Analitycy wierzą, że pod nowymi rządami Pekao SA przestanie się koncentrować na szukaniu oszczędności i wróci do walki o rynek detaliczny. To chyba najważniejsze zadanie dla nowego szefa banku.
Jan Krzysztof Bielecki, kandydat na stanowisko prezesa zarządu Pekao SA, ma niemal tyle samo zwolenników, co przeciwników. Z sondy przeprowadzonej w Internecie przez „Puls Biznesu” wynika, że 44 proc. ankietowanych uważa, że jest to właściwy kandydat z doświadczeniem wyniesionym z EBOR-u. Zwolennicy są też zdania, że wpływy polityczne, które ma były premier, będą pomocne w zarządzaniu bankiem.
Przeciwnicy, których jest tylko trochę więcej (56 proc.), uważają odwrotnie — że jak na bankowca ma zbyt wyraziste poglądy polityczne. Przekonują także, że nie ma doświadczenia w kierowaniu dużym przedsiębiorstwem.
Rynek podzielił obawy przeciwników kandydatury Bieleckiego — na wieść o możliwych zmianach w zarządzie kurs akcji Pekao SA spadł na otwarciu o 2 proc.
— W krótkiej perspektywie akcje Pekao SA mogą tracić na wartości, ponieważ rynek ufał odchodzącej Marii Wiśniewskiej. Zarząd w starym składzie pokazał, że potrafi prowadzić i rozwijać bank nawet w bardzo trudnej sytuacji rynkowej, natomiast po nowym szefie nie wiadomo, czego oczekiwać i jakich spodziewać się zmian — mówi Marcin Materna, analityk Millennium DM.
Dlatego wszyscy czekają na pierwsze deklaracje nowego szefa.
— Bardzo ważne będzie ogłoszenie jaką linię biznesu przyjmie bank. Tym bardziej że inwestorzy mogą mieć pewne obawy związane z tym, że nowy kandydat na prezesa nie ma doświadczenia w prowadzeniu tej wielkości instytucji finansowej. Jednak jest nadzieja, że teraz spółka zacznie wypracowywać lepsze wyniki — uważa Andrzej Powierża, analityk DI BRE Banku.
Obserwatorzy rynku mają nadzieję, że teraz Pekao SA przestanie się koncentrować na szukaniu oszczędności i robieniu porządków u siebie, a wróci do walki o rynek. Ostatnio tracił szczególnie udziały w segmencie detalicznym.
— Sądzę, że powinien odrabiać utracone udziały w rynku, a nawet spróbować zawalczyć z PKO BP o miano największego banku detalicznego. Uważam, że ma szansę — mówi Marcin Materna.
W jego opinii, Pekao SA ma taki potencjał, że gdyby postanowił zwiększyć udziały, to konkurenci — BPH PBK, ING BSK i inne banki detaliczne — mogliby mieć problem. Tym bardziej że — jak podkreśla analityk — z dużych instytucji finansowych — oprócz Pekao SA — tylko BZ WBK zakończył restrukturyzację.
— Bank Pekao SA powinien bardziej wykorzystać bazę klientów i rozwinąć ofertę kart kredytowych, bo tu znacznie go wyprzedzają konkurenci. Mógłby także zwiększyć sprzedaż kredytów hipotecznych, które u niego rozwijają się słabiej niż w innych bankach. W końcu spółka powinna także bardziej wykorzystać zintegrowany system informatyczny do sprzedaży nowoczesnej oferty kanałami elektronicznymi — uważa Andrzej Powierża.
Analitycy mają także nadzieję, że Pekao SA wróci do osiąganych wcześniej wyników i znów zacznie zarabiać ponad miliard złotych rocznie.
Albo jeszcze więcej.