Związki sportowe chcą z jednym z banków spółdzielczych stworzyć instytucję obsługującą finanse polskiego sportu. Ale nie tylko.
Prawie 70 działających w Polsce związków sportowych chce stworzyć własny bank. To pomysł, który ma zaowocować poprawą kondycji finansowej krajowego sportu.
— Prowadzimy rozmowy na temat współpracy z jednym z niewielkich banków spółdzielczych. Wzorujemy się na rozwiązaniach włoskich, a forma banku spółdzielczego odpowiada nam ze względu na formę podejmowania decyzji. Każdy ma jeden udział i jeden głos, niezależnie od możliwości kapitałowych — mówi Marek Budziak, prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
Nie wiadomo, o jaką instytucję chodzi. Tajemnicą objęte są też kwestie finansowe.
— Mogę powiedzieć, że jeśli kapitały banku sięgają 2,5 mln zł, to związki — składając się po zaledwie 20 tys. zł — mogą dokapitalizować go kwotą 1,4 mln zł. To wystarczy — tłumaczy Marek Budziak.
Związki chcą, by bank, którego zostałyby udziałowcem, obsługiwał transakcje związane z dofinansowaniem sportu, np. przez Totalizator Sportowy (TS). Powiązania z monopolistą na rynku zakładów wzajemnych, który rocznie dofinansowuje sport 600 mln zł, byłyby ściślejsze, choć nie kapitałowe, co sugerował „Newsweek”.
— Chcielibyśmy na bazie TS zbudować sieć sprzedaży (liczba kolektur sięga 11 tys. — red.) — dodaje prezes Związku Piłki Ręcznej.
— Nasz system daje możliwości obsługi działalności finansowej. Takiej odpowiedzi udzieliliśmy Ministerstwu Edukacji Narodowej i Sportu (MENiS). Inicjatywa nie leży jednak po naszej stronie, tylko właścicieli i związków — odpowiada Mirosław Roguski, prezes TS.
Już wcześniej Totalizator Sportowy próbował rozwijać działalność dodatkową. Na obszarach wiejskich miał np. tworzyć oddziały wraz z Pocztą Polską i Bankiem Pocztowym. Projekt się skończył na etapie pilotażu. Jeśli jednak tym razem projekt wypali, to związki już mają pomysły na kolejne przedsięwzięcia.
— Związki sportowe wydają dużo pieniędzy na ubezpieczenia. Dlaczego nie stworzyć towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, by na tym zarabiać? — zastanawia się Marek Budziak.
Projekt banku sportowego powstał w gabinetach MENiS. Jest elementem reformy sportu, którą niebawem zajmie się Rada Ministrów.
— Pomysł banku to cały czas koncepcja, choć mocno przedyskutowana. Na szczegóły proszę poczekać kilka dni — mówi Wiesław Wilczyński, wiceminister edukacji odpowiedzialny za projekt.