Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze (PPL) ma się zmienić w spółkę akcyjną. Przewiduje to projekt komercjalizacji przygotowany przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, który jest konsultowany m.in. z portami, liniami lotniczymi i związkami.

— Komercjalizacja znacznie usprawni uruchomiony w marcu tego roku proces przekształcania PPL w nowoczesną i efektywną firmę, zdolną konkurować z innymi znaczącymi portami lotniczymi w Europie. Daje także nadzieję na szybszy rozwój Lotniska Chopina i całej grupy kapitałowej PPL — mówi Michał Kaczmarzyk, dyrektor naczelny PPL.
W uzasadnieniu do projektu resort infrastruktury tłumaczy, że 78 proc. portów lotniczych w Europie, w tym największe huby, funkcjonuje jako spółki prawa handlowego. PPL, które działa na podstawie ustawy z 1987 r., jest jednym z ostatnich reliktów poprzedniego systemu, takich jednostek zostało w Polsce około 20. Po zmianie pozostanie własnością skarbu państwa. Zamiast rady pracowniczej będzie mieć pięcioosobową radę nadzorczą. Trzy osoby będą reprezentować ministerstwo transportu, a dwie — pracowników, którzy wybiorą swoich przedstawicieli w tajnych wyborach lub za pośrednictwem związków zawodowych.
Podobnie jak w przypadku, poprzednich komercjalizacji pracownicy PPL będą mogli kupić część akcji spółki. Ustawa reguluje również prawo do nieruchomości, z których korzysta warszawskie lotnisko.
— Nie rozumiem, dlaczego trzeba było z tym czekać aż do komercjalizacji. Można to było zrobić dużo wcześniej — komentuje ekspert, który zastrzega anonimowość.
W przypadku nieruchomości, które nie należą do skarbu państwa, resort zamierza wywłaszczyć właścicieli ustawowo i wygasić ograniczone prawa rzeczowe za odszkodowaniem. Wywłaszczenie jest planowane także w przypadku nieruchomości skarbu państwa, których prawo użytkowania wieczystego mają osoby fizyczne.
Wszystkie nieruchomości znajdujące się w części lotniczej lotniska Chopina (a w szczególnych przypadkach także poza nią) zostaną wniesione jako aport do spółki. 1 lipca w ramach programu dobrowolnych odejść z pracy w PPL zrezygnowało 485 z 2,2 tys. pracowników. Do końca roku odejdzie jeszcze 300 osób i w PPL będzie pracować 1,4-1,5 tys. osób.
Przedsiębiorstwo wyda w tym roku na odprawy 250 mln zł, ale dzięki redukcji budżet na wynagrodzenia spadnie o 90-100 mln zł rocznie. W 2013 r. po wielu latach wysokich zysków PPL miało 318 mln zł straty netto (głównie w wyniku zawiązania rezerw na odszkodowania i roszczenia) i 99,5 mln zł zysku ze sprzedaży. Dyrektor naczelny negocjuje ze związkami nowy zakładowy układ zbiorowy pracy. Rozmowy mają potrwać do końca września.