma nastąpić w połowie tego roku. Powoduje to jednak, że prawie wszystkie informacje z Koksowni Przyjaźń, Polskiego Koksu i Kombinatu Koksochemicznego "Zabrze", który ma być wniesiony do JSW, są traktowane jako poufne.

Minister Aleksander Grad wielokrotnie podkreślał, że spółka nie podlega prywatyzacji. Będzie to tylko upublicznienie, ponieważ Skarb Państwa zachowa ponad 50 proc. akcji spółki. Związkowców jednak to nie uspokaja. Powołali Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który domaga się, by rozpoczęcie procesu prywatyzacji zaakceptowali pracownicy JSW. W piątek w Katowicach górnicy protestowali przeciwko prywatyzacji spółek węglowych.

Skarb Państwa chce także sprzedać Wałbrzyskie Zakłady Koksownicze "Victoria". Do połowy marca wiążące oferty zakupu złożyły (w kolejności alfabetycznej): Jastrzębska Spółka Węglowa, Penta Investments Limited, ThyssenKrupp MinEnergy i Zarmen.

Tymczasem początek roku pokazuje, że można się spodziewać zawirowań na rynku koksu. Powodzie, które sparaliżowały pracę kopalń w Australii, największego eksportera węgla koksowego na świecie, już przełożyły się na jego wyższe ceny i na większe zainteresowanie koksem. Trzęsienie ziemi w Japonii, która jest drugim producentem koksu (około 38 mln ton) po Chinach, także wpłynie na światowy rynek. Ceny mogą poszybować.