Liczba kilometrów przejechanych przez polskie ciężarówki w kraju spadła w I kw. o 4,7 proc. r/r — wynika z danych systemu e-Toll.
— To sporo, bo to oznacza spadek o prawie 68 mln km. Jeżeli przełożymy to na pieniądze, wyjdzie nam spadek obrotu o około 68 mln EUR. Można z tego wyciągnąć kolejne winsoki, np. ile stracił na tym budżet państwa w postaci podatku. Przyjmując uproszczone liczenie, jest to około 20 proc. tej kwoty. Chodzi więc o 13,6 mln EUR — mówi Wojciech Romaniuk, prezes MaWo Group oraz współzałożyciel nowej organizacji branżowej — Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu (SAPT).
Mandat zaufania
Branża TLS jest najsilniejszą gałęzią polskiej gospodarki oraz europejskim liderem. Niestety, w ostatnich latach wiele czynników sprawia, że kryzys się pogłębia, zwłaszcza wśród przewoźników. Niekorzystne przepisy unijne, sytuacja na wschodniej granicy, czekające zmiany w związku z zaostrzeniem limitów emisji dwutlenku węgla także w transporcie ciężkim przyczyniają się do nerwowej sytuacji oraz potrzeby reakcji ze strony Ministerstwa Infrastruktury. Właśnie tym m.in. chce się zająć nowe transportowe stowarzyszenie (SAPT).
— Jako część świata transportu, który wspieramy od wielu lat, nie mogliśmy dłużej biernie czekać. Przykre jest to, że istniejące do tej pory stowarzyszenia nie zareagowały, gdy zmieniały się przepisy, np. dotyczące diet zagranicznych dla kierowców, ani w zasadzie w żadnej innej sprawie, która przyczyniła się do kryzysu. Dlatego powołaliśmy Stowarzyszenie Ambasador Polskiego Transportu i udaliśmy się z konkretnymi postulatami do Ministerstwa Infrastruktury — mówi Wojciech Romaniuk.
Rozmowy dotyczyły kondycji branży, jak również przedstawienia jej problemów.
— Wszystko wskazuje na to, że kryzys będzie się pogłębiał, dlatego nie ma dla nas znaczenia, czy ktoś ma jeden czy 500 pojazdów — firmy szukają pomocy i dają nam mandat zaufania. Podczas dwudniowych bardzo merytorycznych spotkań w Ministerstwie Infrastruktury nakreśliliśmy problemy, z jakimi zmagają się polscy przewoźnicy. Chodzi tu o fakty, a nie tylko przewidywania. Otrzymaliśmy zapewnienie, że nasze postulaty zostaną wysłuchane, a na propozycje zmian otrzymamy odpowiedzi — opowiada Wojciech Romaniuk.
Konieczne zmiany
O co chce przede wszystkim walczyć SAPT?
— Pierwszą rzeczą są diety w transporcie międzynarodowym. Jest to bardzo ważna kwestia, ponieważ zróżnicowanie tego zwrotu kosztów ze względu na położenie geograficzne jest bezzasadne, a nawet wbrew Konstytucji RP — tłumaczy Wojciech Romaniuk
Po spotkaniu w Ministerstwie Infrastruktury SAPT wystosowało list do dyrekcji Departamentu Transportu Drogowego, w którym przedstawia najbardziej palące branżę problemy wymagające zmian w prawie. Chodzi m.in. o ustawę o czasie pracy kierowcy z 2 lutego 2022 r., która dotyczy zniesienia możliwości wypłacania pracownikom w transporcie międzynarodowym zwrotów kosztów za podróż służbową, czyli diet zagranicznych.
— Nie mamy wątpliwości, że zmiany w wypłatach zwrotu kosztów za podróż służbową wymagają poprawy. Traktowanie kierowców w różny sposób, ze względu na miejsce wykonywanej pracy, nie jest dobrym rozwiązaniem. Podajemy szczegółowe przykłady absurdu takiej sytuacji oraz domagamy się konkretnych rozwiązań, takie też sugerujemy — mówi Wojciech Romaniuk
Stowarzyszenie planuje także poruszenie innych palących kwestii, m.in. płatności za frachty i zaniżanie ich cen przez tzw. spedycje oraz zbyt dużą liczbę pośredników, co wpływa na jakość usługi, podwyższa koszty oraz rozmywa odpowiedzialność za jej wykonanie.
