„Puls Biznesu”: Patrząc na państwa prognozę wzrostu PKB, można odnieść wrażenie, że Ministerstwo Finansów nader optymistycznie przewiduje rozwój sytuacji w Polsce i za granicą.

Tadeusz Kościński, minister finansów:
Wierzymy, że odbicie nastąpi szybko, aczkolwiek prawdopodobieństwo, że tak się stanie, szacuję na 30 proc. Kolejne 30 proc. to scenariusz, w którym odbicie będzie miało kształt litery U. Pozostałe około 30 proc. przypada na scenariusz dłuższego spowolnienia, które obrazuje litera L. Wówczas wychodzenie z kryzysu zajmie rok.
W optymistycznym scenariuszu szybkiego odbicia kiedy gospodarka zacznie się otwierać, w maju?
Tak. Choć im bliżej jesteśmy maja, tym więcej jest sygnałów, że nie będzie to litera V, lecz U. Nasze działania nastawione są jednak na stymulowanie scenariusza optymistycznego V, stąd cały pakiet wsparcia dla firm, który ma im pomóc utrzymać płynność. W scenariuszu z dłuższym spowolnieniem potrzebne będą działania restrukturyzacyjne.
Na czym będą polegać?
Jeszcze za wcześnie, by o nich mówić. Nie znamy parametrów rynkowych, finansowych. Nie wiemy, w jakiej sytuacji będą poszczególne firmy. Musimy być gotowi na różne scenariusze.
Czyli trzymają się państwo prognozy 2-procentowego wzrostu PKB w tym roku?
Jesteśmy w trakcie przygotowania nowych prognoz, które znajdą się w aktualizacji programu konwergencji. Potrzebujemy na to jeszcze trochę czasu, gdyż sytuacja jest bardzo dynamiczna. Przyglądamy się również zewnętrznym prognozom. Kilka dni temu Fitch podał szacunkowy wzrost PKB dla Polski na poziomie 1,8 proc. NBP prognozuje 2 proc.
Morgan Stanley minus 3,6 proc.
Codziennie analitycy mają inne wyliczenia, bo sytuacja szybko się zmienia. Dlatego powtarzam: musimy być gotowi na różne scenariusze.
Pojawiają się opinie, że tarcza antykryzysowa była przygotowywana za wolno, bez udziału przedsiębiorców. Czy planują państwo powołanie rady, zespołu konsultacyjnego do stałych kontaktów z rynkiem?
To jest opinia trochę nie fair. W ciągu dwóch tygodni przygotowany został cały pakiet ustaw. W międzyczasie KNF i NBP zareagowały szybko, dostarczając płynność. Dzień i noc odbieraliśmy sygnały z rynku, czego przedsiębiorcy potrzebują. Przed spotkaniem z panem rozmawiałem z sektorem kosmetycznym. Tak naprawdę codziennie rozmawiam z przedstawicielami różnych branż. Ponadto w instytucjach publicznych, przykładowo w Ministerstwie Finansów, KNF i PFR, pracują ludzie z doświadczeniem rynkowym, co bardzo usprawnia pracę nad praktycznymi rozwiązaniami. Dla mnie osobiście to bardzo budujące. Rozumiemy i chętnie słuchamy rynku.
Przedsiębiorcy narzekają, że w tarczy za mało jest rozwiązań dla średnich firm, zatrudniających powyżej dziewięciu pracowników.
Przygotowaliśmy solidny pakiet pomocowy. Zawsze pojawiają się głosy krytyczne. Wszyscy mają prawo do narzekań, ale zachęcamy do konstruktywnego dialogu. Zbieramy informacje i opinie, które pomagają w przygotowywaniu kolejnych rozwiązań. Wielokrotnie powtarzaliśmy, że na tarczy sprawa się nie kończy. Przepisy będą nowelizowane i poprawiane, tak żeby reagować na zmieniającą się rzeczywistość. Kolejna specustawa już jest w trakcie pisania. Uzupełni to, czego brakuje w pierwszej.
Co w niej będzie?
Słuchamy rynku, zbieramy pomysły. Jak pan wspomniał, być może trzeba w niej umieścić dodatkowe rozwiązania dla średnich firm.
Co pan sądzi o propozycji Senatu, żeby zawiesić podatek PIT i CIT na czas kryzysu?
Musimy patrzeć realnie na sytuację budżetu, potrzeby, rozwój sytuacji. Podejmowane działania muszą być szybkie, zdecydowane, ale równocześnie bardzo rozważne. Nie możemy wszystkich zasobów rozdysponować teraz, bo nikt nie wie, jak długo kryzys potrwa.
Jaka jest sytuacja budżetu na koniec marca?
Czekamy na pełne dane po marcu. Na razie możemy odpowiedzialnie mówić o dwóch pierwszych miesiącach roku, które były dobre. Rok do roku mamy wzrost wpływów budżetowych. Ściągalność podatków też wrosła. Dług publiczny w ostatnich latach też udało się ograniczyć, więc mamy jeszcze pole manewru. W zeszłym roku w relacji do PKB zmniejszył się prawie o 3 pkt proc. do poziomu poniżej 44 proc. Większość długu ma charakter krajowy, więc jesteśmy w dużym stopniu uniezależnieni od zagranicy. W 87 proc. udało nam się też sfinansować potrzeby pożyczkowe na ten rok. Jesteśmy więc w relatywnie komfortowej sytuacji.
Myślą państwo o stymulacji rynku po kryzysie, czy są państwo na etapie gaszenia pożaru?
Tarcza antykryzysowa przewiduje utworzenie specjalnego funduszu wyposażonego w 30 mld zł, tak więc pieniądze na inwestycje są przewidziane i zabezpieczone. Na razie koncentrujemy się jednak na podtrzymaniu płynności w firmach.
W branży bankowej pojawił się pomysł, żeby stworzyć wystandaryzowany produkt kredytowy dla średnich firm, odpowiadający obrotom za trzy ostatnie miesiące, nisko oprocentowany, gwarantowany w 90 proc. przez BGK, płatny po trzech latach.
Tak, znam ten pomysł. Nie wiem, co na to powie UOKiK — czy nie zachodzi przypadkiem ryzyko zmowy rynkowej. Dzisiaj będę rozmawiał o tym z sektorem bankowym. Faktycznie jest czas, żeby tworzyć proste i dostępne instrumenty finansowe, żeby przedsiębiorca nie musiał krążyć od banku do banku w poszukiwaniu najlepszej oferty, ale żeby mógł zaciągnąć taki kredyt w swoim banku w takiej samej cenie jak u konkurentów.
Pan popiera ten pomysł?
Tak, chodzi o to, żeby przedsiębiorca miał zapewnioną płynność jak najszybciej i jak najłatwiej.