Wyobraź sobie samochód. Sportowy, czerwony kabriolet. Trochę zbyt efekciarski jak na twój gust. Gdyby podjechać nim na firmową imprezę w wynajętym klubie, wszystkim oczy wyszłyby z orbit.
Wyobraź sobie teraz, że przy tym kabriolecie stoi jego prawdziwy właściciel.
Skąd będziesz wiedzieć czy jest on ordynarnym lansem, czy może prawdziwym kierowcą kochającym samochody?
Ubranie może mylić. Sposób wsiadania do wozu też nie jest jednoznacznym argumentem po którejś ze stron.
Konieczne jest przyjrzenie się jak kierowca zachowuje się w stresującej sytuacji, np. gdy coś mu zacznie stukać lub dymić.
Ordynarny lans wyskoczy z samochodu jak oparzony, zacznie skakać wokół samochodu, obrażać rodziców silnika.
Prawdziwy kierowca spokojnie zadzwoni po pomoc drogową i opisze objawy awarii, posługując się fachowymi zwrotami którymi posługują się zawodowi mechanicy.
A teraz...
Jeśli chodzi o karierę i stosunki z pracodawcą, to jesteś lansem czy prawdziwym kierowcą?
Może po prostu do tej pory nic poważnego ci się nie zepsuło w pracy. Nie każdy to bezlitosny tyran, który batem wymusza nadgodziny i potem nie płaci za nie. Nie zawsze masz źle przygotowany opis pracy, który przypomina raczej diabelski cyrograf niż rozsądnie skonstruowaną ofertę. Nie często też dostajesz informację z kadr że należy ci się 10 dni urlopu, podczas gdy tak naprawdę należy ci się 20 dni.
Nikt nie zna dnia ani godziny, w której zepsuje się samochód.
Nikt też nie wie kiedy szefowi coś odbije i kiedy dział kadr popełni błąd na twoją niekorzyść (to ciekawe, że najczęściej mylą się na twoją niekorzyść).
Dlatego znajomość prawa pracy to twoje ubezpieczenie kariery na wypadek problemów. Prawdziwy kierowca rozwiąże problem na podstawie przepisów, nie da się oszukać i nie straci przy tym ludzkiej klasy.
Lans zaś zrobi z siebie idiotę, a w dodatku nie będzie miał racji.
Warto być prawdziwym kierowcą.
Książka "Prawo pracy. 4 wydanie" Andrzeja Patulskiego (red.) (Wydawnictwo C.H. Beck, 2010) jest dostępna w cenie ze zniżką w e-księgarni www.sklep.beck.pl.
